wtorek, 21 lutego 2017

Maseczki Bielenda Carbo Detox - opinia zbiorcza.

Witajcie!

Dzisiaj post maseczkowy, krótki, ale na temat. Przedstawię Wam trzy kultowe maseczki, które opanowały swego czasu Blogosferę i Instagram. Mowa tutaj o maseczkach CARBO DETOX od Bielendy. Trzy maseczki do trzech typów cery. Ja wypróbowałam wszystkie i co o nich myślę? Zapraszam do lektury ;)




OD PRODUCENTA:

Oczyszczająca maska węglowa o silnym działaniu detoksykującym błyskawicznie poprawia stan i kondycję skóry dojrzałej: cienkiej, szarej, pozbawionej jędrności i blasku. Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu szybko i skutecznie oczyszcza skórę z toksyn, odświeża, rewitalizuje, wygładza i ujędrnia i naskórek, doskonale nawilża. Błyskawicznie poprawia koloryt skóry, usuwa widoczne na twarzy ślady zmęczenia i stresu, przywracając cerze energię, witalność i blask.

AKTYWNY WĘGIEL zwany czarnym diamentem w kosmetyce, działa antybakteryjnie, oczyszczająco i ściągająco. Dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry.  Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry. Węgiel wyrównuje koloryt skóry i  zwalcza wolne rodniki, opóźniając procesy starzenia skóry.

CZERWONE WINOGRONA, bogate źródło naturalnych polifenoli, wykazują unikatowe, silne działanie antyrodnikowe, chronią skórę przed zbyt wczesnym starzeniem się i agresją zanieczyszczonego środowiska. Napinają, detoksykują i łagodzą podrażnienia. W winogronach można znaleźć miedź, chrom i cynk – pierwiastki, które wpływają na elastyczność skóry. Z kolei zawarty w nich potas decyduje o jej jędrności, a mangan i żelazo nadają cerze ładny, zdrowy koloryt.



OD PRODUCENTA:

Oczyszczająca maska węglowa o silnym działaniu detoksykującym błyskawicznie poprawia stan skóry suchej i wrażliwej. Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu szybko i skutecznie oczyszcza skórę z toksyn, odświeża, nawilża i regeneruje.  Ujędrnia i wzmacnia cienki, delikatny naskórek.

AKTYWNY WĘGIEL zwany czarnym diamentem w kosmetyce, działa antybakteryjnie, oczyszczająco i ściągająco. Dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry.  Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry. Wyrównuje koloryt skóry, przeciwdziała powstawaniu zmarszczek.

W mikroskopijnym organizmie ALG CHLORELLA zawarta jest niezwykła energia biologiczna, ponad 70 substancji o wysokim znaczeniu dla organizmu człowieka: mikroelementy, białka, aminokwasy, kwasy tłuszczowe, witaminy i chlorofile. Algi oczyszczają skórę z toksyn, pobudzają mikrokrążenie, stymulują syntezę kolagenu i elastyny, odnawiają komórki skóry, poprawiają koloryt cery, redukuja zaczerwienia, intensywnie nawilżają i odżywiają skórę.



OD PRODUCENTA:

Oczyszczająca maska węglowa o silnym działaniu detoksykującym błyskawicznie poprawia stan skóry mieszanej i tłustej; szarej, z przebarwieniami i rozszerzonymi porami. Innowacyjna formuła oparta na naturalnym aktywnym węglu szybko i skutecznie oczyszcza skórę z toksyn, odświeża i zwęża pory, działa przeciwtrądzikowo, redukuje poziom sebum.

AKTYWNY WĘGIEL zwany czarnym diamentem w kosmetyce, działa antybakteryjnie, oczyszczająco i ściągająco. Dzięki silnym właściwościom absorbującym posiada zdolność głębokiego oczyszczania skóry. Działa jak magnez: przyciąga i wchłania toksyny, martwy naskórek, nadmiar sebum oraz inne zanieczyszczenia z powierzchni oraz głębszych warstw skóry. Skutecznie oczyszcza zapchane pory, wyrównuje koloryt skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków.

GLINKA ZIELONA posiada silne właściwości ściągające, dezynfekujące i gojące. Skutecznie wchłania szkodliwe bakterie i toksyny z powierzchni skóry, oczyszcza i zamyka pory, zmniejsza wydzielanie sebum, wzmacnia i rozświetla skórę. Bogata w makro i mikroelementy, działa regenerująco i odżywczo na skórę, dostarczając jej całe bogactwo pierwiastków.



MOJA OPINIA:

Pozwoliłam sobie na opinię zbiorczą, ponieważ są to według mnie maseczki o działaniu bardzo do siebie zbliżonym. Żadna z nich nie spowodowała u mnie podrażnienia, uczulenia, czy nieprzyjemnego uczucia ściagnięcia, czy szczypania. Na skórze nie zauważyłam zaczerwienienia po ich zastosowaniu, przez co mogę stwierdzić, że wszystkie były dla mojej cery dosyć łaskawe - mimo, że mam cerę podatną na dziwne efekty uboczne. 
W przypadku tych produktów śmiało stwierdzam - skóra jest bezpieczna. 

Po pierwsze maseczki są w wygodnych saszetkach o pojemności 8g każda, co spokojnie wystarcza na pokrycie twarzy bez zbędnych prześwitów - pojemność idealna na jedno użycie. Jednak saszetki mają to do siebie, że podczas używania produktu ubrudzone zawartością są nie tylko ręce lub pędzel (służące do nakładania maseczki), ale i wszystko co znajduje się w pobliżu. Ciekawym i poręcznym rozwiązaniem byłoby uważam stworzenie tych maseczek w wygodnych i poręcznych tubkach o pojemności powiedzmy 30-50ml, co Wy na to? Ja osobiście twierdzę, że byłoby to doskonałe posunięcie dla Bielendy. Saszetki jak najbardziej niech zostaną - dla tych, którzy chcą wypróbować, a potem kupic produkt pełnowymiarowy. Ja z pewnością po taką tubkę bym sięgnęła z przyjemnością - z uwagi na poręczność, higienę i estetykę, a dodatkowo oszczędność. Po co kupować kilka, jak można byłoby kupić jedną - to taka moja mała sugestia. 

Druga rzecz - zapach. Nie wiem jak Wy, ale mi bardzo te maseczki przypadły do gustu, jeśli chodzi o walory zapachowe. Jakoś tak pachną delikatnie perfumami. Wiem, że im mniej zapachu, tym lepiej dla produktu. Jednak, czy nie używa Wam się przyjemniej czegoś, co nie tylko dobrze działa, ale i przy tym pięknie pachnie?

Trzecia kwestia, czyli konsystencja - jest dosyć gęsta, ale na tyle kremowa, by podczas nakładania pędzlem nie spadała z niego na podłogę, czy też nie spływała po policzkach na koszulkę ;P

Maseczki mają ciemnoszare zabarwienie, z wyglądu przypominają szarą glinkę rozrobioną z wodą. Są ciemne, jednak zdecydowanie nie jest to czerń. Świetnie się rozprowadzają na powierzchni, ładnie pokrywając całą twarz. Nakładając musimy uważać, by nie wprowadzić produktu do oczu - jakieś niespodziewane wrażenia w takich sytuacjach są zdecydowanie zbędne. 

Maseczki z każdą kolejną minutą sukcesywnie zastygają na twarzy. Miejsca pokryte najcieńszą warstwą zastygają najszybciej, a grubszą wolniej. Na twarzy powinny być około 10-15 minut, im czas dłuższy, tym mniejszy komfort jej noszenia na twarzy. Z uwagi na to, że maseczka zastyga, nasza mimika jest ograniczona. Każde zmarszczenie twarzy, czy wypowiadane słowa sprawiają, że odczuwalne jest nieprzyjemne uczucie ścięgnięcia skóry - nawet ma się wrażenie, jakby skóra pękała szarpiąc za sobą mikrowłoski na twarzy. Dlatego też nie zalecam trzymania jej na twarzy dłużej niż zaleca producent.

Maseczkę zmywa się parę minut, brudząc wszystko dookoła - dlatego też zalecam zmywanie jej nad wanną, najlepiej podczas kąpieli ;) Wasza umywalka i podłoga będą bezpieczne i ochronione przed czarnymi smugami ;) Ja dodatkowo do zmywania używam gąbeczek do tego przeznaczonych, dzięki czemu usuwanie jej jest prostsze, przyjemniejsze i sprawniejsze. 

Po zmyciu maseczki i osuszeniu twarzy ręcznikiem pierwsze co rzuca się w oczy to niesamowicie gładka, oczyszczona i miękka w dotyku, a przy tym zmatowiona skóra. Pory w typowych miejscach są zmniejszone, wszelkie zanieczyszczenia usunięte, a twarz odżywiona. Maseczki działają złuszczająco, regenerująco i ściągajaco. Drobne ranki są wysuszone i oczyszczone, przez co gojenie jest przyśpieszone, zaczerwienienia zniwelowane i złagodzone. Twarz jest zdezynfekowana, zagojona i ma ładny, zdrowy koloryt. Maseczki działają natychmiastowo, przez co idealne są do stosowania przed większym wyjściem. Jeśli mamy na twarzy drobne zmiany - warto sięgnąć po wersję zieloną, jeśli cera jest zmęczona i zanieczyszczona - wersja do cery dojrzałej sprawdzi się idealnie, jeśli cera jest poszarzała i zależy nam na odżywieniu i poprawieniu kolorytu - wersja niebieska to jest to. 

Wiem, że te maseczki wzbudziły i wzbudzają do dzisiaj wiele zachwytów, ale i kontrowersji. Wiele osób się burzy, że są to maseczki węglowe, a węgla znikoma ilość. Jak dla mnie świetne jest to, że maseczki się sprawdzają, działają na skórę i tak wiele osób je chwali nie bez powodu. Wiele osób twierdzi, że woli zrobić maseczkę domową z glinki i ja tego absolutnie nie neguje - każdy stosuje to, co lubi i jak mu wygodnie. Ja bardzo lubię maseczki z glinki, czy też algowe. Jednak takie gotowe produkty mają swój niepodważalny atut - są gotowe i idealne w podróży. Można zabrać je ze sobą wszędzie i zawsze mieć pod ręką. Kto w podróży będzie się bawił w rozrabianie glinek, czy robienie domowych maseczek? Jak dla mnie maseczki Bielendy są bardzo dobrym produktem i idealnym w każdej sytuacji - no może nie są dobrym pomysłem na wieczór z ukochanym przy lampce wina, ale przed randką - czemu nie ;) 

A Wy jak oceniacie maseczki Bielendy? Lubicie je, czy w Waszym przypadku są to nietrafione produkty? A może któraś z Was jeszcze ich nie zna? 

Jak dla mnie - maseczki węglowe są bardzo dobre i chętnie poznam pozostałe produkty z serii Carbo Detox które niedawno weszły do sprzedaży.








15 komentarzy:

  1. Nie miałam chyba jeszcze masek z węglem ale niestety w zeszłym tygodniu sporo aktywnego musiała połykać przez wirusa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jestem zwolenniczką węgla na twarz, nie doustnie. Mam nadzieję, że jesteś już pełna sił i energii - maseczki kosztują grosze, są dostępne w większości drogerii i tym bardziej warto je wypróbować ;)

      Usuń
  2. uwielbiam te maski, nie widziałam, ze pojawiły się kolejny nowości, fajnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nowości właśnie najbardziej mnie kuszą ;) Jak będzie okazja z pewnością wpadną w me ręce, by poznać je bliżej :D

      Usuń
  3. Uwielbiam te maseczki! Niestety u mnie w drogerii jeszcze nie widziałam z tej serii maseczki do cery mieszanej :/ Efekty po nich są rewelacyjne, a ceny tych cudownych maseczek niskie :)
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie się z Tobą zgadzam - ceny niskie, a jakość jak dla mnie zaskakująco dobra ;) Chętnie zajrzę - pozdrawiam!

      Usuń
  4. Mam i używam tej wersji niebieskiej i jest tak jak piszesz. Skóra jest fajnie wygładzona i miękka :) I przepięknie pachnie ta maska! Ale mogłyby być w tubkach albo saszetkach zakręcanych bo maska starcza mi na jakies 2 razy, a jak już ją otworzę nie lubię jej tak zostawiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie to samo myślę na ten temat - gdyby były dostępne w tubkach, zapas miałabym w szafce zrobiony ;)Poza tym tubka to też wygoda, poręczność i większa dbałość o higienę.

      Usuń
  5. Używałam różowej i była ok. Szkoda tylko, że zamiast węgla mają barwnik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie spisały się, a to najważniejsze. Wiele jest produktów, które mają w nazwie składnik, a w rzeczywistości nawet obok niego nie leżały. Mi osobiście nie przeszkadza to na tyle, by zaprzestać je używać ;)

      Usuń
  6. One sa bardzo fajne :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/02/white-lance-dress.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o nich same dobre opinie :) obserwuje i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz sprawdzić je na swojej buzi ;)
      Dziękuję i zapraszam częściej! :*

      Usuń
  8. Zajrzę z przyjemnością. Pozdrawiam i dziękuję za ciepłe słowa ;*

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdą aktywność.

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...