poniedziałek, 28 stycznia 2013

Woda różana, KTC - recenzja.

O wodzie różanej czytałam wiele. Mnóstwo opinii poznałam na blogach. Zakupiłam jedną buteleczkę do testów i sprawdzenia na własnej skórze - czy to faktycznie taka dobroć.
Co ja na ten temat myślę - napiszę poniżej.

Swoją wodę zakupiłam na allegro.pl (bo gdzież by inaczej;P ) za całe 4,99 zł za 190 ml. Biorąc pod uwagę, że kupowałam jeszcze parę innych rzeczy woda różana wyszła bardzo tanio. 

Słyszy się, że woda różana służyć może w kilku dziedzinach. Zastosowanie ma w:
- kosmetyce,
- kulinariach.
Jako kosmetyk ma właściwości tonizujące, łagodzące i nawilżające, nadaje się do cery zmęczonej i pozbawionej życia.
W gotowaniu sprawdza się jako dodatek do mięs, kremów, czy wypieków. 
Zarówno w jednej, jak i drugiej dziedzinie nadaje charakterystycznego i niepowtarzalnego zapachu (kosmetyka) i aromatu (potrawy).


Nie byłabym sobą, gdybym nie wypróbowała na sobie wszelkich możliwych połączeń z użyciem wody różanej.

Ja wodę różaną wykorzystałam zarówno w kuchni, jak i w kosmetyce. 

W KUCHNI:
Jako, że jestem łasuchem i bardzo lubię spędzać czas w kuchni. Uwielbiam wymyślać coraz to nowe przepisy, korzystając z gazet, internetu i sprawdzonych porad rodziny i znajomych. Lubię słodkości, więc grzechem byłoby nie wykorzystać wody różanej do pieczenia. 
Podczas pieczenia babeczek z nadzieniem różanym (niestety nie opatentowałam jeszcze dżemu/konfitury różanej własnej produkcji, więc pozostaje kupny) do dżemu dodałam jeszcze kilka kropel wody różanej. Biorąc pod uwagę jej intensywnie kwiatowy zapach - babeczki czuć było w całym mieszkaniu. 
Jak robiłam je jedynie z dżemem różanym - aż takiego zapachu nie czułam!
Poza tym smak był obłędny - polecam :D

W KOSMETYCE:
Zastosowałam w dwojaki sposób. Naczytałam się wiele o właściwościach odżywczych i nawilżających. Postąpiłam wedle rady Theagnes87 i po przebudzeniu przecierałam twarz wacikiem nasączonym wodą różaną. Regularne stosowanie sprawia, że cera staje się nawilżona, rozpromieniona i jakby bardziej elastyczna. Co do zapachu - bardzo lubię zapach róży, ale ten jest dla mnie chyba zbyt intensywny. Wiem, że wiele dziewczyn się nim zachwyca - jak dla mnie zapach jest przyjemny, ale nie obłędny. 

         



Biorąc pod uwagę, że na mojej twarzy lubią zatykać się pory - zrobiłam coś, by im trochę pomóc się wydostać. Zagotowałam wodę źródlaną z dodatkiem różanej i do tego wrzuciłam miętę. Gdy woda nie była aż tak gorąca, wlałam do miseczki i zafundowałam sobie inhalację, czyli tzw. "parówkę". Nachylona nad miseczką, przykryłam się ręcznikiem i wdychałam :)
Efekt?? Dawno nie miałam tak mięciutkiej, gładkiej i nawilżonej skóry. Twarz po wszystkim przemyłam płynem micelarnym (zaznaczę, że twarz miałam wcześniej oczyszczoną) i płatek kosmetyczny był siwy!!
 Co oznacza, że pory skutecznie wyszły na zewnątrz :) Co prawda nie wszystkie, ale i tak z efektu byłam baaardzo zadowolona. 

Moja ocena: 9/10 
Podsumowując woda różana rzeczywiście sprawdza się jako nawilżacz, odświeżacz i rozświetlacz cery. Gdyby dodać wodę różaną jeszcze do kremów - myślę, że sprawdziłby się jeszcze lepiej. Jednak mi zapach do przemywania skóry twarzy o poranku w zupełności wystarcza, nie mogłabym jeszcze w tej samej linii zapachowej mieć kremu ;P 
Dlatego też taka ocena. Ale z czystym sumieniem mogę polecić i wiem, że jak skończy mi się ta buteleczka - kupię kolejną przy jakimś większym zamówieniu :)

Ciekawa jestem Waszych opinii na jej temat.


Pozdrawiam cieplutko ;)
Aneta

Czytaj dalej »

piątek, 25 stycznia 2013

Różowy lakier Wibo Express growth - trends nude i moje skromne zdanie ;]

Biorąc pod uwagę asortymenty niektórych dziewczyn moje są marne, jeśli chodzi o lakiery do pazurków. W sumie wszystkich mam może około 25-30. Nigdy ich nie liczyłam - bo po co ;P Tak jakbym miała liczyć ilość par butów - bezsens :D





Dzisiaj przedstawię na swych pazurkach kolor trzeci - czyli różowy z serii trend nude.  Biorąc pod uwagę fakt, że w pracy mogę używać z reguły kolory pastelowe, french, ewentualnie czerwony - róż jest dla mnie najbardziej neutralny i na pazurkach prezentuje się całkiem przyzwoicie. 


Konsystencja lakieru zmienia się po około 3 miesiącach. Zapomniałam o nim, po dłuższym czasie wyciągnęłam go z szafeczki i tu moje rozczarowanie - zgęstniał i nie za bardzo nadawał się do dalszego używania. Nie wiele myśląc poleciałam do Rossmanna i kupiłam go raz jeszcze - świeżutki, nowiutki i gotowy do malowania :D

Buteleczka jak dla mnie poręczna, często podtrzymuje ją kolanami, by móc siedząc wygodnie w fotelu też wykonać manicure :D
Lubię lakiery WIBO za ich różnorodność - kolorów mają mnóstwo. W każdym kolorze tęczy - nude, błyszczące, metalizujące, z brokatem czy innym mieniącymi się drobinkami. Odcieni jest bardzo dużo, dzięki czemu każda może dopasować idealny odcień dla siebie :)




 Ja zawsze maluję paznokcie dwukrotnie - po jednym pociągnięciu pędzelkiem nie mam idealnego krycia płytki. Ale jak się przypatrzycie nawet dwukrotne malowanie nie zawsze wystarcza. Zdjęcia prezentują efekt na drugi dzień. Powyżej widać lekki odprysk na drugim paznokciu. Niestety lakier szybko odpryskuje i ściera się na końcach. Oczywiście im dłuższy paznokieć, tym szybciej można to zauważyć.

 

Osobiście lubię lakiery tej firmy. Nie przeszkadza mi krótka trwałość, ścieranie się na końcach, czy też odpryski. Dlaczego? Bo z reguły każdego dnia mam ochotę coś zmienić, więc kolor i tak pozostaje na pazurkach jeden dzień. Może, gdyby lakiery były drogie, a nie w granicach 5zł za sztukę - oczekiwałabym lepszej jakości i trwałości, a w obecnej sytuacji - nie jest to dla mnie problemem.

Poza tym, niejednokrotnie przekonałam się, że nawet wysoka cena nie zagwarantuje mi tego, czego oczekiwałam przy zakupie. 

Wiem, że lakiery Wibo cieszą się popularnością na blogach i często są recenzowane. Ja osobiście ich używam i używać będę ;)

Wkrótce pojawią się pozostałe odcienie, a także lakiery od innych producentów.

I jeszcze jedno....nie wyobrażam sobie malowania bez wykończenia ich moim ulubieńcem z tej samej firmy, czyli....


Dzięki niemu paznokcie pięknie błyszczą i kolory są bardziej nasycone. Każdy mój manicure jest wykończony warstewką tego cudeńka :D


Oczywiście ciekawa jestem, jakie są wasze odczucia i przygody z tymi lakierami. Chętnie je poznam.


Pozdrawiam, 
Aneta

Czytaj dalej »

Był Liebster Blog,a teraz Liebster Award ;)

No no no - kto by pomyślał? :>
Na wstępie dziękuję serdecznie za nominację Paulince ;* - każda z nominacji to szansa na lepsze wzajemne poznawanie się.
O co chodzi w nominacji?
Nominację do Liebster Award dostaje się od innego blogera/blogerki w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała.  Następnie nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania, które zadano mi korzystając z nominacji:
1. Warzywa czy mięso?
2. Kosmetyk kolorowy, na który byłabyś w stanie wydać najwięcej pieniędzy.
3. Życiowe motto.
4. Ulubiona youtuberka kosmetyczna (jeśli takowe oglądasz).
5. Sekret pielęgnacji Twoich włosów.
6. Ulubiony kolor lakieru do paznokci.
7. Co jest Twoją największą wadą?
8. Twój największy atut.
9. Ulubiony film (polećcie mi coś dobrego, jestem filmoholiczką :D).
10. Najlepszy kosmetyk drogeryjny, z jakim się spotkałaś.
11. Sklep internetowy, który polecasz (może być dział kosmetyczny, ubraniowy, biżuteryjny, kulinarny, dodatki do domu).

I moje odpowiedzi:
1. Jedno i drugie. Uwielbiam paprykę faszerowaną mięsem mielonym.
2. Puder rozświetlający w kulkach.
3. Nigdy nie żałuj podjętych decyzji.
4. Nie mam ulubionej - chociaż zdarzyło mi się zajrzeć do kilku dziewczyn ;)
5. Jeszcze sama nie poznałam tego sekretu ;P
6. Czerwień i czerń bez dwóch zdań ;) a z neutralnych - french.
7. Nigdy nie przywiązuję do tego większej wagi. Może czasem mało asertywna?
8. Bycie kobietą :D
9. Ostatnio obejrzałam : Uprowadzona, Uprowadzona 2, Protector oraz Kronika opętania - polecam wszystkie 4 ;)
10. Kokosowe mleczko do ciała ZIAJA - pychotkaaaa ;]
11. Bershka - ubraniowy, no i wszechobecne ALLEGRO - tam zawsze znajdę to, czego szukam ;)


Pytania ode mnie dla kolejnych wybranek:
1. Żel pod prysznic czy płyn do kąpieli.
2. Kredka do oczu czy eyeliner.
3. Róż czy bronzer.
4. Polecana książka.
5. Sztuczne rzęsy czy sprawdzony tusz.
6. Pomadka czy błyszczyk.
7. Wolisz w samochodzie siedzieć za kierownicą, czy jako pasażer.
8. Zima - lubię, czy nie znoszę.
9. Obok łóżka zawsze mam...
10. Niezbędny kosmetyk do pielęgnacji ciała to...
11. Włosy farbowane czy naturalne.

Do Liebster Award nominuję:
1. http://wizazmojapasja.blogspot.com/
2. http://sofiasmum.blogspot.com/
3. http://www.lifeandpassion88.blogspot.com/
4. http://emka-life.blogspot.com/
5. http://basia8212.blogspot.com/
6. http://kamila84.blogspot.com/
7. http://camille-beauty.blogspot.com/
8. http://agnesworld88.blogspot.com/
9. http://opiniowanieproduktow.blogspot.com/
10. http://test-by-destiny.blogspot.com/
11. http://megiandi.blogspot.com/




Życzę udanej zabawy i miłego weekendu ;)

Aneta





Czytaj dalej »

piątek, 18 stycznia 2013

Ulubieńcy 2012. Włosy + zakupy z ostatnich dni :)

Wszystkie kobiety mają bzika na punkcie włosów i ich pielęgnacji. Wszędzie czyta się o olejowaniu, ostatnio nawet o kremowaniu (póki co olejowanie rozpoczęłam,a kremowania też spróbuję).

Ja na punkcie swoich kłaków jestem wręcz przewrażliwiona. Nigdy jakoś specjalnie nie przywiązywałam wagi do specjalnej ich pielęgnacji. Moje dbanie o włosy opierało się głównie na szamponie i odżywce.
Wiem jaki to błąd ;/

Moje włosy są z tych puszących się, ani to kręcone, ani proste. Jednym słowem po umyciu i wysuszeniu - LEW! Jakby mnie piorun delikatnie potraktował ;P  Stąd też nie wyobrażam sobie wyjść do pracy bez użycia prostownicy. Wiem, wiem - nie dość, że suche i napuszone to jeszcze je bardziej wysuszam i niszczę.
Zdałam sobie sprawę dopiero niedawno ;/

I po przeczytaniu mnóstwa recenzji przeróżnych kosmetyków zaopatrzyłam się w kilka różności, które mam nadzieję będą wybawieniem mych błagających o pomoc włosów :)

Zaopatrzyłam się między innymi w :

- dwie buteleczki po 150 ml olejku kokosowego Vatika (w trakcie użytkowania)


- odżywkę do włosów Jantar, FARMONA (kuracja rozpoczęta parę dni temu)



- kurację do włosów z olejkiem arganowym Organix (w trakcie stosowania)


















Poza tym stosuję oczywiście sprawdzone szampony. Oto moi faworyci, którzy nie obciążają i nie wysuszają dodatkowo moich włosów.



Od lewej:
1. Hipoalergiczny szampon do włosów Biały Jeleń,Pollena
Bardzo delikatny szampon z dodatkiem bawełny. Sprzyja wrażliwej skórze głowy, łagodzi podrażnienia. Kremowa i ładnie pachnąca konsystencja umieszczona w poręcznej butelce. Szampon dobrze się pieni i zmywa wszelkie zabrudzenia. Chwalę sobie jego zapach, delikatność i działanie. 

2. Aloesowy szampon do włosów, Garnier
Bezbarwna, żelowa konsystencja. Pachnie świeżo i bardzo przyjemnie. Szampon dobrze się pieni, lakier zmywa po dwukrotnym użyciu. Włosy po użyciu są trochę dziwne w dotyku, słabo się rozczesują, ale w połączeniu z odżywką Garnier dają bardzo fajny i zadowalający efekt.

3. Szampon do włosów 2in1, Timotei Pure
Całkiem nowe edycje szamponów. Nie obciąża włosów, oczyszcza skórę jednocześnie ją pielęgnując. Żelowa i bezbarwna konsystencja łatwo aplikuje się na dłoń, dzięki wygodnemu otwarciu. Włosy są mięciutkie i gotowe do innych zabiegów regeneracyjnych.

4. Szampon do włosów osłabionych i zniszczonych - Rumianek lekarski, Green Pharmacy


Ten zakupiłam pod wpływem pozytywnych opinii i komentarzy. Skorzystałam z promocji w Rossmannie, gdy kosztował 5,99zł. Lubię ten szampon za jego działanie - odżywia i po dłuższym stosowaniu zauważalnie regeneruje zniszczone włosy. Pachnie ziołowo - ale nie przeszkadza mi aż tak. W końcu to nie zapach, a działanie jest najważniejsze. Ma lekko żelową konsystencję, dobrze rozprowadza się na włosach i świetnie oczyszcza skórę głowy. Włosy są miękkie i odżywione.

5. Maska do włosów LATTE, Kallos

Mój numer jeden wśród upiększaczy włosowych. Pachnie jak budyń, taką ma też konsystencję. Po każdym umyciu nakładam na włosy i pozostawiam średnio 10-15 minut, po czym dokładnie spłukuję. Włosy są nawilżone, miękkie w dotyku, puszyste i błyszczące. Zapach utrzymuje się do następnego dnia - nie wiem, czy dłużej bo z reguły co drugi dzień myję włosy :D Opakowanie wystarcza mi na baaardzo długo, kosztuje 4,99zł - więc biorąc pod uwagę wydajność - taniocha ;)

To tyle, jeśli chodzi o sprawdzonych sprzymierzeńców mojego "globusa" ;) Efekty są zadowalające, mam nadzieję, że olejowanie poprawi trochę ich wygląd i kondycję.

A jacy są Wasi ulubieńcy? Co sprzyja Waszym włosom? Co z kolei sprawiło zawód i nie sprawdziło się mimo zapewnień producenta?
Komentarze jak zwykle mile widziane :D


A dodatkowo foty moich nabytków z ostatnich dni. Czy któryś z poniższych kosmetyków jest Wam znany i miałyście okazję stosować ? 

Żele pod prysznic marki Cien, zakupione w Lidlu po zawrotnej cenie 3,79zł/szt.
Wkrótce postaram się umieścić recenzję. Wykończyłam już kilka żeli, więc czas na zmianę. Wszystkie powyższe pachną bardzo ładnie - jak się sprawdzą pod prysznicem? Zobaczymy.


Korzystając z promocji 1+1 Gratis nie mogłam nie skorzystać :) Do tego sprawdzona pasta Lacalut activ - przy krwawiących dziąsłach sprawdza się bardzo dobrze.
Oraz coś do pielęgnacji dłoni - pierwszy raz to zobaczyłam, więc trzeba było wrzucić do koszyka. Wkrótce recenzja. Sama jestem ciekawa efektów.

I na koniec już:


     

No i cóż - przepadłam :P
Wszyscy mają masło ISANY- mam i ja ;) Tyle się naczytałam - nie mogłam przecież tego nie kupić. Czy jest takie fantastyczne? Sama muszę się przekonać. Kosztowało 9,99zł

Szampon Alterry skusił mnie ładnym zapachem i cenę obniżono na 6,99zł, więc nie miałam wyjścia :)

Płyn do kąpieli FA - ten zapach nie mógł pozostać nie zauważony, a raczej nie wywąchany - 7,99zł.

I ostatnia rzecz, która najbardziej mnie zaciekawiła - wazelina ochronna do ust o zapachu wanilii Flos Lek - biorąc pod uwagę, że zimą pękają mi trochę usta - kupiłam bez wahania. Cena - 6,99zł.

A teraz czeka mnie mnóstwo testowania i recenzowania! 
Już nie mogę się doczekać :D

Pozdrawiam gorąco i życzę udanego wieczoru :*

Aneta


Czytaj dalej »

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy, AA Ultra Odżywianie - recenzja

Zawsze używałam mleczka do demakijażu, czy też lekkiej w konsystencji emulsji.
Jakieś pół roku temu myślałam, że młyn micelarny ma jakieś specyficzne właściwości, przeznaczony do problemowej cery itp. Nie pomyślałam nawet, że tego typu "specyfik" może być takim sprzymierzeńcem jeszcze młodej cery ;)
Aż natknęłam się na Płyn micelarny do demakijażu oczu i twarzy AA Ultra Odżywianie.






Opakowanie o pojemności 250ml kosztuje od 13 do 18zł.


Skład: 



Info na opakowaniu:

Według producenta płyn nadaje się idealnie do cery bardzo suchej i napiętej. Odpowiednio dobrane składniki idealnie oczyszczają skórę, nie powodując ściągnięcia i wysuszenia.
Trwale i skutecznie usuwa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia znajdujące się na powierzchni skóry.
Dzięki kwasowi hialuronowemu cera staje się gładka, dogłębnie nawilżona oraz pokryta warstwą ochronną.

A ile tych obietnic sprawdza się w praktyce podczas codziennego użytkowania?
















Moja ocena:

Odkąd zaczęłam stosować płyn micelarny - odstawiłam na bok mleczko i tonik. Uważam, że ten produkt w pełni je zastępuje.
Pierwsze spostrzeżenie to mało praktyczne opakowanie. Wizualnie mi nie przeszkadza, jednakże aplikacja płynu jest dość nieporęczna.
Moje pierwsze podejście zakończyło się niefortunnym rozlaniem sporej ilości na podłodze w łazience. Otwór do takiej konsystencji jest zdecydowanie za duży. Przez nieprzystosowaną do płynnej zawartości dziurkę wylać może się więcej niż potrzebujemy.
Warto podczas aplikowania przyłożyć płatek kosmetyczny do otworu i dopiero delikatnie przechylić. Wówczas zostanie on nasączony odpowiednią ilością płynu :) Jeśli jednak wypłynie trochę za dużo (ja wyciskałam delikatnie wacik i nadmiar spływał do umywalki, co jest wielkim marnotrawstwem niestety) musimy się liczyć z tym, że płyn zacznie się pienić i może nieprzyjemnie spływać do oczu.

Jeśli już opanujemy sztukę nasączania płatków odpowiednią ilością, będziemy mogły zauważyć, że zawartość opakowania ubywa nam bardzo mozolnie. Oznacza to, że płyn jest niezwykle wydajny i starczy na długo.

Działanie: 

Płyn bardzo dobrze odświeża cerę, ślicznie pachnie i dokładnie zmywa makijaż. Wystarczy potrzymać chwilę wacik na zamkniętych powiekach i tusz schodzi bezproblemowo. Nie wypowiem się, jak sprawuje się przy zmywaniu makijażu wodoodpornego, bo nie mam żadnego kosmetyku o takim działaniu. Mógłby sobie nie poradzić z takim wyzwaniem, ale tego nie wiem. Może ktoś próbował i mógłby się na ten temat wypowiedzieć? Sama jestem ciekawa :)

Płyn nie podrażnia oczu, nawet jak nieco więcej przedostanie się do oka - nie zaobserwowałam dyskomfortu. Twarz jest nawilżona, niesamowicie gładka i przyjemna w dotyku.
I co najważniejsze nie czuję uczucia ściągnięcia, co dość często pojawia się po tego typu produktach.

Do tej pory zużyłam dwa opakowania i gdyby nie to, że mam teraz w zapasie do testowania płyny micelarne z Eveline to z pewnością kupiłabym kolejne ;)

Moja ocena: 10/10

Pozytywne wrażenie zrobił na mnie już na początku. Świetnie łączy w sobie właściwości mleczka (zmywa makijaż bez oporów) i toniku (skóra jest odświeżona, nawilżona i pozbawiona uczucia ściągnięcia). Jak dla mnie produkt idealny i z czystym sumieniem mogę polecić ;)

Pozdrawiam gorąco ;D


Czytaj dalej »

Niespodziewajka :D

Tak jak wspominałam ostatnio...otrzymałam "drobny" prezent od osoby, która wie co lubię :)
Mój mężczyzna po prostu mnie zadziwia ^^  Chyba wszystkie półki w Drogerii opustoszył :P
I pomyślcie jaką miałam minę, gdy dostałam torebkę z taką o to zawartością :D



Istny szał!!  
(Z góry przepraszam za jakość, ale niestety wieczorem przy sztucznym świetle i z pomocą lampy błyskowej zdjęcia są takie, a nie inne ;/ )



Zdjęcia nie oddają kolorów. W rzeczywistości są dużo ładniejsze, a 1 i 3 nie są takie same ;)

Bardzo lubię kosmetyki Eveline, a tu taka niespodzianka!!! Trochę musiało go to kosztować, ale czy kobiety nie są warte takich podarków? ;)

Wkrótce rozpocznę testowanie wszystkiego po kolei i niebawem pojawią się recenzje.
Czy któryś z kosmetyków był już w Waszym posiadaniu? Jakieś spostrzeżenia, uwagi?
Czytaj dalej »

Mój pierwszy Liebster Blog :D

Hip hip hurra :D

Jako, że dopiero rozpoczęłam swą przygodę z blogowaniem...nie spodziewałam się, że zostanę wyróżniona tak wcześnie! Otagowana zostałam przez Subiektywna Vera, za co bardzo serdecznie dziękuję :)
Nie ma na co czekać, więc kontynuujmy :D
Liebster Blog Award

Co nieco na temat wyróżnienia


Libster blog to wyróżnienie otrzymywane od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również nominuje 11 osób (informuje je o tym na ich blogu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie. 

Teraz przyszedł czas na pytania zadane przez Subiektywna Vera wraz z moimi odpowiedziami. Miłej lektury :D
  1. Ranny ptaszek czy nocny marek?    2w1 :D Najlepiej funkcjonuje mi się późnym wieczorem i nocą, ale wstaję rano - bo lubię mieć cały dzień przed sobą :)
  2. Mój poranek zawsze zaczynam od...  Umycia ząbków, a potem wypicia kawy rozpuszczalnej z mlekiem 
  3. Uwielbiam zapach... (nie wymieniaj perfum)  świeżo skoszonej trawy i oczywiście zapach swojego mężczyzny ;)
  4. Mam bzika na punkcie... psów! gdybym mogła przygarnęłabym wszystkie (sama mam dwa - tylko...)
  5. Facebook to dla mnie....  pochłaniacz cennego czasu :P
  6. Ulubiony portal internetowy?  wp.pl i onet.pl oraz pudelek.pl (nie ma to jak zastrzyk świeżych plot i ploteczek ;P)
  7. Za dużo czasu spędzam na... wstyd się przyznać, ale na OBIJANIU :P
  8. Gdybym złowiła złotą rybkę poprosiłabym o... (masz 1 życzenie) nieśmiertelność :]
  9. Ostatnio przeczytana i polecana przeze mnie książka to... Igrzyska Śmierci
  10. Ostatnio obejrzany i polecany przeze mnie film to... Wyspa Tajemnic i Incepcja
  11. Gdybym przez jeden dzień była mężczyzną to... usiadłabym w fotelu z piwem w ręku i zobaczyła jak spędza się dzień na bezczynności :D

Zgodnie z zasadami zabawy do udzielenia odpowiedzi na moje pytania nominuję:

  1. milkaslife.blogspot.com/
  2. basket-of-kisses.blogspot.com/
  3. madaleine90.blogspot.com/
  4. bellamulierstylle.blogspot.com/
  5. freewolnosc.blogspot.com/
  6. puderniczka00.blogspot.com/
  7. iwtedyprzyszedlmaj.blogspot.com/
  8. give-me-fashion.blogspot.com/
  9. justworldbyme.blogspot.com/
  10. anymore19.blogspot.com/
  11. kobiecyswiatkasi.blogspot.com/

Oto moje 11 pytań do Was :)
  1. Jaka jest Twoja ulubiona pora roku?
  2. Przed snem zawsze...
  3. Nie wyobrażam sobie śniadania bez...
  4. Moim ulubionym sklepem jest...
  5. Miłość to dla mnie...
  6. Idealny mężczyzna powinien...
  7. Pies czy kot?
  8. Największym moim marzeniem jest...
  9. Być kobietą to dla mnie...
  10. Ulubiona potrawa...
  11. Gdybym mogła zmienić świat to...

Życzę Wszystkim udanej zabawy :D

Aneta
Czytaj dalej »

sobota, 12 stycznia 2013

Pielęgnacja ciała cz. II

Jak obiecałam dzisiaj przedstawię Wam zestaw kosmetyków, które sprzyjają mojemu ciału i póki nie poznam lepszych zamienników - nie zamierzam ich porzucić :)

Dzisiejszy post poświęcony będzie:
- balsamom i innym maziajom do ciała.




Począwszy od lewej:

1. Mleczko do ciała Nawilżająca Pielęgnacja 7 dni, GARNIER

Opakowanie 250 ml spokojnie wystarcza przy regularnym stosowaniu na dwa miesiące (miesiąc przy intensywnym eksploatowaniu), ma inny i bardziej nowatorski kształt od swoich poprzedników. Mi osobiście to nie przeszkadza. Trzyma się pewnie w dłoni i nie wyślizguje nawet po wsmarowaniu w ciało (tłuste dłonie utrzymują go w ryzach).Mleczko ma najrzadszą konsystencję wśród pozostałych. Kolor jest kremowy, wystarczy niewielka ilość, by wysmarować nim całe ciało. Szybko się wchłania, nie pozostawiając na powierzchni ciała tłustego filmu. Do tego ładnie pachnie i nawilża ciało. Pomógł mi z problemem przesuszonych nóg. Ogólnie oceniam bardzo dobrze, o czym świadczy już skończone opakowanie ;)
Ocena: 8/10

2. Odżywcza emulsja do ciała z maliną nordycką, NEUTROGENA

Kupiłam go jak tylko zobaczyłam po raz pierwszy w konkursie na Rossnet.pl 
Niestety w Rossmannie kosztował wówczas około 19zł, a ja za swój zapłaciłam 12,99zł za 400ml - na promocji w Drogerii Hebe. Od tego czasu używam systematycznie na spółkę z 4-ką. Opakowanie bardzo poręczne z wygodną pompką, którą przekręca się w bok, gdy jest nieużywany (zapobiega to nieuprawnionemu użyciu;P ). Fajny patent, który zabezpiecza nasz balsam przed wylaniem się. Konsystencja emulsji jest kremowa i nietłusta o delikatnym, przyjemnym zapachu. Wchłania się błyskawicznie i czuć nawilżenie przez długi czas. Wśród wszystkich mój numer jeden póki co, jeśli chodzi o dogłębne nawilżenie całego ciała.
Ocena: 10/10


annabelle-beauty@blogspot.com


















3. Mleczko do ciała intensywnie regenerujące, GARNIER

Najstarsze i chyba najbardziej sprawdzone przeze mnie mleczko do ciała. Od lat używam właśnie tego mleczka - jedynie opakowanie jest trochę inne. Pachnie ładnie i subtelnie - zapach jest charakterystyczny. Trochę dłużej się wsmarowuje w ciało, ale w zamian pozostawia je mięciutkie i delikatne w dotyku. 

Czerwona linia GARNIER jak dla mnie ma swoje miejsce na podium razem z kremem do rąk z tej samej serii.
Ocena 9/10

4. Serum intensywnie wyszczuplające i ujędrniające, EVELINE COSMETICS

Pora na mojego sprzymierzeńca w walce z uporczywym cellulitem. Odkąd usłyszałam o jego działaniu od koleżanek, kupiłam - chociaż bez przekonania. Ile już moje ciało przyjęło tych specyfików, to aż nie sposób zliczyć :P

Kupiłam, smaruję i kocham :) Z uwagi na mój problem z pękającymi naczynkami, nie mogę spróbować tych z linii rozgrzewających, bo nie sprzyjają naczynkom (mogą wręcz jeszcze zaszkodzić i nasilić ich pękanie).
Konsystencja kremowo-mleczna, zawierająca kofeinę, wyciąg z bluszczu i alb oraz minerały.
Aplikacja jest bardzo prosta, wsmarowuje się bardzo dobrze w ciało (ja sobie nie żałuję :P)
Po chwili czuć niesamowite uczucie chłodzenia - podobno to sygnał, że działa ;P 
Nie wszystkim może odpowiadać dość intensywny zapach mentolu i to chłodzenie. Latem uwierzcie niesamowita ulga na zgrzane ciało, zimą trochę gorzej - ale ja zawsze szybko lecę pod kołderkę i po problemie :)
Ocena: 10/10






















5. Regenerujący balsam do ciała, NIVEA

I ostatni sprawdzony i lubiany. Ma żelową konsystencję, przyjemny zapach. Łatwo go rozsmarować, nie pozostawia tłustej warstwy i bardzo dobrze nawilża. 

Polecam przy problemach ze skórą suchą i spierzchniętą. Jest delikatny i dzięki niemu spierzchnięta skóra po regularnym stosowaniu przestaje być niemiła w dotyku i szorstka.
Bardzo cenię sobie kosmetyki, które nie tylko wyglądają ładnie, są poręczne w użytkowaniu, ale i działają tak, jak o nich mówią producenci.
Ocena: 9/10

                         

Jeśli chodzi o stopień gęstości produktów mogę je śmiało uszeregować od najrzadszych do tych nieco bardziej "zbitych":
1. Garnier zielony
2. Nivea SOS i Eveline
3. Garnier czerwony
4. Neutrogena

Według mnie nie trzeba wydawać majątku na drogie kosmetyki. Jest wielu producentów, którzy wypuszczają na rynek bardzo dobre i  niedrogie produkty. Czasem wystarczy się jedynie rozejrzeć. Najlepszą okazją są zawsze wyprzedaże. Ceny obniżone o 50-70% to przecież najlepsza okazja, by zaopatrzyć się w to, czego nam kobietom potrzeba :)

Czekam na Wasze opinie i ciekawi mnie, jakim markom Wy zaufałyście :)

Wkrótce pojawią się posty o Ulubieńcach 2012 w innych kategoriach - już dzisiaj zapraszam!

Aneta
Czytaj dalej »
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...