Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją żelu, który zna już każde z Was. Unikatowy, oryginalny i przypominający nieco dzieciństwo produkt, a jaki? O tym poniżej.
Za każdym razem, gdy otwierałam opakowanie i przykładałam mojego nosa - skojarzenie jedno, konkretne, na tyle wyraźne, że aż sama byłam w szoku. Nie poczułam tego na konferencji, a dopiero w zaciszu domowym, w mojej maleńkiej łazience. Cukierki owocowe Nimm2 - znacie, wiecie jak pachną, jak smakują?
A tymczasem tu nie mowa o cukierkach, a o produkcie, który umilał mi wiele kąpieli. Mowa tutaj o żelu pod prysznic Le Petit Marseiliais Werbena i Cytryna. Myślicie, że zwariowałam? Otóż nie - tak mi się kojarzy zapach produktu LPM i nic tego nie zmieni :) Ciekawa jestem, czy Wam chociaż odrobinę przypomina cukierki, a może po prostu miałam na nie ochotę i stąd to skojarzenie?! Skoro wiecie czym pachnie ten żel, przechodzimy do sedna.
Opakowanie duże, bo aż 400ml w kolorze soczystej pomarańczy. Konsystencja dość płynna, łatwo się wydobywało z opakowania do samego końca. Żel był dość wydajny i doskonale się pienił. Nie wysuszał i nie podrażniał skóry. Skóra po kąpieli pachniała jeszcze jakiś czas. Co tu będę się rozpisywać - choćby nawet i przesuszał nieco skórę będę do niego wracać z przyjemnością, z uwagi na zapach przypominający mi soczyste cuksy pełne owocowego nadzienia:D
A gdyby tego było mało - na Konferencji z marką LPM mieliśmy niepowtarzalną okazję stworzyć swoją małą Prowansję i zamknąć ją w słoiczku - w postaci solnego lub cukrowego peelingu.
Przepis na peeling wg LPM:
- 200g cukru trzcinowego/soli morskiej
- ok. 100ml oleju ze słodkich migdałów
- skórka starta z jednej cytryny
- 10 kropli olejku cytrynowego
- 10 kropli olejku z werbeny
- 20 g koralowca
Peeling z samych naturalnych składników, bez zbędnych dodatków, z olejkami eterycznymi to recepta na piękne, gładkie, pachnące ciało. Z żelem był to duet idealny. Peeling zdzierał zrogowaciały naskórek, wygładzał i pielęgnował skórę, przy tym ją natłuszczając. Skóra po takim zabiegu była każdorazowo idealnie przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Gładka, pozbawiona suchych skórek, dodatkowo umyta żelem z tej linii zapachowej idealnie przygotowana była do nawilżania, czy masażu. Chociaż ja osobiście przyznam, że po takim peelingu dodatkowy masaż czy nawilżenie nie były potrzebne. Sam zabieg złuszczający zapewniał skórze idealny masaż, a zawartość dużej ilości oleju ze słodkich migdałów świetnie nawilżała, zmiękczała i natłuszczała skórę.
ja jeszcze nic od nich nie miałam i szczerze mówiąc nie kusza mnie te produkty póki co, ale może w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńLubię ich żele - zwłaszcza lawendowy miód <3 jednak nimm 2 pod prysznicem to wg mnie żel z Noni care ;)
OdpowiedzUsuńŁojezu, w ogóle nie wpadłam na to, że to pachnie jak nimm2, ale masz rację :D
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam tego cukierka to byłam pewna, że to będzie recenzja tego żelu. Mnie również zapach kojarzy się z nim2 :) nie jestem specjalną fanką żeli tej firmy, ale mam ochotę na jeszcze kilka.
OdpowiedzUsuńMnim 2 ciekawy zapach.
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mi też się kojarzy z nimm2 :D
OdpowiedzUsuńCzęsto mam takie słodyczowe skojarzenia :) Np. krem na noc Ziaja Liście Manuka pachnie mi lizakami colowymi, a olejek do ciała Kolastyna cukierkami Werther's Original :D Akurat żeli LPM nie znam, więc w tej kwestii się nie wypowiem ;)
OdpowiedzUsuńale czad! super pomysł z tym peelingiem :D
OdpowiedzUsuńhttp://malla0.blogspot.com/
fajny opis, znam smak i zapachy tych cukierków. Werbena i Cytryna to idealne połączenie na lato, orzeźwiające i chłodzące
OdpowiedzUsuńAkurat tego zapachu nigdy nie miałam :) ale skusiłaś mnie tym że pachną cukierkami nimm :)
OdpowiedzUsuń