Witajcie!
Dzisiaj mam dla Was post o trzech muszkieterach, czyli o perłowych bazach w kulkach marki Bielenda. Czy faktycznie się sprawdzają? Czy są godne uwagi? Czy oprócz pięknych wizualnie buteleczek możemy też liczyć na spektakularne efekty na skórze?
O tym wszystkim dowiecie się poniżej - zapraszam do lektury ;)
Najpierw wspomnę, co takiego producent obiecuje i jak opisuje swoje bazy, a następnie każdą z nich opiszę wedle swoich spostrzeżeń.
Trio składa się z trzech baz:
MAKE-UP ACADEMIE LUMIERE BASE perłowa baza pod makijaż, efekt rozświetlenia
MAKE-UP ACADEMIE PEARL BASE różowa baza pod makijaż, efekt poprawy kolorytu
MAKE-UP ACADEMIE BRONZE BASE brązująca baza pod makijaż, efekt słonecznej cery
OD PRODUCENTA:
Żelowo-perłowa rozświetlająca baza pod makijaż to idealny sposób na dodanie blasku i wizualne odświeżenie cery, przy jednoczesnej poprawie jej nawilżenia.
Inteligentny dozownik zamienia perłowe kapsułki zawieszone w lekkim żelu w jedwabiste serum, które idealnie dopasowuje się do skóry. Baza jest bardzo lekka, nie klei się, szybko się wchłania.
BIAŁA PERŁA rozświetla i rozjaśnia naskórek, poprawia jego wygląd, delikatnie koryguje i nadaje cerze młodzieńczego blasku.
Błyszczące pigmenty rozświetlające tworzą na skórze subtelną mgiełkę, która daje dyskretny i naturalny efekt wypoczętej, rozjaśnionej i rozświetlonej skóry, a twarz odzyskuje piękny wygląd.
OD PRODUCENTA:
Żelowo-perłowa poprawiająca koloryt baza pod makijaż to idealny sposób na uatrakcyjnienie wyglądu szarej, zmęczonej, pozbawionej blasku cery, przy jednoczesnym podniesieniu jej poziomu nawilżenia.
Inteligentny dozownik zamienia perłowe kapsułki zawieszone w lekkim żelu w jedwabiste serum, które idealnie dopasowuje się do skóry. Baza jest bardzo lekka, nie klei się, szybko się wchłania.
RÓŻOWA PERŁA wizualnie poprawia wygląd i koloryt naskórka, delikatnie go rozświetla i nadaje cerze promiennego dziewczęcego blasku.
Błyszczące pigmenty rozświetlające tworzą na skórze subtelną mgiełkę, która daje dyskretny i naturalny efekt zrelaksowanej i zadbanej skóry, a twarz odzyskuje piękny wygląd.
OD PRODUCENTA:
Żelowo-perłowa baza pod makijaż to idealny sposób na nadanie skórze słonecznego blasku przy jednoczesnym jej nawilżeniu.
Inteligentny dozownik zamienia perłowe kapsułki zawieszone w lekkim żelu w jedwabiste serum, które idealnie dopasowuje się do skóry. Baza jest bardzo lekka, nie klei się, szybko się wchłania.
ZŁOTA PERŁA wizualnie ożywia i rozświetla cerę, nadając jej słonecznej poświaty i ciepłego odcienia.
Błyszczące pigmenty rozświetlające tworzą na skórze subtelną mgiełkę, która daje dyskretny i naturalny efekt wypoczętej i rozświetlonej skóry, a twarz odzyskuje piękny wygląd.
MOJA OPINIA:
Na wstępie warto zaznaczyć, że bazy mają przepiękne, przyciągające wzrok i jednocześnie cieszące oko i kobiecą próżność szklane buteleczki z wygodnym dozownikiem w postaci pompki. Każda buteleczka zawiera aż 30ml produktu, który składa się z bezbarwnej, żelowej bazy oraz zanurzonych w niej perłowych kulek w kolorze srebrnym, różowym i brązowo-złotym. Aby produkt nie wylewał się nieproszony - pompka dodatkowo wyposażona jest w blokadę, którą zwolnić możemy przekręcając lekko w bok. Po naciśnięciu pompki naszym oczom ukazuje się niejednolita baza, która wydobyła się z wnętrza butelki na naszą dłoń. Perły pod wpływem zassania zmieniają konsystencję na płynną, aby ułatwić rozprowadzanie produktu na powierzchni twarzy.
Po pierwsze - każda z baz ma przepiękny, lekko perfumowany zapach. Najbardziej do gustu przypadła mi pod tym względem baza perłowa i różowa. Oczywiście brązowa pachnie równie ładnie, jednak w tej klasyfikacji zajmuje trzecią notę.
Po drugie - konsystencja baz jest lekka, lejąca (ale nie za rzadka), różniąca się miedzy sobą kolorem. Baza Lumiere lekko połyskuje i jest o zabarwieniu srebrnym, baza Pearl jest subtelnie pudrowa, a Bronze - ma barwę ciepłą o zabarwieniu brązowo - pomarańczowym.
Lumiere Base daje natychmiastowy efekt delikatnego rozświetlenia cery, bez tandetnego błyszczenia. Baza wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając na powierzchni twarzy niekomfortowego uczucia lepkości. Cera jest nawilżona, promienna oraz wygląda młodzieńczo i zdrowo. Drobinki rozświetlające rozpraszają się na skórze, przez co twarz nie błyszczy się jak obsypana brokatem. Jest to efekt delikatny, bez zbędnej przesady. Zapach przepiękny otula całą twarz, przez co używanie tego produktu to czysta przyjemność. Świetnie współgra z moją cerą, nie przetłuszcza, nie podrażnia i nie powoduje niepożądanych efektów ubocznych. Bazę można stosować solo, nałożoną na krem lub też pod podkład czy krem BB. Nałożona solo rozpromienia cerę, dzięki czemu wygląda na wypoczętą i zrelaksowaną, na krem do twarzy dodatkowo nawilża i dodaje zdrowego blasku, a pod podkład rozświetla makijaż, który wygląda na bardziej naturalny, nie jest płaski a jednocześnie dłużej się utrzymuje na twarzy. Jeśli rozsmarujemy bazę na twarzy dostrzeżemy lekkie błyszczące drobinki, które w słońcu pięknie się mienią tworząc pełną blasku buźkę. Baza jest bardzo wydajna, wystarczy jedna pompka, by pokryć nią całą powierzchnię twarzy. Spokojnie starczy na miesiąc-dwa intensywnego użytkowania.
Pearl Base to pierwsza baza, którą miałam okazję testować. Kupiłam ją z ciekawości i pod wpływem pozytywnych opinii pojawiających się na blogach, czy Instagramie. Zaskoczył mnie niesamowicie zapach produktu - raczej spodziewałam się bezzapachowego kosmetyku, który przede wszystkim będzie przedłużał trwałość makijażu, lekko go tuningując. Zapach to coś, co mocno wyróżnia te produkty i umila ich codzienne stosowanie. Tej bazy używałam podobnie jak wersji Lumiere - solo, na krem lub pod podkład. W każdej z ról spisywała się świetnie. Ta wersja dodatkowo ujednolica koloryt skóry i sprawia, że staje się promienna i dziewczęca. W tej bazie efekt jest trochę subtelniejszy - wydaje mi się, że drobinki są nieco mniej widoczne, przez co rozświetlenie słabsze. Pearl Base działa trochę jak serum, wspomaga codzienną pielegnację, dając uczucie nawilżenia i wygładzenia skóry. Baza nie jest tłusta, ma lekką formułę, dzięki czemu twarz nie świeci się, ale też nie klei. Współgra dobrze z kremem BB, makijaż utrzymuje się dłużej i nie roluje się podczas nakładania.
Bronze Base to najbardziej zaskakująca baza z tej trójki. Jako jedyna daje lekki kolor na twarzy, niestety trochę pomarańczowy, co może jasnym cerom przeszkadzać. Plusem jest to, że baza nie barwi na stałe, a tylko podczas rozprowadzania jej na twarzy. Po kilku minutach stapia się ze skórą, nie pozostawiając dziwnego odcienia na jej powierzchni. Jednak wchłania się najdłużej ze wszystkich, co może nie budzić uznania. Ja znalazłam na nią patent, który używam za każdym razem, gdy się maluję. Na pompkę kremu BB daję pompkę Bronze Base i lekko mieszam tworząc jednolitą konsystencję. Następnie nakładam gąbeczką na twarz i dzięki temu mam nieco mniejsze krycie, większe nawilżenie i subtelniejszy makijaż. Baza i krem BB tworzą wg mnie idealne zestawienie, jeśli zależy nam na rozświetleniu, wyrównaniu kolorytu i cieplejszym makijażu. Krem BB jest zmodyfikowany, a nasz makijaż ocieplony. Makijaż z zastosowaniem tego połączenia trzyma się dosyć długo, cera jest promienna, zdrowo wyglądająca i ujednolicona.
Podsumowując - jak dla mnie bazy zasługują na miano dobrych, godnych polecenia produktów. Jeśli szukamy stosunkowo niedrogiej bazy (cena regularna to 29,99zl jednak często można kupić o połowę taniej), która przedłuży trwałość makijażu a dodatkowo przy tym nada jej promiennego, zdrowego wyglądu i ujednolici koloryt skóry warto wypróbować bazy marki Bielenda. Spośród tej trójki najlepsza jest wg mnie Lumiere Base, następnie Pearl Base i na końcu Bronze Base. Jednak niezmiernie się cieszę, że miałam okazję poznać je bliżej i porównać ich działanie. Niby bardzo do siebie podobne, a jednak nieco inne dają efekty. Plusem i ogromnym atutem jest zapach - przypadnie do gustu osobom, które lubią pachnące bazy, kremy czy inne produkty do twarzy. Jeśli ktoś jest zwolennikiem produktów bezzapachowych, nie będzie to dla niego pozytywnym aspektem. I kolejna rzecz - opakowanie i te piękne perły - no nie idzie im się oprzeć ;)
Znacie te bazy? Któraś szczególnie przypadła Wam do gustu, czy nie zrobiła na Was żadnego wrażenia? A może macie innych faworytów z innych marek? Koniecznie piszcie w komentarzach!
miałam wersję rozświetlającą ale na mojej zmęczonej cerze efektu nie było :-/ niemniej jednak mam wielką ochotę na wersję brązującą i mam zamiar ją kupić bo jestem pewna że na wiosnę będzie idealna pod makijaż :-)
OdpowiedzUsuńJak tylko ją przetestujesz koniecznie daj znać jak się sprawdziła! Efekty są subtelne, ale u mnie zauważalne ;)
UsuńStrasznie mnie kuszą. czekam na jakąś dobrą promocję:) najbardziej interesuje mnie rozświetlająca :)
OdpowiedzUsuńW Rossmannie jest teraz na nie promocja ;)
Usuńmam bronze base ale jeszcze mnie do siebie nie przekonała ;/
OdpowiedzUsuńA widzisz - Bronze z tej trójki uplasowała się na trzeciej pozycji, myślę nie bez powodu. Nie mniej jednak jak widać trzeba znaleźć na nią sposób, by skóra się z nią dogadała ;) U mnie efekty są bardzo dobre pod warunkiem mieszania z BB.
Usuńzaciekawiłaś mnie Lumiere Base
OdpowiedzUsuńJak dla mnie produkt wart uwagi, gdy zależy nam na subtelnym, ale zauważalnym efekcie ;)
UsuńAle super!! skusze się chyba na testowanie!! :) obserwuje
OdpowiedzUsuńhttp://loveshinny.pl
Buziaki!
Koniecznie musze kupic wszystkie nie dosc ze maja dzialac to wygladaja oblednie :)
OdpowiedzUsuń