Witam Was kochane czytelniczki ;)
Dzisiaj postanowiłam przybliżyć Wam nieco produkt, jakim jest Ziaja Rebuild - ujędrniające masło do ciała.
Masłem smarowałam się w miarę regularnie jakiś czas, więc to chyba czas by powiedzieć na jego temat parę słów. Czy produkt jest wart wydanych pieniędzy i czy daje jakieś efekty? O tym dowiecie się czytając tą recenzję.
Opakowanie:
Masło umieszczone jest w plastikowym pojemniczku przypominającym mały słoiczek. Mieści się w nim 200ml masła. Opakowanie jest odkręcane, w środku znajduje się dodatkowe zabezpieczenie zawartości w postaci folii aluminiowej. Dzięki temu wiemy, że produkt nie był wcześniej otwierany.
Pojemniczek jest bardzo wygodny w użytkowaniu, każdą ilość masła swobodnie możemy nabrać palcem bądź dłonią. Nie ma też problemu z wydobyciem produktu do końca - dzięki czemu nic się nie zmarnuje.
Zapach:
Masło ma dość świeży zapach, ale bliżej nie określony dla mnie. Pierwszy raz używałam tego masła i jego zapach był dla mego nosa czymś zupełnie nowym. Nie oznacza to jednak, że zapach był nieprzyjemny - wręcz przeciwnie. Świeży z lekką nutką anyżku. Producent pisze o zapachu kawy, cynamonu - czego ja nie uświadczyłam. Aczkolwiek zapach mi się spodobał i polubiłam go mimo trudności z jego sklasyfikowaniem.
Konsystencja:
Konsystencja nie przypomina tradycyjnego masła, jest dość gęsta, ale nie zbita. Jak dla mnie w sam raz, by dobrze się rozprowadzać na ciele, jednocześnie nie spływając z niego. Idealna struktura, by smarowanie ciała było przyjemnością, nie katorgą.
Od producenta:
REBUILD - masło do ciała ukierunkowane ujędrnianie ud, pośladów, bioder, brzuch. W połączeniu z masażem wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej. Intensywnie ujędrnia, zwiększa spoistość i elastyczność naskórka. Delikatnie napina i wygładza skórę oraz skutecznie zapobiega jej wiotczeniu. Aktywnie modeluje i poprawia wygląd sylwetki. Zawiera harmonijne połączenie kwiatowo-orientalnej kompozycji kumquatu, kwiatów Davana, drzewa Massoina i cynamonu z dzikością anyżu. Stosowanie: 1 - 2 razy dziennie rozprowadzić preparat na skórze ciała, szczególnie na brzuchu, biodrach, udach i pośladkach, następnie delikatnie masować, aż do całkowitego wchłonięcia. Najlepsze efekty uzyskuje się stosując preparat systematycznie.
Skład:
Moja opinia:
Krem stosowałam raz dziennie wieczorem po kąpieli. Masło lubiłam stosować dzięki przyjemnemu dla nosa zapachowi - świeży i lekko odświeżający. Dość gęsta konsystencja sprawiała, że masło bardzo dobrze się rozsmarowywało i wchłaniało szybko w masowane partie ciała. Pierwszym zauważalnym i odczuwalnym efektem było delikatne chłodzenie ciała (co prawda nie tak intensywne jak w przypadku serum Eveline), które dodatkowo odprężało. To chłodzenie sprawiało, że całe napięcie i zmęczenie w nogach powoli zanikało.
Po aplikacji smarowidła ciało stawało się bardzo gładkie i przyjemne w dotyku. Czuć było wyraźne napięcie (oczywiście ten efekt zauważyłam po kilku razach) i uelastycznienie skóry ciała. Jako, że moje uda są obdarzone nierównościami, masło stosowałam głównie na tą partię ciała (dodatkowo oczywiście pośladki). Po wchłonięciu nie zauważyłam żadnej tłustej warstwy na ciele, jedynie delikatną warstewkę dodatkowego nawilżenia. Ciało pozostawało miękkie i przyjemne w dotyku na drugi dzień, co uważam za duży plus. Producent obiecuje nam intensywne ujędrnienie i poprawę elastyczności naskórka - z tym się zgadzam. Faktycznie skóra po kilka dniach stała się bardziej zwarta i lepiej się prezentuje. Dodatkowo jest wygładzona i napięta. Skóra mi jeszcze nie wiotczeje, ale skoro zapobiega temu zjawisku - to jestem jak najbardziej za. Wygląd skóry zdecydowanie się poprawił i z pewnością będę do tego produktu wracać. Jednak jedyną wadą, jaką dostrzegłam jest jak dla mnie słaba wydajność. To masło zużyłam w ciągu 3-4 tygodni smarując się raz dziennie. Nie wiem, czy to szybko, ale producent mógłby ewentualnie pomyśleć nad większą pojemnością tego smarowidła - byłabym bardziej zadowolona.
Ocena: 8/10
Za niską wydajność i cenę (za 200ml czasem trzeba zapłacić 15zł) odejmuję po punkcie, jednak za działanie na skórę przyznaję ich 8, bo uważam produkt za godny uwagi. Gdy nadarzy się okazja i będziecie mogły go kupić w niższej cenie to naprawdę warto spróbować. Jeśli lubicie (tak jak ja) efekt chłodzący (ale nie za mocny) i zauważalną poprawę wyglądu skóry w dość szybkim czasie to polecam ;) Uważam, że efekt byłby lepszy, gdybym stosowała do nadal regularnie, ale moje zapasy wszelakich kosmetyków powstrzymują mnie przed kolejnymi zakupami (chociaż ostatnio uległam promocji w Rossmannie na kosmetyki Lirene i uzupełniłam braki w maskach/odżywkach do włosów).
Jednym słowem - POLECAM ;)
Aneta
Dzisiaj postanowiłam przybliżyć Wam nieco produkt, jakim jest Ziaja Rebuild - ujędrniające masło do ciała.
Masłem smarowałam się w miarę regularnie jakiś czas, więc to chyba czas by powiedzieć na jego temat parę słów. Czy produkt jest wart wydanych pieniędzy i czy daje jakieś efekty? O tym dowiecie się czytając tą recenzję.
Opakowanie:
Masło umieszczone jest w plastikowym pojemniczku przypominającym mały słoiczek. Mieści się w nim 200ml masła. Opakowanie jest odkręcane, w środku znajduje się dodatkowe zabezpieczenie zawartości w postaci folii aluminiowej. Dzięki temu wiemy, że produkt nie był wcześniej otwierany.
Pojemniczek jest bardzo wygodny w użytkowaniu, każdą ilość masła swobodnie możemy nabrać palcem bądź dłonią. Nie ma też problemu z wydobyciem produktu do końca - dzięki czemu nic się nie zmarnuje.
Zapach:
Masło ma dość świeży zapach, ale bliżej nie określony dla mnie. Pierwszy raz używałam tego masła i jego zapach był dla mego nosa czymś zupełnie nowym. Nie oznacza to jednak, że zapach był nieprzyjemny - wręcz przeciwnie. Świeży z lekką nutką anyżku. Producent pisze o zapachu kawy, cynamonu - czego ja nie uświadczyłam. Aczkolwiek zapach mi się spodobał i polubiłam go mimo trudności z jego sklasyfikowaniem.
Konsystencja:
Konsystencja nie przypomina tradycyjnego masła, jest dość gęsta, ale nie zbita. Jak dla mnie w sam raz, by dobrze się rozprowadzać na ciele, jednocześnie nie spływając z niego. Idealna struktura, by smarowanie ciała było przyjemnością, nie katorgą.
Od producenta:
REBUILD - masło do ciała ukierunkowane ujędrnianie ud, pośladów, bioder, brzuch. W połączeniu z masażem wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej. Intensywnie ujędrnia, zwiększa spoistość i elastyczność naskórka. Delikatnie napina i wygładza skórę oraz skutecznie zapobiega jej wiotczeniu. Aktywnie modeluje i poprawia wygląd sylwetki. Zawiera harmonijne połączenie kwiatowo-orientalnej kompozycji kumquatu, kwiatów Davana, drzewa Massoina i cynamonu z dzikością anyżu. Stosowanie: 1 - 2 razy dziennie rozprowadzić preparat na skórze ciała, szczególnie na brzuchu, biodrach, udach i pośladkach, następnie delikatnie masować, aż do całkowitego wchłonięcia. Najlepsze efekty uzyskuje się stosując preparat systematycznie.
Skład:
Moja opinia:
Krem stosowałam raz dziennie wieczorem po kąpieli. Masło lubiłam stosować dzięki przyjemnemu dla nosa zapachowi - świeży i lekko odświeżający. Dość gęsta konsystencja sprawiała, że masło bardzo dobrze się rozsmarowywało i wchłaniało szybko w masowane partie ciała. Pierwszym zauważalnym i odczuwalnym efektem było delikatne chłodzenie ciała (co prawda nie tak intensywne jak w przypadku serum Eveline), które dodatkowo odprężało. To chłodzenie sprawiało, że całe napięcie i zmęczenie w nogach powoli zanikało.
Po aplikacji smarowidła ciało stawało się bardzo gładkie i przyjemne w dotyku. Czuć było wyraźne napięcie (oczywiście ten efekt zauważyłam po kilku razach) i uelastycznienie skóry ciała. Jako, że moje uda są obdarzone nierównościami, masło stosowałam głównie na tą partię ciała (dodatkowo oczywiście pośladki). Po wchłonięciu nie zauważyłam żadnej tłustej warstwy na ciele, jedynie delikatną warstewkę dodatkowego nawilżenia. Ciało pozostawało miękkie i przyjemne w dotyku na drugi dzień, co uważam za duży plus. Producent obiecuje nam intensywne ujędrnienie i poprawę elastyczności naskórka - z tym się zgadzam. Faktycznie skóra po kilka dniach stała się bardziej zwarta i lepiej się prezentuje. Dodatkowo jest wygładzona i napięta. Skóra mi jeszcze nie wiotczeje, ale skoro zapobiega temu zjawisku - to jestem jak najbardziej za. Wygląd skóry zdecydowanie się poprawił i z pewnością będę do tego produktu wracać. Jednak jedyną wadą, jaką dostrzegłam jest jak dla mnie słaba wydajność. To masło zużyłam w ciągu 3-4 tygodni smarując się raz dziennie. Nie wiem, czy to szybko, ale producent mógłby ewentualnie pomyśleć nad większą pojemnością tego smarowidła - byłabym bardziej zadowolona.
Ocena: 8/10
Za niską wydajność i cenę (za 200ml czasem trzeba zapłacić 15zł) odejmuję po punkcie, jednak za działanie na skórę przyznaję ich 8, bo uważam produkt za godny uwagi. Gdy nadarzy się okazja i będziecie mogły go kupić w niższej cenie to naprawdę warto spróbować. Jeśli lubicie (tak jak ja) efekt chłodzący (ale nie za mocny) i zauważalną poprawę wyglądu skóry w dość szybkim czasie to polecam ;) Uważam, że efekt byłby lepszy, gdybym stosowała do nadal regularnie, ale moje zapasy wszelakich kosmetyków powstrzymują mnie przed kolejnymi zakupami (chociaż ostatnio uległam promocji w Rossmannie na kosmetyki Lirene i uzupełniłam braki w maskach/odżywkach do włosów).
Jednym słowem - POLECAM ;)
Aneta