Witajcie!
Bardzo spóźnione denko czerwcowo-lipcowe. Niestety z przyczyn ode mnie niezależnych nie miałam dostępu do internetu, a co za tym idzie - pisania postów i bywania u Was.
Nadrobię z nawiązką - obiecuję ;) Teraz nic nie wskazuje na to, bym miała jakieś problemy sieciowe ;)
Do rzeczy. Przedstawię dzisiaj wykończone kosmetyki z dwóch miesięcy. Chyba takie posty łączone są lepsze, bo i denka bardziej okazałe. W sierpniu zużycia nie powalają wielkością, więc zapewne też ukaże się u mnie post sierpień/wrzesień.
Higiena i pielęgnacja ciała
Żele pod prysznic Jardins du Monde Yves Rocher:
Ziarna kawy - obłędnie pachnący, pobudzający i dający kopa o poranku. Relaks i odprężenie murowane.
Wetiwer z Haiti - męska wersja żelu. Przyjemny, rześki, świeży i energetyzujący.
Grejfrut z Florydy - świeży, orzeźwiający i odświeżający zapach, umilający kąpiel.
Pomarańcza - bardzo soczysty i relaksujący żel.
KUPIĘ PONOWNIE Z PRZYJEMNOŚCIĄ KAŻDY!
Odżywcza emulsja do ciała z maliną nordycką Neutrogena - świetny nawilżacz, pięknie pachnie, szybko się wchłania. Idealnie sprawdził się u mnie po powrocie z Chorwacji - dzięki niemu skóra była dobrze nawilżona, gładka, a opalenizna super podkreślona. MOŻE KUPIĘ PONOWNIE (jak skończę pozostałe mazidła).
Żel pod prysznic Avon Senses Vintage Glamour - kiedyś mi się podobał, teraz musiałam go zużyć na siłę. Nic specjalnego. NIE KUPIĘ.
Szampon NIVEA Diamond Gloss - ładnie pachnący i tyle. Strasznie wysuszał skórę głowy, drugi oddałam mamie. NIE KUPIĘ.
Żel Zielona cytryna z Meksyku - świetny, świeży, odświeżający. Rewelacyjnie spisywał się w cieple dni. KUPIĘ PONOWNIE.
Żel Owoc granatu z Hiszpanii - bardzo przypadł mi ten zapach do gustu, chyba na tą chwilę mój numer 1! Taki kobiecy, soczysty, owocowa eksplozja zapachowa. KUPIĘ Z PEWNOŚCIĄ.
Szampon przywracający blask z wyciągiem z nagietka - moje kolejne opakowanie. Super oczyszcza, wygładza, nabłyszcza i sprawia, że włosy są miękkie w dotyku i sypkie. KUPIONE JUŻ SĄ ;)
Antidral - skutecznie zwalczał nadmierną potliwość, świetnie sprawdzał się w największe upały. Zużyłam kilka opakowań i odkąd zaczęłam go stosować zapomniałam co oznacza pocić się. Jedno opakowanie starczyło mi średnio na 3-4 miesiące. Cena około 35 zł, ale za wydajność jestem w stanie mu to wybaczyć ;)
KUPIĘ PONOWNIE
Vichy Idealia - bardzo przyjemny kremik o lekkiej, kremowej konsystencji. Ładnie i delikatnie pachniał, otulał twarz przyjemną ochronną otoczką. Gdyby nie cena, kupiłabym drugie opakowanie.
Lady Speed Stick i Garnier Mineral to mój duet idealny. Stosuję od dawna i jestem z nich bardzo zadowolona. Zawsze muszę mieć po jednej sztuce w zapasie ;)
Lakier do włosów TAFT - lakier do włosów mieć muszę zawsze w łazience. Na wietrzną pogodę jest niezbędny. Ten sprawdzał się nieźle, ale nigdy nie jestem wierna jednemu - zawsze próbuję inne. Teraz używam lakier BALEA i jestem nim zachwycona (żałuję, że w DM-ie kupiłam tylko jeden).
Pasta do zębów Elmex - dobrze chroni dziąsła i jest bardzo delikatna.
Płyn micelarny BeBeauty - świetny micel w niewiarygodnie niskiej cenie. To już kolejne opakowanie i z pewnością nie ostatnie.
Termoaktywny koncentrat Antycellulitowy Bielenda - dobry kremik do ciała, super rozgrzewał ciało, naprawdę wygładzał i napinał. Szkoda tylko, że starczył na zaledwie dwa tygodnie codziennego stosowania, bo pewnie zdziałałby dużo więcej. Kupię ponownie, jak zużyję swoje ogromne zapasy tego typu kosmetyków.
Mleczko nawilzające do oczyszczania i demakijażu twarzy i oczu BeBeauty - niestety nie równa się nawet w kilka % ze swoim bratem ;/ Podrażnia oczy, które szczypią i robią się czerwone w kontakcie z mleczkiem. Zużywałam go bardzo ociężale, bo chyba parę miesięcy. Zmywałam nim jedynie twarz omijając okolice oczu. Bez rewelacji, nie polecam i nie kupię na pewno ponownie!
Próbki i próbeczki
Próbki jak próbki - nie da się za wiele napisać złego, ani dobrego. Z pewnością Aqualia Thermal jest godna uwagi oraz Vichy Idealia. Maska oczyszczająca Ziaji - rewelacyjnie wygładzała i oczyszczała skórę. A krem Palmer's pachniał obłędnie - wart uwagi jako produkt pełnowymiarowy.
I krem L'occitane, który bardzo polubiłam. Taka mała pojemność a starczyła na bardzo długo przywracając moim dłoniom zdrowy wygląd.
Koniec mojego małego, spóźnionego podsumowania.
Pozdrawiam Was gorąco i do przeczytania wkrótce ;)
ANETA
Miałam z YR ten żel grejpfrutowy :) A na kawowy narobiłaś mi ochoty!
OdpowiedzUsuńAle jestem co? :>
UsuńWypróbuj koniecznie :)
żele YR uwielbiam, szampon właśnie kupiłam ale jeszcze muszę zużyć inny :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam - sporo w zapasach, z kupuję wciąż to nowe egzemplarze ;P
UsuńUwielbiam żel z YR o zapachu kawy - jest moim ulubieńcem! A krem Idealia z Vichy miałam i w ogóle się u mnie nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że także lubisz kawowy żelik :)
UsuńCo do kremu - różne zbiera recenzje. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził ;/
no pieknie! pełno tego u Ciebie:D
OdpowiedzUsuńDwa miesiące nad tym pracowałam :D
UsuńSpore denko :) Ja też bardzo lubię żele pod prysznic z Yves Rocher :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńŁadne denko :) Kuszą mnie produkty YR, muszę się w końcu tam przejść! :)
OdpowiedzUsuńJak już tam pójdziesz to przepadniesz ;)
UsuńUwielbiam żele z YR bardzo lubię migdałowy !:) Koniecznie wypróbuj :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ostatnio zużyłam migdałowy żelik. Faktycznie - obłędnie prawdziwy! Przyjemnie mi się go używało;)
UsuńDobra, w tym miesiącu już na pewno kupię kawowy żel YR :P
OdpowiedzUsuń;D
UsuńŻel pod prysznic z oliwką Lirene został moim ulubieńcem sierpnia :) Idealię Vichy miałam i także byłam zadowolona, niestety cena nie zachęca do ponownego zakupu...Fajne zużycia :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Ciebie też się sprawdziło kilka z moich zużytych kosmetyków ;)
UsuńCo do kremu - fakt, cena nie zachęca ;/
Żele z YR bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńNo i biedronkowy micel, mój ulubieniec do demakijażu oczu.
Także mój ulubieniec :D
Usuńboże ile tych żeli ;D
OdpowiedzUsuńTo prawda - trochę tego wyszło :D
Usuńuwielbiam żele z YR :)
OdpowiedzUsuńJa także ;)
Usuń