niedziela, 14 lutego 2016

Naoczni ulubieńcy :)

Witajcie!

Dzisiaj nietypowy post, bo poświęcony kolorówce, co nie oszukujmy się pojawia się na moim blogu dość rzadko. Najczęściej posty opisują produkty pielęgnacyjne - do ciała, włosów czy twarzy. Łamiąc reguły pokażę Wam trzy kosmetyki do makijażu oczu. Będzie eyeliner i dwa cienie w kremie. 

No to lecimy - opisywać będę niewiele. Napiszę jedynie w kilku słowach o produktach, byście wiedzieli to co najważniejsze, zanim zdecydujecie się na ewentualny ich zakup. 

 



1. Color Tattoo nr 35 - On and on Bronze.


Cień w kremie, mocno napigmentowany, błyszczący, opalizujący, metaliczny odcień brązu. Idealnie nadający się jako baza pod ciemniejsze kolory cieni do powiek, jak i solo. Jednak w moim przypadku ten cień najlepiej sprawdza się w postaci bazy. Nakładany solo niestety zbiera się w załamaniu powieki, co w makijażu nie wygląda estetycznie. Nie do zdarcia jest natomiast pod cieniami. Podbija ich kolor, nadając głębi spojrzeniu i charakteru makijażowi oka. Można z jego pomocą zrobić makijaż oka w stylu smoky, można też pokryć powiekę jednym brązowym bądź ciemniejszym cieniem. Cienie nałożone na produkt Color Tattoo jest trwały, wyrazisty aż do zmycia. Nic się nie rozmazuje, nic nie zbiera w załamaniu, wszystko trzyma się na swoim miejscu cały dzień. Wytrzyma bez obaw całonocną imprezę i będzie efektowny, wyrazisty i piękny. Cień nałożony na bazę z Color Tattoo może być matowy lub błyszczący - każdy na nim będzie prezentował się zjawiskowo.

2. Color Tattoo creamy mattes nr 93 - Creme de Nude.

  
To jest miłość od pierwszego użycia. Używałam kilku baz pod cienie, nawet korektora, by przedłużyć trwałość makijażu oka. Dotychczas niestety nie trafiłam na produkt idealny w każdym względzie. Jak tylko do sprzedaży weszły cienie z serii Creamy mattes, wiedziałam, że ten beż musi być mój. Są jeszcze inne wersje kolorystyczne tego cienia w kremie - jednak tylko ten zainteresował mnie na tyle, by go kupić przy pierwszej nadarzającej się okazji.
W przypadku tego cienia nie mam się absolutnie do czego przyczepić - jest kremowy, świetnie się rozprowadza, jest matowy i niemalże stapiający się z powieką. Solo jak w przypadku poprzednika nie jest przeze mnie stosowany. Stosuję go tylko i wyłącznie jako bazę pod cienie. Świetny pod cienie matowe, perłowe, metaliczne, opalizujące. Nadaje się jako baza pod cienie jasne, jak i ciemne - tutaj wszystko zależy od potrzeb i naszej kreatywności. Cienie przyklejają się do niego idealnie, podbija kolor, nie zmieniając jego odcienia. Makijaż z jego użyciem jest trwały i gdyby nie sen i konieczność demakijażu, pewnie przetrwałby i dłużej. Zmywa się bezproblemowo podczas demakijażu. Kolory są wyraziste, podbite, mocne i łatwo je ze sobą łączyć. Blendowanie nie sprawia problemu, dzięki czemu kolory idealnie się przenikają. Hit i niezbędnik każdej kobiety. Makijaż z jego użyciem jest banalnie prosty i zawsze idealny. Zużywa się w żółwim tempie, co mnie niezmiernie cieszy, a i cenowo jest bardzo atrakcyjny.

3. Style liner Metallic Golden Rose - odcień nr 02



Ile ja się nachodziłam, naszukałam tego produktu to tylko ja wiem ;P Kilka wizyt w sklepach stacjonarnych - zawsze BRAK TOWARU. W końcu otrzymałam go podczas konferencji Meet Beauty i od tego czasu naszej miłości nie ma końca. Przepiękny ciepły odcień złota, który na powiece mieni się niczym biżuteria. Jest trwały, dość dobrze napigmentowany, przez co nie trzeba powtarzać aplikacji. Ma dość cienki, precyzyjny pędzelek, który bardzo ułatwia aplikację. Ja eyelinery kocham wielką miłością od lat i makijaż bez kresek to dla mnie nie makijaż - przynajmniej ja czuję się bez kreski goła i jest to też mój znak rozpoznawczy. Lubię czerń, brąz, granat - czyli klasyczne kolory. Gdy zobaczyłam złoty - wiedziałam, że muszę go mieć. Kolor jest cudowny, wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Trzyma się na powiece długo, nie rozmazując się. Co prawda przy mojej oprawie oczu i z moim kolorem włosów ten eyeliner wygląda nieco blado (blondynkom pasuje zdecydowanie lepiej), to i tak z niego nie zrezygnuję. Jest śliczny, niedrogi, wydajny i godny uwagi. 









Co myślicie o moich ulubieńcach? Wiem, że wiele osób te produkty zachwala i kocha - ja także dołączam do grona wielbicielek. 



11 komentarzy:

  1. podoba mi się drugi cień :) taki codzienny można by rzec.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cienie znam tylko z blogów. Sama ich nie miałam, ale wiem, że dziewczyny sobie je chwalą. Co do kosmetyków Golden Rose to mam do nich słaby dostęp. A szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam cień on and on bronze, pernament taupe i różowy z najnowszej kolekcji i ze wszystkich jestem zadowolona. Eyeliner świetnie sprawdza się w dziennym makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten kremowy- uwielbiam :). Swoją drogą ten eyeliner metaliczny mi się marzy :).

    OdpowiedzUsuń
  5. O cieniach color tatto słyszałam wiele dobrego. Ja jeszcze nie miałam okazji ich przetestować

    OdpowiedzUsuń
  6. Cienie Maybelline są rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak nie lubię złotawych odcieni w kolorówce tak te bardzo mi się spodobały, zwłaszcza te kremowe cienie Color Tattoo wyglądają ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo podoba mi się ten złoty cień :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam on and on bronze i bardzo często go używam w makijażach :) Dobrze wiedzieć, że jest tani i fajny złoty eyeliner na rynku, bo ja cały czas męczę jakiś ze starej limitowanki essence i już mi się kończy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. widzę, że podobne produkty się u nas sprawdzają - ten złoty eyeliner GR katowałam przez całe lato :D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdą aktywność.

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...