Witajcie!
Markę Wet'n'Wild znacie? Tak się składa, że to moje pierwsze spotkanie z kolorówką tej firmy. W moje ręce trafiły cztery produkty, którymi można zrobić pełny makijaż - zarówno twarzy, oczu, rzęs i ust. Oczywiście jest to kolejna dawka produktów, które znalazłam w przesyłce od Agencji Blogmedia.
Były już perfumy, coś do pielęgnacji ust - tak teraz jest kolorówka. Czy produkty są warte uwagi - oceńcie sami. Ja wiem jedno - produkty zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie i z pewnością chętnie sięgnę po inne kosmetyki Wet'n'Wild.
Mamy podkład w gąbeczce - tzw. CUSHION. Produkt wystarczy otworzyć, a w środku znajdziemy płatek, którym możemy nakładać produkt, lub też pokusić się o wydobywanie go paluchem wkładając go w gąbeczkę, nasączoną produktem. Myślę, że jedna i druga opcja jest ciekawa - tym płatkiem/puszkiem nabieramy odpowiednią ilość produktu i stemplujemy twarz miejsce po miejscu, stopniowo osiągając oczekiwany efekt i krycie. Na pierwszy rzut oka jak zobaczycie podkład ma stosunkowo żółty kolor i może na pierwszy rzut oka nie sprawiać dobrego wrażenia, jednak to co się dzieje po styczności ze skórą - to jest coś niesamowitego. Kolor wtapia się w skórę, nie tworzy smug, czy plam. Kolor cery jest ujednolicony i naturalnie wyglądający, cera promienna i wyrównana. Widać dobre krycie, które możemy stopniować. Podkład nie zbiera się, nie roluje, nie tworzy plam. Przypudrowany wygląda naturalnie, ale bardzo ładnie. Z matującym pudrem tworzy fajny duet, a efekt matu utrzymuje się dosyć długo na twarzy. Nie ściera się, nie wchodzi w załamania, nie uwypukla zmarszczek - powiem szczerze - WOW. Fajny, ciekawy i innowacyjny produkt, który tworzy ładny efekt na skórze. Nie wiem jak z jego wydajnością i tą nasączoną gąbką, ale jak coś innowacyjnego i wygodnego w użyciu - polecam.
Drugim produktem do makijażu jest pomadka w pięknym kolorze fuksji - stonowany, delikatny, a jednocześnie wyrazisty i pięknie prezentujący się na ustach. Pomadka sunie po ustach jak masełko - daje efekt nawilżenia, wygładzenia i nadaje pięknego koloru ustom. Efekt może nie jest zbyt trwały, ale przez swoją nawilżającą formułę można go nakładać na usta, gdy tylko jest taka potrzeba. Równomiernie się "zjada" przez co nie ma efektu odcięcia na wargach. Nie zostawia plam, dziwnych odcięć koloru. Świetna na co dzień i do makijażu wieczorowego - jeśli natomiast zależy nam na długotrwałym efekcie, ta pomadka nam tego nie zapewni. Jeśli jednak lubicie takie kremowe, masełkowe pomadki, nadające koloru i nawilżające jednocześnie, a przy tym utrzymujące się na ustach około godziny/dwóch w zależności od okoliczności - musicie się jej przyjrzeć.
Kolejnym, jednak nie mniej ważnym i ciekawym produktem jest metaliczny cień do powiek w kremie. I powiem tak - to jest hicior dla mnie, jeśli chodzi o trwałość, kolor i formułę. Zakochałam się w tym kolorze, aplikatorze i trwałości. Nadaje się do powiek solo - ale i jako baza sprawdzi się super, tylko TRZEBA DZIAŁAĆ BŁYSKAWICZNIE, bo szybko zasycha i jest nie do zdarcia. Można go też aplikować na końcu w roli brokatu czy pigmentu na środek powieki, by dał ciekawy efekt GLOW. Piękny złoty brąz - boski! Przy nałożeniu zbyt dużej ilości może po kilku godzinach zbierać się w załamaniu powieki, co nie będzie ładnie wyglądać. Ale stosowany z umiarem da świetny efekt. Ciekawa jestem i z pewnością rozejrzę się za innymi kolorami tych produktów.
Ostatnim produktem marki Wet'n'Wild jest tusz do rzęs Lash Renegade z ciekawą szczoteczką silikonową, która na końcu ma aplikator w kulistej postaci, co ma dać spektakularny efekt na rzęsach. Nie wiem jak Wy, ale ja mam małe oczy, krótkie rzęsy i jednak wolę szczoteczki niezbyt wymyślne, gdyż niejednokrotnie przez nieumiejętne nią operowanie - czasem zdarza mi się wsadzić aplikator w oko...Nie lubię takich dziwadeł, bo nie umiem się takowymi malować. I o ile tusz sam w sobie może nie byłby zły - o tyle przez moje koślawe ręce - więcej szkody mogę sobie zrobić niż pożytku. Próbowałam nią jednak zrobić makijaż, aby jednak ją sprawdzić - niestety moje rzęsy skleja i nie rozdziela, nie wydłuża. Pogrubia i tworzy efekt dramatyczny. W moim przypadku potrzebne jest wydłużenie, pogrubienie i podkręcenie. Owszem pogrubienie i zagęszczenie jest, ale wydłużenia i podkręcenia brak. Tak więc z całej czwórki to produkt jak dla mnie najsłabszy, nie mniej jednak - może którejś z Was przypadnie do gustu i będzie się sprawdzał świetnie.
Poniżej przedstawiam Wam jak prezentują się kolory tychże produktów, a niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości pokażę Wam makijaże w moim wykonaniu. Specjalistką i makijażystką nie jestem, ale czasem coś fajnego uda mi się zmalować :)
Dajcie znać jak Wam się podobają produkty i który z nich Was zainteresował. Chętnie się dowiem - a może macie swoich ulubieńców marki Wet'n'Wild?? Dajcie znać koniecznie.
Wow, cień wygląda bosko !!
OdpowiedzUsuńprodukty bardzo fajnie sie prezentują <3
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2018/11/torby-pokrowce-wystroj-wnetrz-youpibagpl.html