Witajcie!
Czy usuwanie lakieru z brokatem to dla Ciebie męka? Od dawna denerwuje Cię zużycie zmywacza w połowie tylko po to, by usunąć z paznokci manicure brokatowy? Lakierów tyle w zapasach, a rezygnujesz z ich stosowania na samą myśl o ich zmywaniu?
Gdy ten problem jest Ci znany - koniecznie musisz przeczytać ten post. Zmywanie lakieru nie będzie już problemem, a czystą przyjemnością.
Przedstawiam Wam duet, który niedawno trafił w moje ręce. Niemal natychmiast wylądował na pazurkach, ponieważ prawdziwość obietnicy bezproblemowego usuwania lakieru z brokatem musiała być niezwłocznie zweryfikowana.
Do wypróbowania otrzymałam lakier z brokatem oraz bazę pod lakier, ułatwiającą usuwanie owego lakieru. Czy baza się spisała? Oczywiście - a jak bardzo, przeczytacie poniżej.
Duet przedstawia zdjęcie poniżej.
Aby pokazać Wam dokładnie - jak działa baza, sfotografowałam etap usuwania lakieru brokatowego. Zdjęcia mogą wyglądać nieco dziwnie, ale wydaje mi się, że słowa nie opiszą tak dokładnie działania jak fotografie.
Zanim jednak pokażę Wam cały proces, napiszę co nieco o samych produktach.
Baza pod lakier, ułatwiająca usuwanie lakieru brokatowego ma mleczne zabarwienie, konsystencję płynną, nie za gęstą, ani nie za rzadką. Pędzelek poręczny, łatwo rozprowadza bazę po płytce paznokcia. Pędzelek sunie po paznokciach gładko i bezproblemowo, pozostawiając na ich powierzchni delikatną, mleczną warstwę. Bazę pozostawiamy na płytce paznokcia około 2 minut do całkowitego wyschnięcia. Kolor mleczny zmienia się w bezbarwny i lekko matowieje. Na tym etapie należy pamiętać, by warstwa bazy była maksymalnie cienka - im więcej bazy nałożymy, tym lakier będzie mniej wytrzymały. Po wyschnięciu możemy przystąpić do użycia lakieru.
W moim przypadku jest to lakier bezbarwny z dużą ilością kolorowego brokatu. Lakier solo wygląda ładnie, aczkolwiek w tym przypadku lepiej prezentował będzie się na kolorze bazowym - fiolecie, czerwieni, czy nawet bieli, bądź różu. Wtedy efekt z pewnością będzie spektakularny i upiększy nie jeden manicure w karnawale. Lakier ma rzadszą konsystencję od bazy, przed użyciem należy buteleczkę zrolować w dłoniach, by brokat dobrze się wymieszał. Dzięki temu mamy pewność, że brokatu nałożymy większą ilość, niż w przypadku pominięcia etapu mieszania. Dwie warstwy powinny wystarczyć na pokrycie płytki paznokcia odpowiednią ilością lakieru. Gdy chcemy uzyskać lepszy efekt GLAMOUR - trzy warstwy nam to zapewnią.
Duet na paznokciach wygląda subtelnie, ale ładnie. Jednak obstaję przy tym, że na bazowym lakierze w konkretnym kolorze wyglądałby zdecydowanie lepiej. Jednak mam czas i brokat z pewnością ozdobi nie jeden manicure.
A teraz przyszedł czas na zdjęcia nietypowe - u niektórych mogą one wywołać dziwne odczucia, ale chcę pokazać Wam jak najlepiej zachowanie i działanie bazy ORLY. Do rzeczy.
KROK 1 - na cel obieramy pomalowanego gościa. Za chwilę skończy marnie...
KROK 2 - atak, czyli bierzemy go pod włos, by puścił parę jak najszybciej....
KROK 3 - już się poddał i bezsilny traci energię...
KROK 4 - ostatni już wydał z siebie dech...
KROK 5 - i ostatecznie padł biedaczysko.
A tu reszta towarzyszy, którzy skończyli jak pierwszy przegrany. Tak właśnie kończy się spotkanie z bazą ORLY. Jak widać brokat jest bez szans, a jego usunięcie to PIKUŚ ;)
Zachęcone czy zniechęcone? Ja powiem tak - baza ORLY to mój wybawiciel i miłość na lata ;) Żaden brokat jej nie straszny - pod jej wpływem wymiękają i odpuszczają z góry przegraną walkę. Bazie ORLY mówię TAK ;)
Mnie takie bazy chyba nie kuszą chociaż muszę przyznać, że wynalazek jest mega ciekawy :)
OdpowiedzUsuńIle trzyma sie brokat na tej bazie? Nie zacznie sam odchodzic po kilku dniach?
OdpowiedzUsuńtaka baza to cudowne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńale genialne! bardzo pomocny produkt :D
OdpowiedzUsuń