Witajcie!
Produkty BingoSpa zna zapewne każda z Was. Jedne produkty są lubiane, inne mniej - jednak można znaleźć produkty naprawdę słabe, ale i takie, które spisują się całkiem nieźle. Dzisiaj przedstawię peeling błotny do twarzy z kwasami owocowymi BingoSpa.
Opakowanie to plastikowy, zakręcany słoiczek o pojemności 100g. Peeling wewnątrz bez zabezpieczenia np. w postaci folii aluminiowej. Słoiczek jest dość lekki, poręczny, łatwo się odkręca.
Zapachu raczej nie ma, można wyczuć zapach mokrej ziemi - nie przeszkadza, ani nie drażni nosa. Bardzo subtelny, z tych słabo wyczuwalnych.
Konsystencja lekka, łatwo wydobywa się z opakowania. Dobrze rozprowadza się na skórze. Wewnątrz znajdujemy małe drobinki ścierające, a dokładnie zmielone pestki oliwek. łatwo spłukuje się z twarzy.
Kolor szary, ziemisty z widocznymi czarnymi drobinkami.
Efekty stosowania bardzo przyzwoite. Należy nabrać niewielką ilość peelingu na dłonie i kolistymi ruchami masować skórę twarzy. Peeling stosowałam zarówno na suchą, jak i wilgotną skórę. Przy skórze suchej peeling działa intensywniej, jest mocniejszy i przy wrażliwej cerze może spowodować podrażnienie. Przy skórze wilgotnej peeling gładko sunie po twarzy, delikatnie ją masując. Twarz jest dogłębnie oczyszczona, pozbawiona zrogowaciałego naskórka i gotowa na dalsze kroki pielęgnacyjne. Twarz po opłukaniu i wysuszeniu jest gładka, miękka i delikatna w dotyku. Nie czuć nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia, twarz nie piecze, nie swędzi, nie jest zaczerwieniona. Widać natomiast zdrową i promienną, lekko rumianą cerę.
Peeling stosowałam raz w tygodniu, raczej częstsze aplikacje nie są koniecznością. Chyba, że moja cera wyjątkowo jest przesuszona, wtedy staram się częściej złuszczać nagromadzony naskórek i mocno nawilżać cerę. Raz w tygodniu w zupełności wystarcza, by cera zachowała zdrowy, promienny i młody wygląd. Peeling nie należy do tych gruboziarnistych, czy mocno zdzierających. Wg mnie należy do średnich zdzieraków i mimo, że moja cera lubi się czasem podrażnić - ten peeling nie zrobił mojej skórze twarzy żadnej szkody. Jak dla mnie - przyjemny, łagodnie złuszczający i dobrze wygładzający produkt do twarzy.
Podsumowując uważam produkt za całkiem przyzwoity kosmetyk do pielęgnacji twarzy. Jest niedrogi, ma dużą pojemność i jest mega wydajny - niewielka ilość wystarcza na dokładne oczyszczenie skóry. Nie ma nieprzyjemnego zapachu, neutralny, wręcz mało wyczuwalny. Nie podrażnia, nie uczula i dobrze działa. Jedynym minusem jest brak dodatkowego zabezpieczenia wewnątrz opakowania. Przy tego typu produktach folia zabezpieczająca wydaje się wręcz niezbędna.
Produkt można kupić na stronie producenta TUTAJ
Zachęcam też do odwiedzenia sklepu i FB marki BingoSpa
Chętnie wypróbuję przy okazji bo z produktami tej firmy nie miałam jeszcze do czynienia :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam nic z BingoSpa, ale tym postem i zdzierakiem mnie zachęciłaś do kupna :) Fajny ma kolor i rzeczywiście powinno być zabezpieczenie.
OdpowiedzUsuńciekawy, jak trafię na niego to chętnie wypróbuje w przyszłości bo jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy :) jeszcze nie miałam okazji spróbować produktów z tej firmy :P
OdpowiedzUsuńJak z Bingo Spa się nie bardzo lubię tak ten peeling uważam za jeden z lepszych na rynku :-)
OdpowiedzUsuńmiałam chyba z tymi kwasami-błotny na pewno ale z tego co wiem to mają kilka wersji..
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam niczego z tej firmy
OdpowiedzUsuń