Strony

sobota, 22 lutego 2014

Ulubieniec do włosów znany każdej blogerce, czyli Tangle Teezer ;)

Witajcie!

Dzisiaj na szybko przedstawię Wam mojego ostatniego ulubieńca do pielęgnacji włosów. Wpadł w moje ręce po ostatnich zakupach na stronie ekobieca.pl.
Trochę sceptycznie podchodziłam do całej tej otoczki fenomenu TT, ale postanowiłam przekonać się na własnej...łepetynie ;)


I tak oto stwierdzam - jak dotychczas funkcjonowałam bez tej szczotki ;) Ja osobiście jestem nią zachwycona i ją uwielbiam. 
Kupiłam ją za 29,99zł, więc cenowo bardzo korzystnie na tym wyszłam. Zastanawiam się mocno, czy nie kupić kolejnej - w razie gdyby zamierzali ją wycofać, zmodyfikować itp. Ale jeszcze trochę się wstrzymam. Wiem jedno - gdy ta się wysłuży z pewnością kolejna będzie ten TT. 


Mój egzemplarz jak widać ma typowo kobiece kolory, jest błękitno-różowa. Jak dla mnie idealne połączenie kolorystyczne. Wiem jedno - zawsze będzie rzucała się w oczy, więc nawet jak gdzieś ją zapodzieje - bez problemu ją odnajdę ;)


Część do czesania wyposażona jest w silikonowe ząbki o różnych długościach, dzięki czemu korzyści czerpią nie tylko włosy, ale i skóra głowy. Ząbki delikatnie masują głowę, pobudzając tym samym mieszki włosowe do wzrostu. Szczotka czesze bezboleśnie, nie ciągnie, nie wyrywa włosów. Włosy są idealnie rozczesane, gładkie, mięciutkie i nabłyszczone. 


Na powyższym zdjęciu widać, że szczotki namiętnie używam, bo ząbki są lekko odchylone w różne strony. Mimo to nie czuć różnicy podczas użytkowania. Prócz lekko wygiętych ząbków nie zauważyłam żadnej innej zmiany wizualnej. 


Szczotka pewnie trzyma się w dłoni dzięki swojemu kształtowi , nie wyślizguje się z niej. Powiem jedno - odkąd używam TT, moja drewniana szczotka poszła w kąt. Nie używam niczego innego. Szczotka rozczesuje włosy idealnie, mokre i suche. 


Nie ma problemów z zachowaniem czystości - wystarcza odrobina szamponu i łatwo można szczotkę umyć. Ja do tego wspomagam się pędzlem, dzięki któremu docieram do wszelkich zakamarków - suszę ją ząbkami do dołu i po wysuszeniu jest pachnąca, czyściutka i gotowa do dalszego używania.

TT to mój hit ostatnich miesięcy. Nie zamienię na żadną inną. 

A Wy macie swoją Tangle Teezer?

Pozdrawiam,
Aneta

15 komentarzy:

  1. Mam TT w identycznej wersji kolorystycznej :) Co prawda używam jej dopiero od niedawna, ale ją polubiłam :) Dobrze radzi sobie z mokrymi włosami i to mnie cieszy :) Zobaczę jak będzie się spisywała na dłuższą metę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też dopiero niedawno kupiłam swoja szczotkę TT ( na marginesie w tym samym sklepiku, co Ty :) ) i jestem nią zachwycona.
    Teraz moje włosy po myciu rozczesują się szybko, łatwo i bezboleśnie ;) Mnie się teraz marzy wersja kompaktowa....ehhh... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham tę szczotkę :) mam identyczna :))

    OdpowiedzUsuń
  4. mama nawet ten sam kolorek:) na pewno nie zmienię jej już na inną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam różową szczotkę i też ją uwielbiam. Ta też jest śliczna. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wersję The Original i kompaktową, pisałam o nich nawet na blogu:) uwielbiam je i nie zamienię na żadne inne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. moja pierwsza ma prawie 4 lata służy jak należy :) drugą mam już w takim kształcie jak Ty i też się bardzo lubimy :) i nie potrafię się już bez tych szczotek obejść :) jeszcze by się przydała wersja kompaktowa i wtedy miałabym pełnię szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zamierzam kupić...ale to tylko kwestia czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja mam złotą TT w kompakcie i tez jestem za :) tyle ze za swoją dałam 13 funtow!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam i również lubię, choć zachwycona nie jestem ;-)
    U mnie do czesania suchych włosów się nie sprawdza...

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba tylko ja nie mam jeszcze tej szczotki:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie posiadam ale przymierzam się do niej :) jak czytam te wszystkie pozytywne opinie to się przekonuję coraz bardziej , że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nadal się zastanawiam czy potrzebuję TT czy się obędę bez niego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja ma już ze sto lat ;) ale nie wyobrażam sobie używać innej!

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdą aktywność.

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".