wtorek, 6 czerwca 2017

Gdzie byłam 03.06.2017, czyli relacja z małego Secrets of Beauty w Warszawie ;)

Witajcie!

Dzisiaj mała relacja z małego SoB zorganizowanego przez Michała "Twoje Źródło Urody"które odbyło się w Warszawie w siedzibie firmy  MALU WILZ, znajdującej się przy ul. Wąchockiej 18. Po drobnych porannych ploteczkach z Gosią i Madzią dotarłyśmy na miejsce, by tam spotkać pozostałe osoby. Spotkanie rozpoczęło się z lekkim poślizgiem około godziny 11:45 i po krótkim przedstawieniu się prowadzących: Pana Jacka Szymańskiego (jednego  z zarządzających firmą) i Pani Kasi (szkoleniowca marki) oraz wprowadzeniu nas w meandry prężnie działającej firmy, rozpoczęta została część praktyczna. Wszyscy uczestnicy mieli możliwość namacalnego poznania wielu produktów Malu Wilz - zbadaliśmy konsystencje, zapachy, a także działanie na skórze po wcześniejszej aplikacji. 






Sama firma MALU WILZ Beauté Gmbh założona została w 1985 roku. Nazwa firmy pochodzi od nazwiska niemieckiej wizażystki Malu Wilz, która należy do najbardziej rozpoznawalnych wizażystek na świecie. Malu Wilz jest ekskluzywną niemiecką marką specjalizującą się w produktach do pielęgnacji twarzy oraz profesjonalnych kosmetykach do makijażu. Malu Wilz łączy w swoich produktach doskonałą jakość, nowoczesną technologię oraz naukę. Bogactwo składników naturalnych zawartych w kosmetykach Malu Wilz zapewnia najwyższa skuteczność ich działania. W swej ofercie firma posiada ponad 20 linii pielęgnacyjnych, w tym także dla cery bardzo wrażliwej oraz problematycznej. Malu Wilz oferuje również szeroki wybór kosmetyków do makijażu, w tym także produktów mineralnych, kamuflaży, innowacyjnych cieni do powiek w aplikatorach.

 


Po przyjemnym etapie poznawczym produktów z asostymentu Malu Wilz, przeszliśmy do części praktycznej spotkania, czyli prezentacji autorskich zabiegów. Do zabiegów potrzebne były dwie chętne modelki - zgłosiły się Ania z bloga Kolorowy Kraj oraz Margareta z bloga Life in Colour.





Pierwszy zabieg był dosyć interesujący, ale i bardzo nowatorski. Począwszy od sposobu nakładania peelingu dwoma pędzlami, poprzez masaż twarzy z lekkimi naciągnięciami skóry w dosyć nietypowy sposób. Kolejnym krokiem zabiegu było nałożenie gazy, na nią maseczki w formie pianki (twarz wyglądała jak pokryta bezą) i ponownie gazy lekko zawijając krawędzie, by maseczka nie spływała. Przedostatnim elementem było ustawienie domków z chusteczek w celu lepszej przyswajalności i wchłanialności składników odżywczych. Końcowym etapem całego zabiegu było usunięcie całego pakunku z twaryz (dzięki zastosowaniu gazy było to bezproblemowe) i przystąpienie do masażu. 




Uciski, naciagnięcia skóry, podszczypywania - dosyć dla mnie nietypowe, jednak modelka po zabiegu chyba w pełni odzwierciedla stan ducha i zadowolenie ;)


Drugim zabiegiem był masaż z zastosowaniem ultradźwięków oraz preparatu Malu Wilz. Sam zabieg trwał około 20 minut, a efekty wręcz spektakularne. Według marki efekty mają zachowane być do trzech dni, czyli taki zabieg warto wykonać przed większym wyjściem, czy uroczystością. Oszałamiający efekt murowany. Cera rozświetlona, wyrównana i uniesiona, co zdecydowanie odjęło lat i tak młodej mamie ;) 


Bardzo lubię takie spotkania, gdzie dowiedzieć sie można wielu ciekawych i nowych informacji, spróbować nowych rozwiązań w zakresie kosmetyki, a także osobiście doświadczyć efektów zabiegów, jakie są prezentowane.



Dodatkowo oczywiście spotkanie w tak zacnym gronie to czysta przyjemność i wierzę, że przed nami kolejne tak udane Secrets of Beauty. Dziękuję raz jeszcze Michałowi za zaproszenie i wszystkim uczestnikom za wspaniale spędzony czas. Nawet pięciominutowe pogaduchy są dla mnie bezcenne i już przebieram nóżkami na myśl o kolejnym takim spotkaniu. 


Miło było Was wszystkich zobaczyć po raz pierwszy lub kolejny. To fantastycznie móc spotkać osoby zza ekranu telefonu na żywo. 

Poniżej przepyszne jedzonko z restauracji FRAGOLA - Pasta z kurczakiem, sosem serowym i szparagami (niebo w gębie). Oczywiście jedzone w świetnym towarzystwie smakuje zdecydowanie lepiej ;) 


P.S. - Joasiu Twój urok osobisty na żywo powala! Te rzęsy, ten makijaż, no generealnie wszystko. Ale Ty o tym wiesz :))


UCZESTNICY SPOTKANIA:

Oragnizator  Michał Twoje Źródło Urody

Moje towarzyszki "po godzinach" :

Piękna, młoda mamusia z uroczą Majeczką: 
Margareta Life In Colour

Piękna, zjawiskowa i zapierająca dech: 

Moje kochane: 
Anna 
Kolorowy Kraj (idealna modelka)
Monika 
Blonde Bangs

Nowo poznane: 
Sylwia 
Stella Lily
Agnieszka 
Lepsza wersja... samej siebie
I na końcu moja skromna osoba:


Nasze zdrówko :))


Czytaj dalej »

Multi Essence 4w1 - recenzja Multiwitaminowych Esencji do cery suchej, dojrzałej i mieszanej.

Witajcie!

Dzisiaj przybliżę Wam trzech muszkieterów, czyli trzy multiwitaminowe esencje do cery suchej, dojrzałej i mieszanej. Coś dla mnie zupełnie nowego, a jakże przydatnego w codziennej pielęgnacji twarzy. 


Innowacyjna linia intensywnych, mocno skoncentrowanych esencji multiwitaminowych do pielęgnacji i kondycjonowania cery to absolutne odkrycie kosmetyczne, to moc serum i lekkość toniku w jednym, to najlepsza dieta dla skóry, której efektem jest poprawa jej jakości.

MULTIESSENCE 4 w 1 kompleksowo pielęgnuje cerę:
1. Pielęgnuje jak krem
2. Regeneruje jak maska
3. Tonizuje jak tonik
4. Oczyszcza jak mleczko

MULTIESSENCE 4 w 1 Multiwitaminowa esencja do pielęgnacji twarzy CERA MIESZANA

OD PRODUCENTA:


Innowacyjne rozwiązanie technologiczne do pielęgnacji i kondycjonowania skóry, wykorzystujące dobroczynny filtrat drożdżowy.

Esencja skutecznie doczyszcza, odświeża i rozświetla cerę, zamyka wilgoć w skórze. Płynna konsystencja doskonale wtapia się w skórę – czuć, że skóra pije kosmetyk. Nie klei się i szybko się wchłania.

Zawarty w esencji filtrat drożdżowy, bogaty w uzyskane w procesie fermentacji minerały, witaminy i aminokwasy, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, poprawia sprężystość i elastyczność, rewitalizuje, dodaje skórze witalności.

Kwas glikolowy złuszcza naskórek, stymulując procesy naprawcze skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków, wygładza i ujednolica koloryt cery.

Witamina B3 redukuje nadmierne wydzielanie sebum, skutecznie matuje błyszczącą cerę, prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia, a kwas hialuronowy intensywnie i długotrwale nawilża.

Cera odzyskuje swoje naturalne piękno – jest gładka, jędrna, matowa, pełna witalności, doskonale nawilżona.

SKŁAD:  Aqua (Water), Saccharomyces Ferment Filtrate, Glycerin, Niacinamide, Panthenol, Sodium Hyaluronate, Glycolic Acid, Sodium Lactate, Allantoin, Polysorbate 20, Disodium Edta, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Dehydroacetate, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Lianlool.


MULTIESSENCE 4 w 1 Multiwitaminowa esencja do pielęgnacji twarzy CERA SUCHA I WRAŻLIWA


OD PRODUCENTA:

Innowacyjne rozwiązanie technologiczne do pielęgnacji i kondycjonowania skóry, wykorzystujące dobroczynny filtrat drożdżowy.

Esencja skutecznie doczyszcza, odświeża i rozświetla cerę, zamyka wilgoć w skórze. Płynna konsystencja doskonale wtapia się w skórę – czuć, że skóra pije kosmetyk. Nie klei się i szybko się wchłania. 

Zawarty w esencji filtrat drożdżowy, bogaty w uzyskane w procesie fermentacji minerały, witaminy i aminokwasy, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, poprawia sprężystość i elastyczność, rewitalizuje, dodaje skórze witalności.

Witamin B complex wzmacnia, regeneruje i koi skórę, łagodzi podrażnienia, redukuje zaczerwienienia, a betaina i kwas hialuronowy intensywnie i długotrwale nawilżają.

Cera odzyskuje swoje naturalne piękno – jest gładka, jędrna, doskonale nawilżona, pełna witalności i blasku.

Skład: Aqua (Water), Saccharomyces Ferment Filtrate, Betaine, Panthenol, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Glycerin, Niacinamide, Calcium Pantothenate, Lactic Acid, Tocopheryl Acetate, Sodium Lactate, Polysorbate 20, Pyridoxine Hydrochloride, Sodium Ascorbyl Phosphate, Maltodextrin, Amylodextrin, Silica, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Sodium Dehydroacetate, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional.



MULTIESSENCE 4 w 1 Multiwitaminowa esencja do pielęgnacji twarzy CERA DOJRZAŁA

OD PRODUCENTA:


Innowacyjne rozwiązanie technologiczne do pielęgnacji i kondycjonowania skóry, wykorzystujące dobroczynny filtrat drożdżowy.

Esencja skutecznie doczyszcza, odświeża i rozświetla cerę, zamyka wilgoć w skórze. Płynna konsystencja doskonale wtapia się w skórę – czuć, że skóra pije kosmetyk. Nie klei się i szybko się wchłania.

Zawarty w esencji filtrat drożdżowy, bogaty w uzyskane w procesie fermentacji minerały, witaminy i aminokwasy, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, poprawia sprężystość i elastyczność, rewitalizuje, dodaje skórze witalności.

Witamina C wyrównuje koloryt, dodaje cerze blasku, prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia, a kwas hialuronowy intensywnie i długotrwale nawilża.

Cera odzyskuje swoje naturalne piękno – jest gładka, jędrna, doskonale napięta, pełna witalności i blasku.

Skład: Aqua(Water), Saccharomyces Ferment Filtrate, Hydrolyzed Collagen, Panthenol, 3-0-Ethyl Ascorbic Acid, Sodium Hyaluronate, Lactic Acid, Glycerin, Sodium Lactate, Polysorbate 20, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Sodium Dehydroacetate, Ethykhexylglycerin, Parfum(Fragrance).



MOJA OPINIA ZBIORCZA:


Dlaczego nie zdecydowałam się w tym przypadku na opisanie każdej esencji z osobna? A to dlatego, że działają na moją cerę podobnie. Są co prawda maleńkie różnice, jednak napiszę o tym tutaj. Esencje to całkiem nowatorski produkt, który nawiązuje do znanej już od dawna koreańskiej pielęgnacji. Esencje to jeden z kroków pielegnacyjnych stosowanych w codziennym rytuale Koreanek. 

Esencje mają działać wielotorowo - idealnie pielęgnując, regenerując, tonizując i oczyszczając. Czy faktycznie tak jest, sprawdziłam.

Na wstępie jednak trochę o samych produktach, opakowaniu, konsystencji, czy zapachu. Pierwsze co bardzo przypadło mi do gustu to opakowania - bardzo ładnie zaprojektowane, cieszące oko plastikowe buteleczki o pojemnościach 200ml, z kolorową zawartością. Każda esencja ma co prawda ten sam kolor, ale wnętrze opakowania oklejone jest folią w kolorze fioletowym, różowym i morskim, co sprawia, że kolor esencji wydaje się w każdym opakowaniu inny ;) Konsystencja esencji jest wodnista - jak toni, hydrolat, czy płyn micelarny. Wszystkie Esencje przyjemnie pachną, jednak najbardziej do gustu przypadła mi pod względem zapachowym wersja do cery mieszanej - lekko owocowy, świeży. 

Na górze butelki znajduje się mały otwór, którym bezproblemowo możemy dozować odpowiednią ilość produktu na wacik lub higieniczny podkład. Produkty są dosyć wydajne, jednak w zależności od przeznaczenia zużywają się szybciej lub nieco wolniej. Do przemywania twarzy wystarczy zwilżyć lekko dwa waciki i przemyć twarz - zużycie małe. Do demakijażu lub dokładniejszego oczyszczenia potrzeba już wacików minimum cztery. Do ostatniej formy, o jakiej napiszę, czyli nawilżania - trzeba produktu zużyć najwięcej.

Bardzo duży plus esencji to zawartość filtratu drożdżowego, który bogaty w witaminy, minerały i aminokwasy natychmiastowo nawilża, nadaje skórze sprężystości i elastyczności, dzięki czemu cera wyraźnie pięknieje. Każda esencja bogata w dodatkowe składniki sprawdza się idealnie w różnych typach cer. Esencja do cery suchej zawiera Witamin B Complex, dzięki czemu skóra jest zregenerowana, złagodzone są podrażnienia, a koloryt jest ujednolicony. Idealnie sprawdzi się łagodząco i kojąco po opalaniu - likwiduje bowiem lekkie zaczerwienienia i działa nawilżająco oraz wzmacniająco. Esencja do cery dojrzałej z zawartością Witaminy C dodaje cerze blasku, wyrównuje koloryt i łagodzi podrażnienia, likwidując przy tym drobne przebarwienia. Esencja do cery mieszanej bogata w Witaminę B3 oraz kwas glikolowy złuszcza naskórek, stymuluje procesy naprawcze skóry, reguluje pracę sebum i matuje błyszczącą skóre. 

Do oczyszczania w roli płynu micelarnego spisują się dosyć dobrze, w okolicach oczu niezbędne jest dłuższe przytrzymanie wacika, by tusz się rozpuścił i bezproblemowo usunął. Esencje nie powodują podrażnień w okolicach oczu, nie szczypią, czyli można śmiało używać ich do demakijażu oczu. 

Jako tonik dosyć dobrze nawilżają, odświeżają i wygładzają skórę. Skóra przy dość oszczędnym dawkowaniu nie klei się - jednak przy nadmiernej ilości może się nieco lepić. W tym przypadku mniej znaczy więcej. 

I ostatnim sposobem na wykorzystanie Esencji jest użycie ich do maseczki. Używałam na dwa sposoby - do rozrabiania masek algowych oraz glinek i w takiej postaci nakładałam na twarz. Dzięki takiemu zastosowaniu działanie maseczek było wzmocnione, a i efekty zdecydowanie lepsze. Skóra po użyciu mięciutka, gładka, nawilżona i napięta, a przy tym promienna i zdrowo wyglądająca. Drugim sposobem na maseczkę jest nasączenie sprasowanych maseczek w płacie (ja swoje kupiłam w Hebe - za około 3zł za około 10 sztuk). Idealne rozwiązanie, gdy nie mamy żadnej maseczki, a chciałybyśmy mocniej nawilżyć i odżywić skórę. Składniki odżywcze wręcz wypijane są w płachty, dzięki czemu skóra twarzy prezentuje się fantastycznie (musicie tego spróbować). 

Wg mnie obietnice producenta w większości zostały spełnione. Cieszę się, że na polskim rynku pojawia się co raz to więcej nowych, godnych uwagi produktów, które dopasowują się do potrzeb konsumentów. Moim zdaniem wszystkie Esencje świetnie się spisują na mojej skórze - zapachowo faworytem jest wersja do cery mieszanej, działaniem najbardziej nawilżającym i łagodzącym charakteryzuje się wersja do cery suchej, a najlepszą ujednolicającą koloryt skóre jest wersja do cery dojrzałej. Tak więc dla każdego coś się znajdzie i jestem przekonana, że przypadną Wam do gustu te nowatorskie produkty.


O produktach i marce przeczytacie poniżej:



Czytaj dalej »

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Total Look Make-up BIELENDA. Nude Glow czy Nude Matt - recenzja.

Witajcie!

Recenzji produktów do makijażu u mnie niewiele, jednak dla niektórych produktów warto zrobić wyjątek. Zdarza mi się napisać o produktach kolorowych do makijażu, czy też o produktach do paznokci. Większa część moich recenzji to notki o produktach pielęgnacyjnych, jednak gdy coś jest warte uwagi, bądź też wymagające ostrzeżenia wstawiam też recenzje kolorówki ;)

Do kolorówki muszę się bardziej przyłożyć, bo zdjęcia kolorów, czy efektów, jakie dają na twarzy zapewne byłyby mile widziane. Jednak jest to dla mnie nie lada wyczyn, stąd są to notki rzadziej pojawiające się. Obiecuję, że kolejne notki kolorówki będą bogate w zdjęcia obrazujące kolory, efekty lub też plusy/minusy danej formuły. 

Ta notka poświęcona będzie dwóm podkładom drogeryjnym, które bardzo, ale to bardzo przypadły mi do gustu i nawet kolorystyka na pierwszy rzut oka odpychająca i nietrafiona okazała się strzałem w dziesiątkę.
Mowa będzie o Fluidach marki BIELENDA z serii Total Look Make-Up. Miałam okazję używać dwie formuły: naturalnego blasku NUDE GLOW oraz przeciw błyszczeniu NUDE MATT.
Fluid rozświetlający Nude Glow w odcieniu Naturalny Beż 02 oraz fluid matujący Nude Matt w odcieniu Jasny Beż 01.



Obydwa kolory jakże różniące się między sobą odcieniem ku zdziwieniu spisały się u mnie równie dobrze. 

Fluid rozświetlający Bielenda TOTAL LOOK MAKE-UP Nude Glow

ROZŚWIETLAJĄCY fluid w doskonały sposób poprawia wygląd cery, która w wyniku stresu, starzenia i czynników zewnętrznych utraciła swój naturalny blask i młodzieńczy wygląd. Dostępny w trzech idealnie dopasowujących się odcieniach: JASNY BEŻ, NATURALNY BEŻ, SŁONECZNY BEŻ.

Fluid idealnie adaptuje się do światła i kształtu twarzy, precyzyjnie rozprowadza, zapewniając  przyjemną aplikację i doskonały efekt. Formuła wyrównuje koloryt, kryje niedoskonałości, przebarwienia i drobne zmarszczki. Cera uzyskuje efekt naturalnej młodzieńczej świeżości przy jednoczesnym ujednoliceniu. Fluid to wyjątkowe połączenie drobinek rozświetlających i pigmentów kryjących, daje efekt promiennej, jednolitej i aksamitnie gładkiej cery.




MOJA OPINIA:

Fluid ten zaskoczył mnie najbardziej. Byłam do niego bardzo sceptycznie nastawiona z uwagi na dosyć ciepły, lekko pomarańczowy odcień. Na początku aplikowałam go jedynie na obrzeżach twarzy, by lekko ocieplić i wykonturować twarz. Jednak raz odważyłam się nałożyć go na całą twarz z myślą - co ma być to będzie, najwyżej zmyję jak okaże się za ciemny. I tutaj pełne zaskoczenie. Produkt tak idealnie wtopił się w skórę, wyrownując jej koloryt i rozświetlając ją jednocześnie. Mimo ciepłego odcienia cera nie była przedobrzona i przekoloryzowana. Kolor wręcz uważam za strzał w dziesiatkę. mam dosyć jasną cerę, a fluid nie odcinał się w żaden sposób od reszty ciała. Nałożony na twarz nie wyglądał jak pomarańczka. Konsystencja flidu kremowa, bardzo dobrze rozporowadza się na powierzchni twarzy. Jest lekka, dzięki czemu nie zapycha i nie zatyka porów. 

Fluid jest bardzo dobrze napigmentowany, jednak nie tworzy na twarzy efektu maski. Powiedziałabym wręcz, że daje bardzo subtelny, naturalny efekt rozświetlenia i ujednolicenia cery. Twarz ma wyrównany koloryt ze zdrowym blaskiem. Nie ma w nim brokatowych drobinek, jest to typowo nadający zdrowego wyglądu i promiennego blasku produkt. Efektem mojego zadowolenia i namiętnego użytkowania jest jeden zdenkowany już produkt, co oznacza, że bardzo się z nim polubiłam. 


Idealnie pracuje z kremem, bazą pod makijaż z Astor. Przypudrowany utrzymuje się na twarzy cały dzień bez konieczności poprawek. Świetnie współgra z kuleczkami ujednolicającymi koloryt z Wibo oraz nowym nabytkiem z marki Avon - również perełki wyrównujące koloryt skóry. Zdrowy i promienny blask jest zachowany, bez sztucznego błysku, czy nienaturalnego efektu maski. 

Jest bardzo wydajny - starcza spokojnie na dwa miesiące codziennego użytkowania, ma delikatny zapach, który uprzyjemnia codzienną aplikację. Jak dla mnie największe, a przy tym najmilsze zaskoczenie ostatnich dwóch miesięcy. 

Fluid matujący Bielenda TOTAL LOOK MAKE-UP Nude Matt

MATUJĄCY fluid w doskonały sposób poprawia wygląd cery przetłuszczającej się, z tendencją do błyszczenia. Idealnie i na długo matuje skórę, nadaje jej aksamitnego  wykończenia oraz jednolitego wyglądu – BEZ EFEKTU MASKI.
Dostępny w 3 idealnie dopasowujących się odcieniach: JASNY BEŻ, NATURALNY BEŻ, SŁONECZNY BEŻ.

Efektywne połączenie składników pudrowych i pigmentów poprawia wygląd skóry. Fluid doskonale dopasowuje się do cery, dając jej naturalnej świeżości, a ultra lekka nietłusta konsystencja nie obciąża jej.

Aksamitna formuła idealnie adaptuje się do światła i kształtu twarzy, wspaniale precyzyjnie rozprowadza, zapewniając  przyjemną aplikację i doskonały jednolity efekt.

MOJA OPINIA:

Ten fluid w odróżnieniu do wersji rozświetlającej jest w odcieniu jaśniejszym, w dodatku chłodniejszym. Ma zimniejsze tony, przez co może nawet przy dość jasnej karnacji się odcinać. W moim przypadku znowu było zaciekawienie, ale i strach przed zbyt jasnym kolorem. Konsystencja produktu tak samo przyjemna, jak u poprzednika. Łatwo i przyjemnie rozprowadza się na twarzy, ładnie w nią wtapiając. Jednak z uwagi na dość jasny odcień, trzeba umiejętnie go dawkować. Nie należy nakładać zbyt grubej warstwy, bo kolor może odcinać się od reszty ciała (mam na myśli szyję i dekolt). Fluid pachnie równie ładnie, delikatnie i subtelnie. Nakładany gąbeczką dosyć dobrze się wchłania, przez co nie widać podkreślonych porów. Z uwagi na swoje właściwości matujące może zbierać się w załamaniach, czy przy nosie. Przy słabym nawilżeniu skóry potrafi podkreślać suche skórki, jednak przy dobrym kremie nie powinien się wyróżniać. Współpracuje dobrze z bazą oraz pudrem sypkim, czy w kulkach. Dosyć długo utrzymuje się na twarzy, pozostawiając makijaż nienaruszonym. Da się z nim dobrze pracować, jednak z uwagi na jasny odcień twarz należy dobrze ocieplić i wykonturować, by nie wyglądała trupio. O ile w wersji rozświetlającej kolor idealnie się u mnie sprawdził, tak w wersji matującej wolałabym jednak ton ciemniejszy odcień. Jednak z tym też makijaż wygląda bardzo dobrze. Trzeba tylko nauczyć się go używać ;) 


Podsumowując z tej dwójki moim zdecydowanym faworytem jest wersja rozświetlająca. Matująca spisuje się równie dobrze, jednak odcień mógłby być nieco ciemniejszy. Fluidy są jeszcze dostępne w dwóch innych wersjach: kryjącej Nude Cover oraz idealniejdopasowujacej się do kolorytu skóry Nude Match. Z całą pewnością rozejrzę się za nimi przy okazji najbliższych zakupów kolorówki. Fluidy są umieszczone w miękkich tubkach z plastikowymi zakrętkami. Myślę, że dobrym rozwiązaniem mogłoby być umieszczenie ich w szklanych buteleczkach z pompką - to już takie moje marzenie - wygoda, higiena i komfort w jednym. Pojemność każdej tubki to 30ml, czyli w sam raz na poznanie produktu, ale i cieszenie się z niego przez co najmniej 2 miesiące. Ładne zapachy, ciekawe i łatwe w rozprowadzaniu konsystencje bardzo ułatwiają codzienną aplikację. Można je nakładać palcami, pędzlem lub gąbeczką. W każdym przypadku wtapiają się w skórę bezproblemowo. Fluidy są w bardzo przystępnej cenie 12,48zł (dostępne TUTAJ), łatwo dostępne oraz w kilku odcieniach, dzięki czemu każdy może znaleźć odcień idealnie dobrany do potrzeb swojej skóry. Wersja rozświetlająca na stałe wpisze się do mojej kosmetyczki, wersję matującą natomiast chętnie wypróbuję w wersji ciemniejszej. Pozostają jeszcze dwa rodzaje fluidów TOTAL LOOK do przetestowania i podzielenia się moją opinią na ich temat. 
Wg mnie warto się na nimi rozejrzeć, ponieważ w tym tanim produkcie drzemie wielka moc. Polecam wypróbować ;)

O marce i produktach możecie poczytać:




Czytaj dalej »

niedziela, 4 czerwca 2017

Nagroda w konkursie i nowości do testów - marka EVREE.

Witajcie!

Dzisiaj krótki post o kosmetykach, jakie w najbliższym czasie będę testować dzięki wygranej w konkursie! Markę Evree znam nie od dzisiaj, dlatego wielką radość sprawiła mi tak ogromna paczka produktów. W paczce znalazło się mnóstwo hitów, kilka znanych mi produktów i kilka zupełnych nowości. 


Paczka zawierała:
  • Olejek pod prysznic Multioils Bomb
  • Peeling do ciała Multioils Bomb
  • Olejek do ciała Gold Argan
  • Balsam do ciała Instant Help
  • Peeling do stóp 
  • Nawilżający olejek do twarzy
  • Peeling do twarzy
  • Płyn micelarny
  • Tonik różany do twarzy
  • Regenerujący krem do rąk


Olejki do ciała i twarzy miałam już okazję testować wcześniej, o czym możecie przeczytać TUTAJ (olejek do twarzy różany), TUTAJ (olejek do ciała POWER FRUIT), TUTAJ (krem do rąk), TUTAJ (peeling do stóp). Obecnie używam toniku różanego, płynu micelarnego oraz serii Multioils Bomb. Powiem tak - moja miłość do marki Evree trwa. Produkty świetnie działają, pięknie pachną, robią kawał dobrej roboty o czym świadczą pozytywne recenzje w sieci. Macie spośród produktów swoich ulubieńców? 



Markę Evree możecie znaleźć:




Czytaj dalej »

Pure Advanced Eye Renewal Serum - recenzja serum pod oczy marki Orphica.

Witajcie!



Mam dzisiaj dla Was recenzję fenomenalnego produktu, który miałam okazję stosować przez ostatni miesiąc regularnie. Mowa tutaj o Serum pod oczy PURE marki ORPHICA. Dlaczego pozwoliłam sobie na użycie takiego stwierdzenia? Otóż z czystym sumieniem i bez ogródek stwierdzić mogę, że to dotychczas najbardziej zaskakujące i działające serum tego typu, jakie miałam okazję używać.

O fenomenie firmy chyba nie muszę nikomu pisać - marka znana jest z kultowej odżywki do rzęs REALASH oraz właśnie z tego serum. Myślę, że wiele można byłoby pisać na jej temat. Pozwolę sobie na przytoczenie kilku wypowiedzi osób, które miały okazję je używać.



"#realash otwierają oczy na świat"
@sauria80

"Moja miłość ❤"
@paatisoo

"Zaglądnijcie na ich IG (…) kosmetyki wykonywane są na bazie produktów naturalnych dlatego wszelkim podrażnieniom, reakcjom alergicznym mówimy NIE!"
@joabari

"Po 3 miesiącach firanki zamiast rzęs moje #falsieslashes mega produkt. Polecam #Realash"
@not_so_flawlessxx

"Najlepsze na świecie serum pod oczy i odżywki do rzęs oraz brwi POLECAM"
@agnieszka_laszczka


źródło: https://www.orphica.pl/orphica-pure-serum-pod-oczy.html
O MARCE 


ORPHICA o sobie:

~~Naszą misją jest "Real You", czyli "Prawdziwa Ty". Chcemy pomóc Ci odkryć Twoje naturalne piękno i podkreślić wszystkie atuty. Naszym celem jest to, abyś pokochała siebie taką, jaką jesteś – ponieważ jesteś piękna.

Świat marki tworzą starannie dopracowane produkty, o wysokiej skuteczności i innowacyjności. ORPHICA została stworzona dla kobiet, które cenią najwyższą jakość i poszukują najlepszych rozwiązań.~~

ORPHICA to: BEZPIECZEŃSTWO, ZAUFANIE, INNOWACYJNOŚĆ.





OD PRODUCENTA:

PURE – SERUM POD OCZY – 15 ML


PURE to serum, dzięki któremu będziesz mogła kompleksowo zadbać o delikatną skórę pod oczami. Produkt świetnie odżywia i wygładza skórę. Perfekcyjnie dobrane składniki opóźniają proces pojawiania się zmarszczek. Serum PURE poprawia także nawilżenie skóry, wzmacniając jej barierę hydrolipidową oraz chroni komórki przed działaniem wolnych rodników.
PURE intensywnie ujędrnia i regeneruje. Dzięki niemu zapomnisz o cieniach i opuchnięciach pod oczami. Serum poprawia także koloryt skóry i delikatnie ją rozświetla. Wystarczy tylko kilka kropel, aby Twoje spojrzenie nabrało blasku i świeżości!

Lekka, szybko wchłaniająca się formuła serum PURE nie pozostawia tłustej warstwy, a jego aplikacja jest niezwykle łatwa. To idealne rozwiązanie dla każdego rodzaju skóry, dlatego możesz używać go bez jakichkolwiek obaw! Jedno opakowanie wystarcza na 6 miesięcy stosowania.

Unikalna, lekka formuła PURE to kompozycja idealnie dobranych składników i naturalnych ekstraktów, które zapewniają kompleksową pielęgnację Twojej delikatnej skóry pod oczami.
W składzie serum znalazł się m. in. olej abisyński, który poprawia kondycję skóry i pozostawia ją gładką, elastyczną oraz miękką w dotyku. Hialuronian sodu wzmacnia barierę hydrolipidową skóry, a kolagen pomaga utrzymać odpowiednie nawilżenie naskórka. Dodatkowo kompleks nawilżający w naturalny sposób wiąże wodę, asymilując ją w naskórku. Zawarta w serum elastyna opóźnia proces starzenia się oraz dodaje skórze elastyczności. Wyciąg z plechy algi morskiej, ekstrakt z kwiatu pomarańczy i ekstrakt z granatu mają działanie antyoksydacyjne, a ekstrakt z kiełków krokosza barwierskiego poprawia napięcie skóry.

Witamina A zapobiega rogowaceniu naskórka. Witamina E działa kojąco i przeciwzapalnie, a witamina B3 wygładza i widocznie poprawia strukturę oraz koloryt skóry. Wyciąg ze śluzu ślimaka działa na skórę odżywczo oraz ujędrniająco. Ekstrakt z kwiatu Spilanthes Acmella zwiększa gęstość i sprężystość skóry, działając jak naturalny lifting.

Takie połączenie składników daje gwarancję najwyższej jakości i bezpieczeństwa. PURE nie powoduje podrażnień skóry i nie wywołuje alergii. Dzięki niemu spojrzenie staje się świeże i pełne blasku. Bez obaw mogą go stosować osoby z bardzo delikatną, suchą i wrażliwą skórą. Serum, wraz z innymi produktami marki ORPHICA, stanowi idealne dopełnienie codziennej pielęgnacji.


JAK STOSOWAĆ?


Ciesz się nawilżoną, gładką i zadbaną skórą pod oczami dzięki PURE. Wystarczy, że za pomocą pipety nałożysz kilka kropel serum na oczyszczoną skórę pod oczami, a następnie delikatnie wmasujesz produkt okrężnymi ruchami.
Serum należy stosować raz na dobę – przed snem. Pamiętaj, że optymalne rezultaty osiągniesz przy regularnym stosowaniu produktu.



Produkty marki ORPHICA:

REALASH Odżywka do rzęs
BROW Odżywka do brwi
PURE Serum pod oczy
ARROW Kredka do oczu
EDGE Eyeliner w kredce
UP Tusz do rzęs




MOJA OPINIA:

Fakt, że produkty pod oczy są ważnym elementem codziennej pielęgnacji jest chyba wiadomy każdej dbającej o siebie kobiecie. Nie jest prawdą, że kobiety w wieku poniżej 30-go roku życia nie powinny używać produktów do pielęgnacji okolic oczu, ponieważ są jeszcze zbyt młode na tak zaawansowaną pielęgnację. Nic bardziej mylnego - wg mnie lepiej zapobiegać, niż leczyć i w tym oto przypadku również zgadzam się w pełni z tym stwierdzeniem. Jeśli chodzi o kremy pod oczy, serum czy inne kosmetyki o tym przeznaczeniu używam od 25-go roku życia. Już bowiem zauważyć można, że skóra zaczyna być lekko odwodniona, przesuszona i wymaga szczególnej pielęgnacji i dbałości o jej ładny, świeży, młodzieńczy wygląd. Miałam już mnóstwo kremów, serum w postaci kremu, olejku czy też żelu. Owszem - wiele produktów sprawdzało się u mnie bardzo dobrze, z wielu byłam bardziej lub mniej zadowolona. Każdy produkt dedykowany właśnie tej partii twarzy miał się spisywać w tej roli idealnie. Nie zawsze jednak tak było. Jak tylko przyszło do mnie to serum pokładałam w nim wielkie nadzieje. Moja skóra wokół oczu jest bowiem codziennie narażona na niesprzyjające warunki zewnętrzne (jak klimatyzacja, słońce czy też zanieczyszczenie powietrza). Okolice wokół oczu często miewam podpuchnięte, posiniałe, bardzo suche, w pewnych momentach nawet zwiotczałe i pozbawione jędrności. Od produktu wymagałam więc wiele. Co prawda nie mam lat 50-ciu, jednak zbliżam się do magicznej 30-tki, czyli wieku, gdzie pielęgnacja okolic oczu powinna być codziennością i niezbędnym krokiem pielęgnacyjnym, jeśli chcę, by moje spojrzenie było pełne blasku, energii i pozbawione opuchnięć, czy zmarszczek. Wiadomo zmarszczki będą, ale jeśli są produkty, które mogą opóźnić ten proces starzenia lub chociażby zniwelować lub zmniejszyć jego widoczność to dlaczego tego nie robić.

Serum PURE marki ORPHICA to mój pierwszy produkt, jaki miałam okazję poznać i tym samym rozkochać się w tej firmie. Dlaczego? Ponieważ producent nie tylko obiecuje, ale i spełnia oczekiwania klientów. Przynajmniej moje oczekiwania spełnił w 100%. Jedyne czego żałuję to brak uwiecznionych na zdjęciach zmian, jakie dostrzegłam po miesiącu regularnego stosowania serum. Następnym razem pierwsze co zrobię to zdjęcie PRZED, by po określonym czasie móc wykonać zdjęcie PO i pokazać Wam magię. 

Serum zamknięte jest w białej, szklanej buteleczce o pojemności 15ml. Do aplikacji serum służy wygodna pipeta, dzięki której możemy higienicznie dozować produkt bezpośrednio na palec. Serum jest tak bogate, że niewielka jego ilość wystarcza do pokrycia nim okolic oczu. Jest bogate, ale konsystencja zaskakująco lekka i przyjemna. Jest to produkt gęsty, ale przypominający bardziej lotion niżeli balsam. Naprawdę bardzo przyjemna konsystencja o mlecznym zabarwieniu. Serum nałożone na skórę daje uczucie lekkiego chłodu, co bardzo uprzyjemnia użytkowanie. Nie lepi się i nie klei, nałożone w okolicach oczu wchłania się błyskawicznie pozostawiając niemal natychmiastowe uczucie ukojenia i nawilżenia. Skóra pod oczami pije to serum niemal natychmiast, co tylko udowadnia jak je lubi i czeka na każde wieczorne zastosowanie. 

Jak dla mnie kropla wystarczy do pełnej aplikacji. Stosuję już ponad miesiąc, a pozostała jeszcze ponad połowa opakowania (trochę to smutne, bo za jakiś miesiąc nie będę miała go już w swojej toaletce). Myślę, że serum powinno wystarczyć na 3-4 miesiące codziennego używania. Wydaje mi się, że jak na taką pojemność to całkiem przyzwoita wydajność. Serum należy zużyć w przeciągu 6 miesięcy od otwarcia, więc dla osób używających go nieregularnie myślę, że jest to optymalny czas do zdenkowania. 

Serum nie ma mocniej wyczuwalnego zapachu, co mi się podoba, ponieważ jego używanie to czysta przyjemność. Jest bardzo subtelny, świeży i delikatny. 

Serum działa od pierwszego użycia, co może zadowolić osoby, które chcą dodać spojrzeniu blasku i witalności przed większym wyjściem. Przed randką czy przed imprezą sprawdzi się idealnie jako koło ratunkowe po całodziennym intensywnym dniu. Wystarczy nałożyć grubszą warstwę serum na noc przed pójściem spać, a obudzimy się z całkowicie nowym, odmienionym spojrzeniem. Sprawdziłam - działa!


Przy regularnym stosowaniu działa oczywiście lepiej, ale awaryjnie spisuje się też na medal. Po miesiącu zauważyłam wiele zmian. Między innymi spojrzenie nabrało wyrazu, nie ma mowy o obudzeniu się z worami pod oczami - wystarczy trochę więcej serum przed snem i worków brak. Skóra pod oczami stała się ujednolicona, koloryt wyrównany, zasinienia zostały zniwelowane. Skóra jest bardziej rozświetlona, napięta i jędrna. I największe zaskoczenie - zmarszczki wokół oczu zostały niemalże wyprasowane! Są jakieś widoczne kreseczki, ale przy mocniejszym zmarszczeniu oczu. Wcześniej nie musiałam marszczyć, a zmarszczki mimiczne były zauważalne. Teraz muszę mocniej się postarać, by się pojawiły. To dla mnie zupełne zaskoczenie i miła niespodzianka. Skóra wokół oczu jest gładziutka i nawilżona. Spojrzenie jest świeże i rozświetlone. Serum zapewniło mi o kilka lat młodszy wygląd - dzięki takim produktom wyglądam młodo, zdrowo i promiennie, a czy nie o to chodzi NAM KOBIETOM? 

Z czystym sumieniem polecam i wiem jedno - to z pewnością nie koniec mojej przygody z marką ORPHICA. Marka zdobyła moje serce i z pewnością będę do niej wracać w przyszłości. 

Dopisuję się pod wszystkimi pochwalnymi opiniami i stwierdzam, że ORPHICA to marka, która powinna gościć w domu każdej kobiety, dbającej o piękny i młody wygląd.

Marki poszukujcie pod poniższymi adresami:








Czytaj dalej »
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...