Witajcie!
Dzisiaj ostatnia recenzja produktów z serii collagen hial+. Recenzować będę dwa produkty, ponieważ stosowałam je jednocześnie. Biorąc pod uwagę, że od dnia dzisiejszego rusza promocja na produktu do pielęgnacji twarzy w Rossmannie chciałabym Wam powiedzieć kilka słów na temat tego duetu.
Na wstępie zaznaczę, że seria dedykowana jest dla kobiet 30+, więc z pewnością nie jedna z Was będzie mogła przyjrzeć im się bliżej podczas najbliższych zakupów.
OD PRODUCENTA:
KREM NA DZIEŃ
Kolagen wraz z kwasem hialuronowym poprawiają gładkość i elastyczność skóry, zmniejszając widoczność zmarszczek.
Kompleks glukozy i ksylitolu stymulując syntezę ceramidów, przywraca odpowiednie nawilżenie skóry.
Masło shea i olej jojoba intensywnie regenerują i wzmacniają skórę, odbudowując jej barierę hydrolipidową.
Witamina E chroni przed niekorzystnym działaniem wolnych rodników, zapobiegając przedwczesnemu starzeniu się skóry.
KREM NA NOC
Kolagen wraz z kwasem hialuronowym poprawiają sprężystość i gładkość skóry, zmniejszając widoczność zmarszczek.
Wygładzający tetrapeptyd wzmacnia włókna kolagenowe skóry, poprawiając jej jędrność i elastyczność.
Witamina C z ekstraktu z aceroli stymuluje syntezę kolagenu, chroniąc przed przedwczesnym starzeniem się skóry.
Masło shea i olej canola dostarczają skórze niezbędnych nutriskładników, odbudowując jej naturalną barierę hydrolipidową.
MOJA OPINIA:
Kremy znajdują się w szklanych, dość masywnych słoiczkach o pojemności 50ml każdy. Dodatkowo kremy zapakowane były w kartonowe pudełeczko, na którym producent umieścił wszelkie niezbędne informacje na temat kosmetyków. Wewnątrz słoiczka są także zabezpieczone folią aluminiową, chroniącą produkt przed niechcianymi paluchami.
Kremy mają identyczne opakowania, taką samą pojemność i tą samą serię. Kremy mają białe zabarwienie oraz identyczną nutę zapachową. Zapach utrzymuje się na twarzy długi czas, nie powodując w żaden sposób dyskomfortu w ciągu dnia. Zapach kojarzy mi się z czystością i elegancją.
Kremy nie zawierają alergenów, parabenów i barwników. Krem na dzień ma właściwości nawilżające, a na noc wygładzające. W połączeniu mają stanowić duet idealny.
Krem na dzień ma nieco lżejszą i bardziej "śliską" konsystencję. Gładko sunie po skórze, błyskawicznie się wchłaniając. Efekt nawilżenia jest natychmiastowy, cera jest odżywiona, miękka i gładka w dotyku. Dzięki lekkiej formule nie obciąża skóry, nie zapycha i nie pozostawia uczucia lepkości.
Krem na noc jest nieco bogatszy, ciężej wybiera się go ze słoiczka. Nie oznacza to jednak, że krem jest ciężki, czy tłusty. Wchłania się równie szybko, jednak wyraźnie czuć wzmocnione działanie kremu.
Zrobiłam test kremu na noc - nakładając go w ciągu dnia pod makijaż. W tej roli spisał się równie dobrze, jak wersja lżejsza. Nie ma więc reguły, który krem kiedy stosujemy. Jednak skoro jest podział na kremy: na dzień i na noc, stosuję je z zasady wedle zaleceń (chyba, że na potrzebę testu należy pominąć wytyczne - robię to).
Przy regularnym stosowaniu zauważyłam znaczne wygładzenie skóry, poprawę elastyczności i nawilżenia. Mam cerę raczej normalną, ze skłonnością do podrażnień, czy wysuszeń w okolicach czoła, nosa, czy oczu. Ale praca w klimatyzowanym pomieszczeniu znacznie na to wpływa. Moja skóra odczuła ulgę, zauważalnie poprawił się wygląd twarzy. Cera jest nie tylko zdrowa i promienna,ale także odżywiona, pełna blasku i odporna na czynniki zewnętrzne.
Regularne stosowanie nie spowodowało podrażnienia, pojawiania się niedoskonałości czy zaczerwienień. Cera jest gładka, miękka i delikatna. Na korzyść kremów działa też ich wydajność, bo pomimo stosowania ich codziennie mam ich jeszcze całkiem sporo w słoiczkach. Myślę, że spokojnie wystarczą na minimum 2 miesiące dalszego stosowania.
Podsumowując uważam serię AA collagen hial+ za bardzo udaną. Wszystkie produkty spisały się u mnie bardzo dobrze i z pewnością do nich powrócę w przyszłości, albo wypróbuję kolejne produkty z innych serii. Marka z pewnością zagości w mojej codziennej pielęgnacji na dłużej i gdyby nie fakt, że mam sporo produktów oczekujących na użycie - skorzystałabym z promocji i zakupiłabym inne produkty. Na tą chwilę najbardziej interesuje mnie seria AA oil infusion, więc nie wykluczone, że w niedalekiej przyszłości właśnie w produkty tej serii się zaopatrzę.
Kolejna pozytywna opinia na temat tych kremów jaką czytam i coraz bardziej mam na nie ochotę :)
OdpowiedzUsuńUfam AA i chętnie przetestowała bym na sobie oba kremy. Może skuszę się jak pokończę swoje :)
OdpowiedzUsuńTen produkt akurat nie jest przystosowany dla mnie, ale kosmetyki AA bardzo lubię i spodziewałam się pozytywnej recenzji :D
OdpowiedzUsuńCo prawda nie przepadam za firma AA, ale ich krem nawilżająco-matujący do cery mieszanej był super.
OdpowiedzUsuńMiałam oba i tutaj jest o tyle dziwnie, że krem na noc jest naładowany silikonem na 4 miejscu (zdziwiło mnie, że uważasz ten krem na dzień za bardziej gładki, a silikon mamy w połowie składu). Tern na noc mi się nie podobał, za to na dzień zużyłam z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńbede musiała wkrótce wypróbować ;D
OdpowiedzUsuńtaki kremik na dzień by mi się przydał, bo kończę ostatni ze swoich zapasów:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej serii a bardzo lubię AA :)
OdpowiedzUsuńraz miałam krem AA i mnie zapchał :(
OdpowiedzUsuńMa w skladzie mikroplastik i rakotworcza tietrhnolamine.
Usuńna początku pomyślałam, że kupię, ale chyba muszę poszukać jakiegoś kremu z filtrem na dzień :D
OdpowiedzUsuńMoja mama go miała, ale bez szału :)
OdpowiedzUsuń