niedziela, 1 stycznia 2017

Kalendarz Rok z Ewą Chodakowską, czyli mój plan na 2017 rok.

Witajcie!

Dzisiaj drugi post z cyklu pomocnicy w dążeniu do celu na 2017 rok. Był już post o planerze PAPERDOT, który ma pomóc mi się zorganizować w każdej kwestii, a dzisiaj będzie o kalendarzu, który ma pomóc przekształcić fałdy tłuszczu na mięśnie. 
To będzie mój rok, to będzie rok z Ewą Chodakowską. Mówcie co chcecie - są różne opinie na jej temat, ale zmieniła życie niejednej kobiety i nikt jak ona tak nie motywuje. Wpisy na FB potrafią dać kopa i tak też oto powstał pomysł - w zasadzie ostatnia deska ratunku. Prowadzić dziennik fitness, w czym też mam nadzieję pomoże mi oto ten kalendarz. 

Ja swój nabyłam TUTAJ w promocji za około 23zł (teraz kosztuje nieco więcej, ale szukajcie okazji cenowych - są często).

Rok z Ewą Chodakowską - Twój Dziennik Fitness. Nowa edycja. 

Jeśli chcecie razem ze mną zapełniać na sportowo kartki z kalendarza - dołączcie do mnie ;)

Wlepki/naklejki/planner, które tu widzicie są ze strony Gym Hero (o której dowiecie się nieco więcej w innym motywującym poście.  


A teraz zapraszam do obejrzenia wnętrza! Wraz z dniem dzisiejszym - koniec z oglądaniem, czas go wypełniać ;)


1. Kalendarz jest w sztywnej okładce, dzięki czemu z pewnością będzie łatwiej znosił rzucanie nim o podłogę, gdy już nie będziemy miały ochoty na ćwiczenia, a Ewka nadal patrzy ;P





2. Spis treści, który szczegółowo opisuje cały rok wyzwań.




3. Motywujące słowa na początku każdego miesiąca, które z pewnością pomogą, dodadzą otuchy i pomogą uwierzyć w siebie. Plusem jest to, że kalendarz rozpocząć możesz w każdym dowolnym momencie - nie ma miesięcy, więc nie czekaj - zaczynaj ze mną!




4. Szczegółowe rozpisanie każdego miesiąca, dzięki czemu widać co tak naprawdę robiłaś w tym miesiącu - tutaj nie ma miejsca na lenistwo i oszustwa.



5. Każdy miesiąc to inny dodatek, który skupia się na innej partii ciała. Oprócz swoich ćwiczeń dodawaj te z danego miesiąca, a Ewa obiecuje zupełnie nowe ciało! Wierzę w to, a Wy?



6. Miejsca na zapiski dotyczące samopoczucia, dzięki czemu można poczuć się jakby faktycznie ktoś się Tobą interesował.



7. Czas na podsumowania miesiąca, czyli coś na co czeka każda z nas - EFEKTY i POMIARY.




8. Na koniec zbiorczy kalendarz na 2017, gdzie możesz zaznaczyć ważne wydarzenia, czy cokolwiek godnego zanotowania. 



To jak?? Zmotywowane? Gotowe do walki o lepsze ja? Gotowe na wyzwanie? Gotowe na nowe, lepsze, zdrowsze i piękniejsze ciało?

Ja podejmuje wyzwanie i wierzę, że mi się uda. Koniec z wymówkami, koniec ze złym samopoczuciem. Czas na mnie - czas na WAS! DO DZIEŁA ;)

Brakuje Wam motywacji - zapraszam do zajrzenia 

TUTAJ - motywujące ubrania, gadżety i akcesoria. Od dzisiaj Wasz trening już nie musi być nudny!

 TUTAJ - Ewa to jedna chodząca motywacja, kto jeszcze nie zna czym prędzej musi nadrobić ;)

 TUTAJ - moje dwie #instafriends, Ewa i Agata, które postanowiły swoją miłością do zdrowego jedzenia i zdrowego stylu życia zarażać innych. Robią to świetnie i życzę im powodzenia - więcej takich pozytywnych ludzi i świat od razu byłby barwny i piękniejszy. 

TUTAJ - mój profil na Facebooku, gdzie wstawiam więcej zdjęć (także tych motywujących). Będzie mi miło jak wpadniecie do mnie ;)




Czytaj dalej »

Paperdot 2017 - czy planner z Empiku jest godny uwagi?

Witajcie!

Dzisiaj kolejny luźny post, jednak iście motywujący - dlaczego? Ponieważ przedstawiam Wam mojego tegorocznego towarzysza moich codziennych czynności. A czy 1 styczeń nie jest idealnym dniem na to, by postanowić się zorganizować, planować i zmienić co nieco w swoi życiu? Otóż taki właśnie mam zamiar - aby rok 2017 był moim rokiem!
Jeśli chcecie się przyłączyć - zapraszam i zachęcam ;)

W tej notce nie będę Wam opisywać jak powinno wyglądać planowanie, bo sama jeszcze nie odkryłam tej umiejętności. Nie mniej jednak zamierzam sumiennie zapełniać mój planner, a na koniec roku opiszę Wam wrażenia, czyli jak mi się z nim współpracowało, oraz czy była to rzecz przydatna, czy raczej zbędny wydatek i zachcianka.


Jaki mam plan zapełniania mojego pomocnika? 
Otóż koncepcji jest sporo, ale chyba najbardziej odpowiednią dla mnie formą będzie planowanie z tygodniowym wyprzedzeniem - czyli poświęcenie chwilki w niedzielę, by zaplanować cały nadchodzący tydzień. Oczywiście daty ważne, wcześniej znane wydarzenia będę umieszczać na bieżąco, aby nie zniknęły gdzieś w czeluściach pamięci oraz bym każdy dzień miała wcześniej ustalony.

Po co planner? Dlaczego nie mogę tego inaczej rozegrać? 
Mianowicie - macie problem z wiecznym brakiem czasu? Wydaje Wam się, że nie macie gdzie w swój "napięty harmonogram" wcisnąć spotkania z koleżanką, kina, czy chociażby czasu na napisanie posta? Właśnie w tym ma pomóc mi ten planner. 

Zamierzam bowiem:
  •  regularnie pisać posty, robić zdjęcia na bloga i go nie zaniedbywać
  •  poświęcać więcej czasu rodzinie i bliskim (w tym roku baaardzo to zaniedbałam)
  • chcę usystematyzować swoją wiedzę (ostatnio mam wrażenie, że zapominam podstawowych i często niezmiernie ważnych rzeczy)
  • chcę skupić się na szlifowaniu języka (chodzę na zajęcia językowe i nie chcę, by na tym się skończyło)
  • chcę więcej czytać, bo tyle ciekawych i interesujących pozycji mam w biblioteczce i na Kindle, a wydaje mi się (a raczej sobie wmawiam), że nie mam na to czasu
  • chcę z wyprzedzeniem planować zakup prezentów i zarządzać wydatkami, by nie wydawać pieniędzy pochopnie i bez przemyślenia
  • chcę wziąć się za siebie (zacząć regularnie ćwiczyć i zdrowiej się odżywiać)
  • chcę nauczyć się gromadzić oszczędności i odkładać na zachcianki regularnie 
  • chcę przede wszystkim na koniec roku stwierdzić - UDAŁO MI SIĘ, JESTEM Z SIEBIE DUMNA!.


Czy w tym pomoże mi ten planner? O tym dowiecie się niebawem. Na blogu pojawi się także post na temat kalendarza, który ma z kolei pomóc mi w regularnych ćwiczeniach.

Trzymajcie kciuki i pomyślcie też o sobie. Pamiętajcie - czasem zdrowy i rozsądny egoizm nikomu nie zaszkodzi, a wręcz pomoże.

Napiszcie mi też koniecznie co Wam pomaga w planowaniu i realizacji postanowień noworocznych? 
Korzystacie z plannerów, bullet journal'ów czy zwykłe kalendarze także się spisują? A może macie inne pomysły, którymi chcecie podzielić się w komentarzach? 

Czekam i zapraszam Was teraz do zajrzenia do wnętrza Plannera PAPERDOT, który nabyłam w Empiku. Zdjęcia przedstawiają z bliska jego zawartość po kolei. 

1. Pierwsza rzecz - kieszonka na okładce, w której możecie (jak ja) włożyć sobie dodatkowe naklejki do oznaczania ważnych i mniej ważnych wydarzeń w ciągu roku. 



2. Druga ciekawa rzecz - miejsce na wszystkie Wasze plany, cele w różnych kategoriach (rodzina, kariera, uroda, czy podróże), które możecie zapisać w jednym miejscu i wracać do nich, gdy tylko będziecie mieć na to ochotę.





3.Trzecia kwestia - przychody i wydatki, czyli mój odwieczny problem. Mam nadzieję, że planner mi pomoże się "ogarnąć".




4. Sztywne zakładki oddzielające miesiące - co prawda są sztywne, ale mimo wszystko mają tendencję do zaginania się (sprawdzimy w praktyce jak działają).



5. Miejsca na rzeczy ważne danego dnia - dzięki temu nie zapomnicie, co jest do zrobienia.



6. Kalendarz na każdy dzień w danym miesiącu - gdzie możecie zbiorczo wpisać ważne terminy, spotkania, czy inne uroczystości. Łatwiej spojrzeć na cały miesiąc i wiedzieć, co Was czeka już niebawem.


7. Wyrywane kartki na zakupy - możecie uzupełniać sukcesywnie listę zakupów, a potem ją oderwać i zabrać ze sobą - czyż to nie ułatwienie? 


8. Naklejki to upiększania Plannera - macie symbole do oznaczania rzeczy ważnych,tj. urodzin, podróży, lekarzy czy innych wydarzeń.


9. Dodatki własne z Aliexpress  - stick notes, kolorowe długopisy, flamastry, naklejki czy washi tape. Tutaj pełna dowolność i co tylko dusza zapragnie - w końcu kto czasem nie ma ochoty poczuć się jak dziecko?


Ja swój egzemplarz kupiłam stacjonarnie oszczędzając przy tym 10zł (za założenie karty Empik). Online jest niedostępny, ale w salonach Empiku możecie go szukać - może gdzieś jeszcze znajdziecie ;) 



Jak Wam się podoba taka notka? Chcecie wiecej takich niekosmetycznych postów? Mam już kilka w planach, które zamierzam wrzucić na bloga. Dajcie znać w komentarzach. 

Pozdrawiam ciepło i życzę Szczęśliwego Nowego Roku - zróbcie wszystko, by ten rok był dla Was wyjątkowy.

P.S. - przy okazji zapraszam Was na mojego Facebooka, gdzie na bieżąco możecie obserwować, co się u mnie dzieje ;)   TUTAJ 



Czytaj dalej »

czwartek, 29 grudnia 2016

Kalendarz adwentowy Douglas - czy za rok skuszę się na niego ponownie?

Witajcie!

Mam dla Was dzisiaj dosyć luźną notkę na temat kalendarza, który towarzyszył mi przez większość grudnia aż do Wigilii. Zawsze marzył mi się kalendarz adwentowy, w którym codziennie z ciekawością i podekscytowaniem będę otwierać kolejne okienka. Pamiętam z dzieciństwa tylko wersję z czekoladkami, więc jak dowiedziałam się o tym kalendarzu z Douglasa - wiedziałam co zażyczę sobie na Mikołajki w tym roku. I tak oto w moje ręce wpadł poniższy kalendarz - niech Was nie zmyli to małe zdjęcie, bo kalendarz był pokaźnych rozmiarów (450,5 m x 600mm x 45mm).
Z tyłu opakowania była umieszczona (tak jak widać na zdjęciu poniżej) cała lista znajdujących się wewnątrz produktów, ale jaka byłaby przyjemność otwierania, gdy znałabym zawartość? Tak więc - kartka informacyjna z tyłu została wyrzucona, a ja codziennie cieszyłam się otwierając kolejne okienka.



Produkty, które znalazłam wewnątrz pudełka to:
  • Venus Aqua 24 Cream (30ml);
  • Douglas Home Spa Sugar Cube Beauty Of Hawaii (24g);
  • Douglas Men Showergel (30ml);                 PRODUKT DLA MĘŻCZYZN
  • Daytox Clay Mask (20ml); 
  • Venus Magic Legs (50ml); 
  • EOS Lippenbalsem Visible Soft Blackberry Nectar (7g);
  • Douglas Home Spa Spirit Of Asia Handcrème (30ml); 
  • Douglas Make-up Eye Pencil No. 1 – Back To Black;
  • Daytox Daily Hydration (10ml); 
  • Annayake Tomo Her Rollerball (10ml);
  • Artemis Med Sensitive Face & Body Cleansing Gel (50ml);
  • Douglas Naturals Face Cream (10ml);
  • Venus Face Peeling Sachet (10ml);
  • Mercedes-Benz VIP Club Pure Woody EdT Miniatuur (7ml);    PRODUKT DLA MĘŻCZYZN
  • Douglas Home Spa Sugar Cube Harmony Of Ayurveda (24g);
  • Douglas Hair Ultimate Shine Shampoo (30ml);
  • Starskin Bio Cellulose Eye Catcher (12g);
  • Douglas Make-up Lip Liner “Bios de Rose”;
  • Douglas Naturals Hydrating Mask Sachet (10ml); 
  • Douglas Hair Ultimate Shine Mask (25ml);
  • Anny 6In1 Mini (6ml);
  • Annayake Ultratime Lifting Anti-Wrinkle Eye Contour Care (7ml);
  • Toni Gard Seaside Woman EdP (15ml).


 Jak oceniam pudełko i cały zamysł kalendarza? 
Otóż - z całą pewnością za rok pokuszę się o zakup takiego pudełka (albo zażyczę sobie ponownie jako prezent). Kalendarz przede wszystkim został dobrze przemyślany pod względem wizualnym - cieszył oko wisząc u mnie na ścianie. Został solidnie wykonany, a otwieranie okienek nie sprawiało problemów. Nic nie wypadało, nie zniszczyło się, ani nie pękało. Wizualnie i funkcjonalnie - 5/5




Jeśli chodzi o zawartość - pozwolę sobie na stwierdzenie, że kalendarze powinny być w dwóch wersjach - dla kobiety i dla mężczyzny. Nie mam absolutnie nic przeciwko temu, by mój mężczyzna także został obdarowany jakąś małą niespodzianką - nie mniej jednak w tym przypadku miała to być codzienna radość dla mnie, a gdy otwierałam okienko z męskim produktem - byłam zawiedziona. Ok - nie było tego dużo, bo raptem żel pod prysznic oraz perfumy, ale jednak - wolałabym jakieś dwa produkty więcej dla siebie - ot to! 


Kalendarz nie zawierał jedynie saszetek i produktów o pojemnościach 5ml, ale także po 10 czy 30ml - co  uważam za duży plus. Z kalendarza przydadzą mi się wszystkie produkty, ponieważ pojawiły się w nim próbki i mini produkty do pielęgnacji, ale i do makijażu. Znalazły się produkty do twarzy, ciała i włosów, ale i kredka do oczu, konturówka czy balsam do ust. Powiem tak - najlepszym produktem wg mnie to właśnie balsam do ust EOS, którego jeszcze nigdy nie miałam i jest to moje pierwsze jajeczko (tak ja też w to nie wierzę, że dopiero teraz go mam). Pachnie jak Hubba-Bubba i najchętniej bym go zjadła, a nie używała ;P






Wg mnie zawartość kalendarza jest warta swojej ceny regularnej 129zł (na promocji czy z kodem rabatowym można było zdobyć go taniej). 
Jestem ciekawa co Douglas wymyśli w następnym roku i mam cichą nadzieję, że kalendarz będzie zawierał trochę więcej znanych marek i będzie typowo kobiecy ;) Jestem zadowolona i już nie mogę doczekać się kalendarza w roku 2017.


Można go jeszcze nabyć na stronie DOUGLAS

Czy któraś z Was miała ten kalendarz? Jakie są Wasze wrażenia? A może miałyście kalendarze innych firm, które polecacie? 

P.S. - osobiście bardzo spodobał mi się kalendarz L'occitane oraz Nuxe, które widziałam na profilach na Instagramie. Kto wie - może za rok skuszę się nie na jeden, a kilka kalendarzy? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!

Buziaki! 

Czytaj dalej »

niedziela, 18 grudnia 2016

Niespodzianka od Beauty Oil ;) Zgarnij rabat -50%

Witajcie!!

Mam dla Was niespodziankę od marki Beauty Oil ;)
Z uwagi na to, że ostatnio pojawiła się na moim blogu zbiorcza recenzja produktów - mam dla Was dobrą wiadomość!



Dla pierwszych czterech osób, które w komentarzu zgłoszą się i napiszą, który produkt chciałyby kupić 50% taniej - wyślę kupon rabatowy z taką zniżką.

Na każdy z produktów mam po jednym kuponie - kto pierwszy ten lepszy! Z czystym sumieniem polecam. Produkty w normalnej cenie nie są drogie a -50% to już w ogóle! Dodatkowo wszystkie kremy są w opakowaniu z pompką - nie w słoiczkach, co wg mnie jest dużą zaletą ;)

Do dzieła!
Mam cztery kupony:

- krem na dzień
- krem na noc
- olejek pielęgnacyjny
- krem pod oczy




Czytaj dalej »

czwartek, 3 listopada 2016

Beauty Oil, czyli świetna kompleksowa pielęgnacja twarzy.

Witajcie!

Dzisiaj mam Wam do zaprezentowania świetne naturalne produkty, które w pełni zasługują na miano Fantastycznej Czwórki ;) A dlaczego? O tym dowiecie się poniżej.
Przybliżę Wam cztery produkty, który skradły moje serce naturalnością, fantastycznym składem i prostotą samą w sobie. Produkty do kompleksowej pielęgnacji skóry twarzy, która zaspokoi wymagania niejednej cery.

Do zestawu kompleksowo dbającego o nasze twarze wchodzi : krem nawilżająco-ochronny na dzień, krem regenerująco-odżywczy na noc, krem nawilżająco-drenujący pod oczy oraz olejek pielęgnujący


KREM NAWILŻAJĄCO-OCHRONNY NA DZIEŃ
Krem ze wszystkich produktów wg mnie ma najbardziej praktyczne, jak i najbardziej higieniczne opakowanie. Krem bowiem umieszczony jest w plastikowym, smukłym i wysokim pojemniczku o pojemności 50 ml, wyposażonym w pompkę. Pompkę dodatkowo można przekręcić na pozycję OFF, dzięki czemu krem nie wydostanie się na zewnątrz bez wykonania odpowiedniego ruchu. Pompka dozuje wg mnie bardzo precyzyjnie, nie ma mowy o nadmiernie wydobywanej ilości na dłoń, dozowanie jest praktyczne, wygodne i bezproblemowe, a przy tym bardzo komfortowe. Opakowanie jest wykonane z białego plastiku, przez które nie widać poziomu zużycia kremu. W prezentowanych opakowaniach szata graficzna jest prosta, a zarazem elegancka i urocza. Cała seria zachowana w tej samej tonacji kolorystycznej, z etykietami zawierającymi wszystkie niezbędne informacje na temat produktów.
Z serii czterech kosmetyków krem na dzień jako jedyny ma lekko mleczne zabarwienie, delikatnie beżowe. Konsystencja jest lekka, świetnie się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Nie maże się, nie roluje i nie pozostawia tłustej czy lepiącej warstwy na skórze. Wystarczy jedna pompka na pokrycie kremem całej twarzy i szyi. Kremy z uwagi na naturalne składniki w nich użyte są raczej bezzapachowe. Pachną delikatnie, pudrowo, ale raczej jest to zapach neutralny, niewyczuwalny. 

Twarz po aplikacji kremu jest gładka, miękka i przyjemna w dotyku, a samo używanie bardzo komfortowe. Krem można wklepać opuszkami palców lub też równomiernie rozsmarować dłońmi. Ja osobiście z uwagi na nieustanny brak czasu rozsmarowuje za pomocą dłoni na całej powierzchni, a na koniec delikatnie wklepuje. Mam wtedy pewność, że krem doskonale został rozprowadzony i wnika wszędzie tam, gdzie powinien. Odczekuje po jego użyciu około 1-2 minut i przystępuję do nakładania kremu pod oczy. Jeśli natomiast zapomniałabym o tym kroku - makijaż można serwować od razu. Podkład, krem BB, czy inny krem koloryzujący przeze mnie używany nie roluje się i idealnie współgra z kremem na dzień Beauty Oil. Co do trwałości makijażu - u mnie zawsze trzyma się cały dzień ;)
Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Coco Caprylate/Caprate, Glycerin , Cetearyl Olivate, Apricot Kernel Oil Polyglyceryl-4 Esters, Argania Spinosa Kernel Oil, Sorbitan Olivate, Helianthus Annus Seed Oil, Tocopherol, Biosaccharide Gum-1, Cetearyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Rhizobian Gum, Solanum Lycopersicum Fruit/Leaf/Stem Extract, Hydrogenated Olive Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum


KREM REGENERUJĄCO-ODŻYWCZY NA NOC

Krem na noc w porównaniu do kremu na dzień różni się przede wszystkim konsystencją i formułą. Jest on zdecydowanie bardziej treściwy, gęsty i tłusty, niż krem na dzień. Ma białe zabarwienie, zbitą konsystencję i umieszczony jest w szklanym, solidnie wykonanym, zakręcanym słoiczku. W przypadku tego kremu komfortowo i wygodniej jest używanie go za pomocą szpatułki do kremów, dzięki czemu użytkowanie jest bardziej higieniczne, a każdorazowe jego użytkowanie nie spowoduje, że nagromadzą się w nim zanieczyszczenia przez kilkukrotne wkładanie do słoiczka paluchów. Jednak z uwagi na to, że jest to słoiczek, a krem dosyć tłusty - radzę obchodzić się z nim delikatnie. Tłusta ręka, szklany słoik - nie jest to dobrana para. Trzeba uważać, bo o nieszczęście nie trudno. 

Jak wspomniałam krem jest dosyć gęsty, jednak po zetknięciu ze skórą krem się fajnie "rozpływa". To trochę jak używanie olejków do demakijażu w postaci kremu. Na palcu/szpatułce postać stała, a na twarzy idealnie z nią współgra. Dzięki takiemu zabiegowi - krem mimo swojej bogatej formule, nie zapycha twarzy, nie pozostawia też dziwnego uczucia na jej powierzchni. Fakt, jest to krem z gamy tłustych, ale mimo wszystko ta powłoka, która na twarzy pozostaje po jego zastosowaniu nie jest uciążliwa i nieprzyjemna. Wręcz odnoszę wrażenie, że twarz dogłębnie jest nawilżona i łapczywie chłonie to, co w kremie najdroższe i najcenniejsze. 

Krem dzięki swojej postaci bogatej w olejki jest niesamowicie wydajny. Używam go praktycznie codziennie (chyba, że zapomnę), a zużycie jest niewielkie. Myślę, że kremu starczy na co najmniej jeszcze 2-3 miesiące używania, co uważam za fenomenalny wynik. Niektóre kremy o pojemności 50 ml (czyli takiej jak krem na noc Beauty Oil) dobijały dna po dwóch miesiącach używania, a w tym egzemplarzu - końca nie widać (co osobiście mnie bardzo cieszy). 


Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Propanediol Dicaprylate, Apricot Kernel Oil Polyglyceryl-4 Esters, Glycerin, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Biosaccharide Gum-1, Argania Spinosa Oil, Acacia Deccurens/Jojoba/Sunflower Seed Cera/Polyglyceryl-3 Esters, Arginine/Lysine Polypeptide,  Tocopherol, Sodium Hyaluronate, Cetearyl Glucoside, Helianthus Annus Seed Oil, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Microcrystalline Cellulose, Cellulose Gum,  Xanthan Gum, Sodium Phytate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum



KREM NAWILŻAJĄCO-DRENUJĄCY POD OCZY

Kolejny produkt zamknięty w szklanym słoiczku - tym razem o pojemności 15 ml, co jak na krem pod oczy jest wg mnie dużo. Krem pod oczy ma najlżejszą konsystencję wśród wszystkich omawianych produktów. Kolor biały, kremowy, bezzapachowy - jak pozostałe produkty z tej serii. Krem wchłania się błyskawicznie, pozostawiając pod oczami lekką ochronną powłokę. Nie jest to powłoka ciężka, czy tłusta, jednak czuć wyraźnie, że coś pod oczami działa. Często mam problemy z lekkimi podkówkami pod oczami - zwłaszcza po nieprzespanej nocy, czy w sytuacji zmęczenia organizmu (ostatnio dość mocno zauważalne sińce i worki pod oczami miałam w czasie przeziębienia). Krem pomaga mi w takich sytuacjach uporać się z niewyjściowym wyglądem. Sprawia bowiem, że sińce są nieco mniej widoczne, a przy codziennym stosowaniu niweluje je do minimum. 

Gdy widzę, że skóra pod oczami jest mocno przesuszona, czy też zmęczona - aplikuję wieczorem nieco grubszą jego warstwę i pozwalam mu dokładnie się wchłonąć. Skóra się odwdzięcza zdrowszym i bardziej promiennym wyglądem.  Co jest plusem - krem współgra z makijażem, nie zbiera się w załamaniach i nie roluje, co jest ważne dla osób takich jak ja. Ważne też, że przy niewielkiej ilości nawilża, napina i szybko się wchłania, a przy tym podobnie jak reszta kremów jest niesamowicie wydajny. 

Skład: 
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Coco Caprylate/Caprate, Glycerin, Cetearyl Olivate, Argania Spinosa Kernel Oil, Sorbitan Olivate, Cetearyl Alcohol, Helianthus Annus Seed Oil, Tocopherol, Biosaccharide Gum-1, Sodium Hyaluronate, Rhizobian Gum, Caffeine, Hydrogenated Olive Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum


OLEJEK PIELĘGNUJĄCY

Olejek znajduje się w buteleczce, wykonanej z ciemnego szkła. Olejek aplikujemy za pomocą pipety, w którą wyposażony jest produkt. Dozujemy każdorazowo tyle, ile potrzebujemy na dany moment. Olejek przeznaczony typowo do twarzy stosowałam na kilka sposobów. 
Używam:
- rano przed użyciem kremu na dzień - z reguły w weekend, jak zależy mi na dogłębnym odżywieniu skóry i nie maluję się tego dnia (wolę dać skórze pooddychać, czerpiąc jednocześnie z darów olejków, które w produktach są zawarte)
- wieczorem do demakijażu (świetnie radzi sobie z makijażem oczu, nie podrażniając ich przy tym)
- wieczorem pod serum 
- jako dodatek do suchego peelingu kawowego - działa fenomenalnie!!
- do olejowania włosów, które po jego zastosowaniu są błyszczące, gładkie i miękkie w dotyku
- do zabezpieczania końcówek przed rozdwajaniem w bardzo niewielkiej ilości
- do maseczek z glinką, gdzie o dobroczynnych właściwościach mogłabym napisać wiele
- do przesuszonych skórek paznokci, świetnie je nawilża i regeneruje.

Jak dla mnie produkt "orkiestra" - idealny do wszystkiego, do każdej partii ciała. Świetny nie tylko do twarzy, ale i pielęgnacji włosów, ciała i dłoni. I to wszystko zamknięte w buteleczce o pojemności 50 ml. Ale nie ma się co dziwić - kompozycja tylu świetnyych olejków, działać musi cuda. 


Skład: 
Sclerocarya Birrea Seed Oil, Linum Usitatissimum Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopherol, Parfum


Podsumowując uważam, że te produkty zasługują na miano Fantastycznej Czwórki. Z każdym dniem ubolewam nad dniem, kiedy produkty dobiją dna i czas będzie się z nimi pożegnać. Ale ale - produkty lada chwila trafią do sprzedaży co tylko napawa nadzieją, że nie rozstanę się z nimi na tak długo, jak się tego obawiam ;)

Jedno jest pewne - wrócę do nich na pewno, a Was namawiam do przyjrzenia się tym produktom bliżej. I w tej chwili mam właśnie dla Was taką możliwość! Na moim Instagramie razem z marką Beauty Oil organizujemy konkurs, do którego udziału już dzisiaj Was zapraszam!



Jeśli chcecie być na bieżąco - koniecznie zajrzyjcie na FB oraz Instagram marki Beauty Oil.



Czytaj dalej »
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...