wtorek, 3 października 2017

Matt booster i hydro booster JELLY MASK - żelowe maseczki BIELENDA.

Witajcie!

Dzisiaj żelowo - maseczkowo. Na tapetę trafiają soczyste maseczki od Bielendy. Maseczki Hydro Booster i Matt Booster Jelly Mask. 

HYDRO BOOSTER JELLY MASK



OD PRODUCENTA:

Maseczka zapobiega utracie wody z naskórka, dzięki czemu wyjątkowo intensywnie i głęboko nawilża. Rewitalizuje i wzmacnia skórę, poprawia jej kondycję oraz koloryt, ujędrnia, opóźnia powstawanie zmarszczek. Usuwa widoczne na twarzy ślady zmęczenia i stresu, przywracając skórze witalność i blask. Błyskawicznie likwiduje uczucie nieprzyjemnego napięcia skóry, koi, łagodzi podrażnienia.

Zawiera cenione składniki aktywne, dzięki czemu doskonałe rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu.

Jagody Acai to jeden z najmocniejszych składników antyoksydacyjnych, bogaty w witaminy A, B, E  oraz składniki mineralne (magnez, krzem, cynk). Wzmacniają i nawilżają skórę, zapobiegają powstawaniu zmarszczek.

Algi koralowe optymalnie nawilżają i wygładzają skórę, zapobiegają jej wiotczeniu, opóźniają procesy starzenia naskórka.

Woda różana posiada właściwości tonizujące. Wspaniale odżywia skórę, dodaje blasku szarej, zmęczonej cerze. Uelastycznia, wygładza i nawilża skórę.


MOJA OPINIA:

Maseczka umieszczona w saszetce o różowym kolorze. Jej pojemność to 8g, co wystarcza na pokrycie całej twarzy (przy grubszej warstwie) lub dodatkowo szyi i dekoltu (przy warstwie cieńszej) . Maseczka ma żelową, galaretowatą konsystencję o zabarwieniu różowym, co nie ukrywam spodobało mi się. Tuż po otwarciu nasz nos wyczuwa przyjemnie pachnący produkt. Zapach jest słodki, pudrowy i bardzo charakterystyczny. 

Tuż po nałożeniu czuć przyjemne chłodzenie i lekkie ściąganie skóry. Nie jest to jednak nieprzyjemne ściągnięcie, a raczej takie, jakie jest przy maseczkach algowych. Po około 20 minutach maseczkę zmywamy, co może być kłopotliwe dla osób próbujących zmyć ją  dłońmi. Ja do tego używam gąbeczek do zmywania maseczek (kupiłam w Biedronce dwupak za 2,99zł - swoją drogą świetne). Skóra po zastosowaniu jest przyjemnie miękka, gładka i mega odżywiona i nawilżona. Przyznam, że efekt jest jak dla mnie zaskakująco dobry. Lepiej byłoby gdyby maseczka zastygała do galaretki, którą można byłoby w jednym elemencie zdjąć z twarzy, ale nie ma co narzekać. Miła w aplikacji, przyjemna w zapachu i dająca fajny efekt na skórze, czego chcieć więcej? 


MATT BOOSTER JELLY MASK


OD PRODUCENTA:



Maseczka oczyszcza skórę, odblokowuje i zwęża pory, pochłania nadmiar sebum i normalizuje jego wydzielanie. Długotrwale matuje cerę, głęboko nawilża, wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia potrądzikowe. Zapobiega powstawaniu zaskórników i wyprysków, doskonale wygładza i rewitalizuje. Poprawia kondycję skóry, przywraca cerze witalność i blask, łagodzi podrażnienia.

Zawiera cenione składniki aktywne, dzięki czemu doskonałe rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu.

Witamina C to jeden z najsilniejszych antyoksydantów. Wzmacnia, regeneruje i nawilża skórę, wyrównuje koloryt, zmniejsza skłonność do przebarwień, dodaje cerze blasku, spowalnia procesy starzenia naskórka.

Kwas cytrynowy delikatnie złuszcza naskórek stymulując procesy naprawcze skóry, redukuje różnego rodzaju plamy i przebarwienia na twarzy, przywraca skórze blask i świeży wygląd.

Olejek pomarańczowy rozjaśnia i regeneruje skórę, chroni ją przed wysuszeniem. Działa łagodząco i przeciwstarzeniowo na naskórek, wygładza, dodaje blasku.




MOJA OPINIA:

Maseczka umieszczona w saszetce w kolorze pomarańczowym, o tej samej pojemności 8g. Jest to także maseczka o żelowej/galaretowatej konsystencji. Zapach świeży, cytrusowy, rześki i bardzo przyjemny dla nosa. Pierwszy efekt po nałożeniu na twarz podobny - przyjemne uczucie chłodzenia i lekkiego ściągnięcia. W przypadku tej maseczki twarz jest wyraźnie rozjaśniona, koloryt ujednolicony (co sprawdza się idealnie po kąpieli słonecznej) a cera złagodzona. Cera jest mięciutka, gładka, ale i nie błyszczy się. Skóra wygląda młodziej i promienniej. W dłuższej perspektywie działanie maseczek na pewno sprzyja odnowieniu naskórka, a co za tym idzie - skóra jest zregenerowana, odmłodzona i mniej podatna na starzenie i czynniki zewnętrzne. 

Muszę przyznać, że maseczki Bielenda bardzo lubię i jak tylko pojawiają się nowe, z przyjemnością testuje je na swojej skórze. Nie zawiodłam się i tym razem i wiem jedno, będą gościć u mnie na stałe - obok metalicznych i tych z serio Carbo Detox. Są niedrogie, fajnie działają i można je dostać w Rossmannie, czy Hebe. 
Ja jestem na TAK i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych takich premier.


Maseczki znajdziecie TUTAJ


4 komentarze:

  1. ja już dawno nie miałam kosmetyków Bielendy. piękne masz tło

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od jakiegoś czasu mam ochotę na te maseczki, ale jak na złość w moim Rossmannie ich nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam je kupić na promocji, ale stwierdziłam, że jednak nigdy nie lubiłam żelowych konsystencji :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie genialne produkty :)

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdą aktywność.

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...