Heeeej!
Długo mnie tutaj nie było, ale sporo rzeczy się nałożyło. Głównym moim pochłaniaczem czasu przez ostatnie kilka miesięcy była praca. Nastąpiło kilka zmian, które wymagały ode mnie bardzo dużego zaangażowania, jak i były czasochłonne. To sprawiało, że powrót do domu był nagrodą za ciężki dzień, a co za tym idzie - nie myślałam o niczym innym, jak o kąpieli, relaksie i totalnym wyłączeniu się z myślenia.
To, a także kilka innych kwestii sprawiło, że moje plany/cele po części udało się , a po części niestety nie - zrealizować.
SUKCESY 2017 to z całą pewnością:
- zmiana stanowiska pracy, nad czym pracowałam dość długo, ciężko i nie ukrywam, że wiele nerwów i stresów mnie to kosztowało, ale DAŁAM RADĘ, z czego jestem niesamowicie DUMNA!
źródło: www.centrumkariery.edu
- podszkolenie swojego języka angielskiego, który miał pomóc mi w wielu kwestiach. DAŁAM RADĘ - angielski zdecydowanie wg mnie jest na lepszym poziomie, co sprawia mi dużą radość. Chciałabym to kontynuować w tym roku, ale wszystko przede mną.
źródło: www.eskk.pl
- większa wiara w siebie dała mi bardzo dużo, a nad tym także musiałam popracować! Do tej pory nie do końca, nie w 100% jestem pewna swoich decyzji, ale pracuję nad tym, a to już dla mnie niesamowity SUKCES.
źródło: demotywatory.pl
- poznałam wiele ciekawych osób, uczestniczyłam na kilku ciekawych wydarzeniach, m.in. spotkaniu z redakcją Face&Look, Meet Beauty, małym SoB i innych. Co oznacza nic innego, jak to, że nie stoję w miejscu i staram się coś ze sobą zrobić, rozwijać siebie i swój blog oraz nawiązywać ciekawe kontakty i znajomości. Wszystko w sumie składa się na ZADOWOLENIE i chęć dalszej pracy nad sobą i samodoskonaleniem.
- byłam na fantastycznych wakacjach w Grecji. To były idealne wakacje, które na długo zapamiętam. Spędziłam fantastycznie czas, odpoczęłam, zresetowałam się i nabrałam energii do dalszej pracy.
- zaręczyłam się! I to chyba było największe zaskoczenie, ale zarazem największa radość i spełnienie tego roku!
PORAŻKI 2017 to niestety:
- nie wytrwałam w diecie. Uważam, że na starcie byłam przegrana, bo nie bardzo w siebie wierzyłam, nie byłam wystarczająco zmotywowana i konsekwentna. Nauczona doświadczeniem wiem, że tak restrykcyjnych postanowień powinnam unikać, a zmodyfikować je tak, aby były bardziej realne i możliwe do spełnienia. Nowy Rok, nowe lekcje na przyszłość.
- nie piłam dziennie minimum 1,5l wody. Nie ukrywam - zastosowałam się i dzielnie w tym trwałam przez ponad miesiąc, ale nastąpił pewnie przewrót i nieplanowane wydarzenie w mojej codzienności - plan wziął w łeb ;/ Ale wiem, że to możliwe, realne - będę walczyć stopniowo, aż wejdzie mi to w krew. Już wiem, że się da - ale nic nie może mi psuć planów :)
- nie planowałam każdego tygodnia, miesiąca tak jak sobie to wymyśliłam. Brak czasu, brak pomysłów, brak motywacji i chęci sprawiły, że nie mogło się to udać. Ale - zamierzam z tym walczyć.
- nie pisałam regularnie postów na blogu. Nad tym ubolewam najbardziej, bo ucierpiał na tym blog, moja wiarygodność, moja aktywność i Wasza sympatia do mnie. Moja wina, czynniki ode mnie niezależne oraz za krótka doba - to wszystko sprawiło, że tak to wygląda, nie inaczej.
- nie schudłam. A wręcz przeciwnie - chyba nawet przybrałam na wadze ;/ Takie ponosi się konsekwencje nieregularnych posiłków, które zjadało się o 21-23 po powrocie do pracy. Teraz zmieniły się moje godziny pracy, co mnie cieszy. Będzie mi zdecydowanie łatwiej w każdej dziedzinie życia.
Wiecie już, co sprawiło mi trudność, co przerosło moje oczekiwania, ale też co zaliczam do swoich sukcesów ubiegłego roku. Szczerze? Rok 2017 był dla mnie ciężkim, ale fantastycznym zarazem rokiem. Jeśli miałabym przeżyć go jeszcze raz - nic bym nie zmieniała, może jedynie trochę zadbała o detale. Wiem, że porażki dają kopa do działania i są nauką na przyszłość. Teraz wiem, że cele powinny być ambitne, ale realne. Nie sukcesem jest bowiem zrobienie czegoś, co było banalne w wykonaniu. Sukcesem jest przezwyciężanie swoich lęków, swoich uprzedzeń, a także nie przejmowanie się opiniami innych. Warto czasem być egoistą i skupić się na własnych potrzebach, bo nikt za nas życia nie przeżyje i nikt nie zrobi tego lepiej niż my sami. Dlatego moim głównym postanowieniem tego roku jest - rób swoje i nie patrz na to, co mówią i myślą inni.
Tym oto sposobem - życzę Wam pięknego, udanego, pełnego samospełnienia i sukcesów roku. Niech Wasze plany się nie spełniają, a je spełniajcie! Róbcie wszystko, by przeżyć każdy dzień najlepiej jak się da.
Gratuluję awansu i podszlifowania angielskiego, też powinnam zacząć przypominać sobie swój bo jak dalej nie będę go używać to wszystko zapomnę. Dieta to trudny temat, ja mam ciągle efekt jojo, chudnę i tyję
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana :) To prawda - bez używania angielskiego pomału się wszystko zapomina :( Też to wiem - dieta zawsze będzie dietą, która niesie za sobą ryzyko efektu jojo. Najlepiej zmienić nawyki na zdrowsze i to nie do lata, a na lata :)
UsuńKolejny rok będzie jeszcze lepszy :) I tam sukcesów było sporo :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńWierzę w to i do tego będę dążyć :)
UsuńRok 2018 musi być jeszcze lepszy! Dziękuję i tego samego Tobie życzę :*
Gratuluję sukcesów, które osiągnęłaś w tym roku! Porażkami się nie przejmuj!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :) Porażki uczą, wiem co powinnam zmienić, by nie powtarzać błędów. Wiele pracy nad sobą i będzie lepiej :)
UsuńBuziaki dla Ciebie i najlepszego w Nowym Roku! :*
to był udany rok :)
OdpowiedzUsuń