Witajcie!!
Dzisiaj będzie słodko i pachnąco, a to wszystko za sprawą zapachu, który miałam okazję poznać, dzięki uprzejmości Agencji Blogmedia.
Jakiś czas temu otrzymałam wspaniałą przesyłkę (która aż do otwarcia była dla mnie niespodzianką), w której znalazłam między innymi perfumy Police To Be Rose Blossom.
To co zaskoczyło mnie w pierwszej kolejności to flakon - charakterystyczny i rozpoznawalny symbol marki Police, czyli czaszka. W tym wydaniu także mamy do czynienia z flakonem w postaci czaszki w kolorze metalicznego fioletu ze słodką i mroczną jednocześnie przypinką. Tak trochę nonszalancko, efektownie i gustownie to wygląda - czaszka czaszką, ale nikt nie zaprzeczy, że flakon jest unikatowy i nadaje charakteru i wyrazu samym perfumom.
OD PRODUCENTA:
Woda perfumowana Police To Be Rose Blossom oddaje hołd naturalnemu pięknu, kobiecości i elegancji. Doskonale podkreślą Twój naturalny urok i niewymuszone wyrafinowanie.
- - kwiatowy zapach
- - dla zmysłowej kobiety
- - do używania na co dzień, ale też na specjalne okazje
Skład:
- Głowa
- aromat mandarynkowo-pomarańczowy, gruszka
- Podstawa
- bursztyn, cedr, paczuli, piżmo, wanilia
- Serce
- gardenia, heliotrop, jaśmin, lukrecja
- Grupy zapachów
- kwiatowe, szyprowe
MOJA OPINIA:
Flakon możecie zauważyć poniżej - rewelacyjny czyż nie? Zapach wyczuwalny był już od momentu wyjęcia flakonu z kartonowego pudełka. Flakon dobrze trzyma się w dłoni, jest dosyć ciężki, szklany - ładnie wygląda na półce.
Atomizer rozpyla lekką mgiełkę, nic nie kapie i nie cieknie. Mgiełka otula te miejsca, które chcemy pokryć zapachem.
Jeśli chodzi o zapach, który tutaj jest najważniejszy. Na początku czuć zapach cytrusów, rześki i świeży. Następnie wybija się wanilia, która podbija intensywność zapachu. Na koniec wyłaniają się nuty kwiatowe. Zapach zdecydowanie dla osób lubujących się w intensywnych słodkich i dosyć ciężkich zapachach, gdzie połączone są nuty kwiatowo-owocowe z ciężką wanilią, piżmem, czy lukrecją. Całość tworzy mocny, słodki i jak dla mnie duszący zapach - nawet przy bardzo oszczędnym dozowaniu.
Jedno jest pewne - otulone tym zapachem nikt nie przejdzie obok obojętnie. Fani słodyczy, ciężkich nut, typowo wieczorowych będą zachwyceni. Oczywiście nie mówię, że ja nie lubię zapachów cięższych, bo sama takowe posiadam w toaletce - jednak Police to be Rose Blossom według mnie jest skierowany raczej do nieco młodszego pokolenia - zapach mimo intensywności uważam za dziewczęcy i zadziorny zarazem. Tak kojarzy mi się ze zbuntowanym młodym pokoleniem, szukającym swojej drogi w życiu i stąpającym mocno po ziemi.
Perfumy trafiły w ręce mojej młodszej siostry, która w takich zapachach się lubuje i z bananem na twarzy je przygarnęła. Zapachy to temat rzeka - każdy ma swoje preferencje i sprawdzone nuty, które się sprawdzają zarówno w ciągu dnia, jak i na wieczór. O ile zapach w moim przypadku nie sprawdził się, tak dla mojej siostry jest strzałem w dziesiątkę.
Zapach poznałam dzięki Agencji Blogmedia . Cieszę się, że miałam okazję poznać markę Police i tym samym sprawiłam miłą niespodziankę siostrze. Dziękuję :)
Jak jest w Waszym przypadku? Jakie perfumy są Waszymi ulubionymi? A może wśród faworytów macie także zapachy od Police?? Dajcie koniecznie znać w komentarzu.
Mi się ten flakon zupełnie nie podoba. Samego zapachu nie znam.
OdpowiedzUsuń