wtorek, 6 sierpnia 2013

Moja wakacyjna pielęgnacja, czyli co zabierałam ze sobą na plażę.

Witajcie ;)

Dzisiaj przedstawię Wam zestaw kosmetyków, który towarzyszył mi każdego dnia podczas plażowania. 
Jako, że to było moje pierwsze opalanie od dłuższego czasu nie za bardzo wiedziałam jakie kosmetyki kupić, zwłaszcza że półki w drogeriach uginały się od przeróżnych kremów, mleczek, olejków. 
Chciałam kupić takie, które będą chronić ciało i jednocześnie nie będą kosztować kroci.

Postawiłam w ostateczności na bardzo tanie rozwiązanie i kupiłam trio marki Sun Ozon - mleczka z filtrem SPF20 i SPF30 oraz balsam po opalaniu (w sytuacjach awaryjnych jak znalazł) oraz mały kremik do twarzy Dax Sun SPF 30. 

Na zdjęciu dodatkowo mój kapelusik - kupiłam z myślą o słonecznych wakacjach (jak się okazało w drodze powrotnej do domu, kapelusik jest męski ;P ). Ale chronił główkę i to najważniejsze :))

Parę słów o powyższych kosmetykach:

Mleczko ze średnią ochroną przeciwsłoneczną - tak naprawdę wykorzystywany był najintensywniej i zużyty został w 90%. Pewnie resztę zużyję jak będzie okazja opalania się na działce. Bardzo przyjemne mleczko, zapach charakterystyczny dla kremów z filtrem. Trochę długo trzeba było wsmarowywać mleczko, by zniknęły białe ślady. Konsystencja mleczna, nie za rzadka i nie za gęsta. Dobrze chronił przed słońcem, przez co słabo się opaliłam :P Oczywiście niezbędne było smarowanie się ponownie po zamoczeniu w wodzie, bo cała ochronna otoczka pływała na powierzchni wody. By wzmocnić ochronę należało się co 2 godziny smarować. 
Średnio podczas opalania używałam go dwukrotnie - więcej nie było potrzeby. Ochrona dobra, cena w granicach 7 zł (wszystkie produkty kupione w promocji). Ogólnie mleczko sprawdziło się bardzo dobrze i z pewnością do niego wrócę jak będzie kolejna okazja.

Mleczko z wysoką ochroną stosowałam rzadko na początku, bo chciałam nabrać trochę koloru. Aczkolwiek jak już trochę zbrązowiałam stosowałam 30-tkę. Najczęściej to mleczko używał mój facet, bo przez nieuwagę spiekł sobie plecy i nie chciał pogorszyć ich stanu. Chroniło jeszcze lepiej niż 20-tka, aczkolwiek nie było aż takich upałów bym musiała się nim smarować :P 
Konsystencja, wchłanianie i brak odporności na wodę - tak samo jak u poprzednika. U mnie sprawdził się najlepiej w ostatnie dni, gdy mój dekolt pod wpływem nadmiernego nasłonecznienia uczulił się i zaczęły wychodzić plamki (takie małe poparzenie). Chroniłam go więc przed zwiększeniem dolegliwości.

Balsam po opalaniu - większa pojemność, aczkolwiek zużyte zostało około 80% opakowania. Stosowałam codziennie po opalaniu i po kąpieli. Nie nawilżał jakoś specjalnie - wręcz nie zauważyłam tego wcale, jednak miło chłodził i przynosił ulgę po słonecznej przesadzie. Przyjemnie pachniał, ale przez jakieś 5-10 minut ciało się lepiło, więc należało trochę odczekać aż całkowicie się wchłonie.
Jak za tak niską cenę uważam, że sprawdził się przyzwoicie i koił przypieczoną skórkę ;)

I ostatni kremik do twarzy z SPF 30 - bardzo przyzwoity, gęstsza konsystencja od mleczek Sun Ozon. Dobrze się rozsmarowywał i dość szybko wchłaniał, dobrze chronił - ale pod warunkiem, że nie będziemy o nim zapominać. Jak spociła mi się twarz to wycierałam ją ręcznikiem - przez to nierównomiernie mi się opaliła w pierwszych dniach :P
Aczkolwiek ustąpiło to z każdym kolejnym dniem i większą uwagą. Kosztował około 10-15 zł (dokładnie nie pamiętam). Bardzo wydajny, niewielka ilość wystarczyła by pokryć całą twarz. Przez to, że nie smarowałam twarzy przy każdym opalaniu od początku do końca - pojawiło mi się kilka małych piegów pod oczami. Ale - mam te pamiątki na własne życzenie. Poza tym dodają uroku ;P

To tyle, jeśli chodzi o moją wakacyjną pielęgnację. A jak to wygląda u Was? Znacie któryś z przedstawionych kosmetyków?

Pozdrawiam,
Aneta

14 komentarzy:

  1. o tak trzeba zabierać takie rzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za SunOzon, ale kremik do twarzy Daxa lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;)
      Uważam, że zakup Daxa był dobrym wyborem :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. O tak - chciałam zabierać ze sobą dodatkowo książkę, ale czytałam po powrocie do domu :D
      Zresztą i tak rzeczy na plażę zabieraliśmy dużo, więc nie wiem czy znalazłoby się wolne miejsce ;P

      Usuń
  4. z Sun Ozon nie miałam nic, za to z Dax dość dużo w tym do opalania także :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że Daxx jest dość dobrze odbierany i znany :) Tym bardziej cieszę się, że postawiłam właśnie na kremik do twarzy tej firmy.

      Usuń
  5. kiedyś używałam kosmetyków do i po opalaniu tej marki

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam mleczko do opalania Sun Ozon spf30 i lubię.
    Może tylko zapach mógłby być ciut przyjemniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja podczas wakacji do opalania używałam mleczka z Nivei, seria Sun, filtr 20. Gorąco polecam, ponieważ nie lepi się, szybko wchłania, zupełnie nie bieli skóry:)
    Z Sun Ozon natomiast uwielbiam balsam brązujący. Jest niedrogi, a daje świetny efekt:)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdą aktywność.

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...