Witajcie!
Jeśli chodzi o tusze do rzęs w moim przypadku sytuacja wygląda następująco - albo rzęsy po zastosowaniu wyglądają fenomenalnie, albo przyzwoicie, albo tak jakby nie były pociagnięte żadnym tuszem. Wszystko zależy od kondycji moich rzęs oraz od etapu wzrostu na jakim obecnie są rzęsy. Przy stosowaniu regularnie odżywki do rzęs - większość tuszy daje radę, jeśli odżywka używana jest przeze mnie mniej regularnie tylko tusze sprawdzone dają radę. Każde inne sprawiają, że moje oko jest łyse.
źródło : https://pl.rimmellondon.com
Akurat tusz Rimmel wpadł w moje ręce w momencie, gdy trochę rzęs wypadło, wyrosły nowe krótsze i ich gęstość była średnio zadowalająca. Kiedyś miałam moment, ze sporo rzęs wypadło - pozostały nowe krótsze i niezależnie jakim tuszem byłyby pomalowane, wyglądałam jakbym nie miała rzęs. Więc ten moment był idealnym na przetestowanie możliwości tuszu Volume Shake. Pierwsze spotkanie było lekkim zawodem, ponieważ odzwyczaiłam się od zwykłej szczoteczki (przywykłam do silikonowych) i nieudolnie wsadziłam ją sobie do oka. Szczoteczka jest pokaźnych romiarów, opakowanie tuszu jest cięższe niż dotychczas mi znane, więc trzeba pewnie trzymać ją w ręku, by nie zrobić sobie krzywdy. Przy kolejnych spotkaniach użytkowanie było już prostsze i aplikacja nie sprawiała większych problemów. Trzeba się z nią zapoznać i przywyknąć do jej gabarytów.
Plusem tuszu jest to, że dzięki wstrząśnięciu przed każdym użyciem mamy pewność o dobrej konsystencji, która za każdym użyciem powinna być taka sama.
źródło: https://pl.rimmellondon.com
Tusz ma kolor nasyconej czerni, przez co rzęsy są podkreślone, wyraziste i spojrzenie nabiera wyrazu. Tusz stosowany łącznie z odżywką Eveline pięknie podkreśla każdą rzęsy, nie skleja i pogrubia. Należy uważać z ilością, ponieważ łatwo przesadzić i rzęsy posklejają się i utworzą się nieestetyczne grudki. Stosowany z umiarem potrafi nadać spojrzeniu charakteru i rzęsy są wydłużone i wizualnie pogrubione. Przy rzadkich rzęsach spektakularnych efektów nie będzie, jednak wg mnie i tak są zadowalające. Rzęsy są rozdzielone, wydłużone i pogrubione, czyli takie, jakie być powinny ;)
OD PRODUCENTA:
Wstrząśnij, żeby zachować świeżość produktu!
Opatentowana technologia Shake-Shake pomaga zachować świeżość maskary. Szczoteczka zaprojekotowana jest w sposób, który pozwoli Ci na uzyskanie pięknego wachlarza rzęs.
• Przełomowa technologia Shake-Shake, która pomaga zachować świeżość produktu
• Niesamowita objętość bez grudek
• Maskara pozostaje świeża od pierwszego do ostatniego użycia.
Opatentowana technologia Shake-Shake pozwoli Ci cieszyć się niesamowitą objętością na dłużej!
PODSUMOWANIE:
Pierwszy raz spotkałam się z tego typu rozwiązaniem w maskarze. Jest to swego rodzaju odkrywcze i innowacyjne rozwiązanie, które rozwiązuje problem szybko wysychającego tuszu. Nowością dla mnie albo raczej powrotem do przeszłości jest zwykła szczoteczka - nie silikonowa. Dotychczas odkąd pojawiły się na rynku szczoteczki silikonowe - tylko takie gościły w mojej kosmetyczce. Na ich korzyść przemawiało zdecydowanie idealne rozczesywanie, rozdzielanie, wydłużanie i pogrubianie rzęs przy jednoczesnym braku sklejania. Miłym zaskoczeniem jest dla mnie powrót do standardowej szczoteczki - miła odmiana od nawyku. Zaskoczeniem jest także możliwość wstrząśnięcia tuszem, by konsystencja pozostała jak przy pierwszym użyciu - jest to zdecydowanie plus, ponieważ często zdarza się, że tusz szybko wysycha i po miesiacu trzeba zmieniać go na nowy.
Faktycznie konsystencja jest przy każdym użyciu taka jak po pierwszym otwarciu. Tusz nie jest za rzadki, nie jest też za gesty, co sprawia że nie tworzy grudek na rzęsach. Jednak trzeba nauczyć się z nim obchodzić, ponieważ jest trochę ciężki, szczoteczka też jest dość obszerna co przy niewprawionej ręce może spowodować, że szczotka będzie w oku na na rzęsach. Należy szczoteczkę delikatnie omiatać wzdłuż rzęs, by nie zrobiły się grudki, ani pajęcze nóźki. Rzęsy przy wprawnej ręce mogą stać się lekko podkręcone i wydłużone oraz pogrubione. Musimy jednak pamiętać o rozwadze i nie kłaść zbyt dużo warstw, ponieważ zamiast ładnego spojrzenia będziemy mieć karykaturalne rzęsy, które modne już nie są. Rzęsy są czarne, a spojrzenie nabiera wyrazistego spojrzenia. Wg mnie tusz jest godny wypróbowania.
Inne opinie Ekspertek z Klubu Ofeminin możecie przeczytać TUTAJ
jestem bardzo ciekawa tego tuszu, fajna sprawa z tym mieszaniem tuszu, jedynym minusem jak dla mnie jest brak silikonowej szczoteczki, taką właśnie moje rzęsy uwielbiają :-)
OdpowiedzUsuńTusz również testuję i stosuję odżywkę/bazę Eveline, ale ten tusz strasznie skleja moje rzęsy więc muszę je rozczesywać inną szczoteczką po aplikacji.. dodatkowo pryska na całą twarz bo jest bardzo rzadki i świeży, jest go bardzo dużo!
OdpowiedzUsuńNo i po koniec dnia niestety cienie pod oczami murowane :(
Rozwiązanie ze wstrząśnięciem jest super. Tusze bardzo lubią zasychać, a mi często zdarza się zostawić przez przypadek odkręcony :/ Fakt, szczoteczka jest dosyć duża i na pewno trzeba umieć się nią poprawnie obsługiwać. To połowa sukcesu przy malowaniu rzęs :D
OdpowiedzUsuńObserwuję :*
Hmmm nie znam go i pierwszy raz sie z nim spotykam na tym blogu, bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejśc w linki :)