Dzisiaj przedstawię Wam dwa produkty tej samej firmy.
Postanowiłam tak właśnie nazwać post, bo jeden z produktów bardzo sobie cenię i używam codziennie, a drugi kompletnie się nie sprawdza i jak dla mnie jest beznadziejny.Oto bohaterowie dzisiejszego posta:
Od lewej : puder brązujący Miss sporty oraz róż do policzków Miss sporty
Czy domyślacie się który z nich lubię, a którego więcej nie kupię?
Zacznijmy.
Kupując puder brązujący zawsze liczę na zauważalny, ale niezbyt sztuczny i rzucający się w oczy efekt. Zarówno od pudru, jak i różu oczekuję subtelnego podkreślenia i uwydatnienia kości policzkowych. Zależy mi na tym, by efekt był zauważalny, ale nie powiewał sztucznością.
Tylko jeden z tych produktów spełnia moje oczekiwania. Dobry produkt za rozsądną cenę.
Na miano hitu zasługuje w tym starciu róż do policzków. Jest delikatny, nie jest krzykliwy i zbyt różowy. Ładnie uwydatnia i podkreśla kości policzkowe, nie wygląda sztucznie. Delikatne muśnięcie pędzlem powoduje, że policzki są delikatnie zaróżowione i wyglądają bardzo naturalnie. Efekt trzyma się stosunkowo długo. W pracy nie potrzebuję poprawiać makijażu (jedynie delikatnie zmatowić - bibułka i puder idą wtedy w ruch). Róż widoczny jest cały czas, wytrzymuje aż do zmycia do wacikiem.
Mam go dość długo, ale leżał nieużywany (dopóki kulki brązujące mi się nie skończyły). Dopiero od niedawna stosuję codziennie. Jest wydajny i będzie mi jeszcze długo służył.
Począwszy od lewej dolnej strony pierwszy i drugi kolor (tak ten taki praktycznie niezauważalny to jedna połowa pudru brązującego). Skrajnie prawy to róż. Żeby osiągnąć widzialność na dłoni pudru brązującego musiałam nałożyć kilka warstw, a i tak jest niemalże niewidoczny! A róż nałożyłam tylko jeden raz.
I niestety kitem w tej walce jest puder brązujący. Głównym powodem takiej decyzji jest fakt, że wcale nie daje efektu brązowienia! Jak wspomniałam powyżej - wiele razy musiałam nałożyć na palec, by wydobyć jakikolwiek kolor! Jak dla mnie totalna porażka ;/ Wiele oczekiwałam od tego produktu, zwłaszcza, że kosztował praktycznie dwa razy tyle co róż. Co prawda opakowanie jest dużo większe, ale co z tego jak kompletnie nie spełnia oczekiwań i zapewnień producenta.
Najbardziej drażniące było dla mnie jak po raz drugi, trzeci itd. nakładałam pędzlem warstwę pudru, a na twarzy nawet nie pojawił się jakikolwiek kolor ;/
Nie wiem, może produkt był zwietrzały, stary - tłumaczę sobie różnie. Nie mniej jednak - nie kupię go na pewno po raz kolejny.
A może Wy miałyście do czynienia z którymś z produktów? Macie podobne odczucia, czy może u Was się sprawdził?
Pozdrawiam,
Aneta ;D
tak sądziłam,że tak rozdzielisz miano hitu i kitu:)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych produktów :)
Każdy inaczej może je ocenić. Ja nie bałam rozdzielić się w ten sposób :D
Usuńnigdy nie uzywalam ani tego ani tego :P
OdpowiedzUsuńKoszt różu jest nieduży, więc warto spróbować i sprawdzić na swojej twarzy ;)
Usuńmiałam i to i to :)
OdpowiedzUsuńi przynaję racje - róż jest fajny, bronzer - robi krzywdę :))
Widzę, że mamy podobne odczucia. Przynajmniej może uda nam się ostrzec inne dziewczyny przed niespodziankami i rozczarowaniem? ;>
UsuńNie miałam, ale obstawiałam że róż będzie hitem :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nieświadomie je sklasyfikowałam w tytule ;P
UsuńJa polecam w takim razie puder brązujący z H&M, jest dostępny tylko w jednym kolorze, ale wystarczy nałożyć odrobinę żeby był efekt :)
OdpowiedzUsuńHmmm warto rozważyć to przy kolejnych zakupach :D Dziękuję za podpowiedź i wskazówkę :>
Usuńmaiłam tylko róż i również jestem z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńPS zostałaś otagowana, zapraszam do mnie po informacje ;)
UsuńDziękuję odpowiem wkrótce ;]
Usuńnie miałam nic :) ale puder już będę omijać :)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie by się sprawdził, ale czy warto ryzykować? ;>
Usuńjakbyś się skusiła to koniecznie daj znać, jak zadziałał :))
Wydają się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńtak myślałam, że róż będzie hitem :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z powyższych kosmetyków.
Daj znać jak będziesz miała z nimi do czynienia - ciekawa jestem innej opinii ;)
Usuń