poniedziałek, 28 października 2013

Olejek do kąpieli lawenda+eukaliptus Bielenda - recenzja.

Witajcie!

Jakiś czas temu chwaliłam się nowo podjętą współpracą, dzięki której w moje ręce trafiło kilka bardzo obiecujących kosmetyków. Minęło już trochę czasu, opakowanie zostało zużyte do samego końca, więc z czystym sumieniem i w pełni świadoma swoich słów - mogę napisać recenzję jednego z otrzymanych kosmetyków. Dzisiaj przybliżę Wam olejek do kąpieli Bielenda Relax - LAWENDA&EUKALIPTUS. Czy olejek spełnił moje oczekiwania? O tym za chwilę. Zapraszam więc do dalszej lektury ;)


OD PRODUCENTA:

Olejek do kąpieli Relax LAWENDA + EUKALIPTUS to najlepszy sposób na relaks i odprężenie po wyczerpującym dniu. Olejek zmniejsza stres, poprawia nastrój, pomaga usunąć silne napięcia i stres, odświeża, odnawia, rewitalizuje, poprawia samopoczucie. Kąpiel z olejkiem zalecana jest w naturalnej terapii stanów nadmiernego wysiłku i obciążenia psychicznego, bólach głowy i rozdrażnieniu.
Znakomicie pomaga w likwidowaniu przemęczenia, odświeża, łagodzi stres, daje uczucie pełnego odprężenia, wycisza system nerwowy i ułatwia zasypianie. Połączeniu dwóch zapachów koi zmysły i wprowadza miły nastrój. Po kąpieli ciało nabiera aksamitnej gładkości, miękkości i pięknego relaksującego zapachu LAWENDY I EUKALIPTUSA.



MOJA OPINIA:

Opakowanie to poręczna, o lekko brązowym zabarwieniu butelka o pojemności 300ml. Dzięki transparentności doskonale widać, ile produktu udało nam się zużyć, a ile jeszcze mamy do dyspozycji. 

Zapach z początku był dla mnie bardzo nieprzyjemny - kwiatowy z nutami bliżej nieokreślonych dla mojego nochala ziół. Jednak z czasem i z każdym kolejnym użyciem zapach podobał mi się coraz bardziej, aż do momentu, gdy już nie mogłam się doczekać każdej kolejnej kąpieli z użyciem tego olejku. To właśnie ten zapach sprawia, że całodzienne stresy i niepokoje znikają. Zapach działa uspokajająco i łagodząco, a także relaksująco, dzięki czemu jesteśmy wewnętrznie wyciszeni i spokojni. 

Konsystencja lejąca, bardziej przypominająca żel pod prysznic aniżeli olejek. Nie pozostawia skóry tłustej, lecz neutralną - gotową na wszelakie formy nawilżaczy. Olejek ma delikatnie żółte zabarwienie, piana z żółtej staje się białą i dość intensywną.

Wydajność bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Z uwagi na fakt, że jest to olejek - spodziewałam się, że dość szybko się zużyje. Nic bardziej mylnego. Nakładany na myjkę/gąbkę w niewielkiej ilości bardzo mocno się pienił, jednocześnie wystarczająco by dokładnie umyć całe ciało. Dodawany do aromatycznej kąpieli w wannie - trzeba było wlać nieco większą ilość, aby rozkoszować się ucztą dla nosa i ciała. Cała wanna przepełniona pianą, a łazienka kipiąca cudownym zapachem sprawiały, że kąpiel była czystą przyjemnością. Przy niemalże codziennym stosowaniu olejek wystarczył na prawie trzy tygodnie użytkowania. Zaznaczę tu, że nie tylko ja go używałam ;)

Stosowałam pod prysznicem i w wannie. W jednym i drugim wydaniu sprawdzał się znakomicie. Olejek można stosować tak często, jak tylko mamy na to ochotę - ja korzystałam z tego przywileju i nie rozstawałam się z nim do momentu, aż ujrzałam dno :(

Przejdźmy teraz do działania i podsumowania, czy obietnice producenta chociaż po części zostały spełnione. 
Otóż wg producenta olejek to najlepszy sposób na relaks i odprężenie po wyczerpującym dniu. Tutaj nie mam żadnych wątpliwości - po ciężkim i stresującym dniu nie myślałam o niczym innym, jak tylko o kąpieli z dodatkiem olejku Bielendy lawenda i eukaliptus. Najbardziej wyczuwalna jest w nim właśnie lawenda, która faktycznie relaksuje, niweluje stres, poprawia ogólne samopoczucie i nastrój. Muszę też przyznać, że kąpiel uspokajała i przywracała utraconą energię. Wieczorna kąpiel wyciszała organizm, a zapach, który pozostawał na ciele jakiś czas po kąpieli ułatwiał zasypianie. Poza zapachem zauważalne było też wygładzenie i zmiękczenie skóry. Skóra po kąpieli nie była nawilżona, ale przyjemna i gładka w dotyku. Taka kąpiel była przygotowaniem skóry do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. 
Ja dodatkowo podczas kąpieli w wannie do tego olejku dodawałam nieco olejku arganowego, dzięki czemu nie trzeba było już dodatkowo nawilżać skóry balsamem czy masłem. Ciało było gładkie, nawilżone i odżywione

Z czystym sumieniem mogę polecić ten olejek zwolenniczkom lawendy. Mimo, że ma on bardziej konsystencję żelu pod prysznic, niż typowego olejku - jestem z niego bardzo zadowolona i z przyjemnością wypróbuję pozostałe wersje zapachowe. Póki co wiem jedno - wrócę do niego z przyjemnością ;)
W rezultacie daję mu 10/10, bo innej oceny sobie nie wyobrażam.

ZALETY:
- zapach
- wydajność
- relaksuje i odpręża
- uspokaja i niweluje stres
- doskonale się pieni
- sprawdza się pod prysznicem i w wannie
- wygładza i zmiękcza skórę

WADY:
- nie zauważyłam

A Wy znacie ten olejek? Która wersja zapachowa jest Waszą ulubioną? 

ANETA


12 komentarzy:

  1. Same plusy ;) Chyba sama się na niego skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale chcę poznać, bo lubię takie zapachowe połączenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. no gdyby nie mały fakt braku wanny z chęcią bym się zaopatrzyła

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wannę i uwielbiam wszystko do kąpieli ;) kocham Bielendę i na ten olejek czaję się od dawna, teraz wiem że kupię ! Dzięki za tę recenzję...choć nie przyszło by mi do głowy myć ciało olejkiem do kąpieli ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam wanny, ale zastanawiałam się już kilkakrotnie nad jego zakupem pod prysznic. Teraz już nie mam wątpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co prawda mam przeczucie, że zawiera on SLSy, które za dobrze nie działają na moją skórę, ale i tak sprawdzę go przy okazji, zwłaszcza że kocham lawendę i nieustannie szukam dobrych kosmetyków do kąpieli. Dzięki za polecankę! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy ten olejek :) Ciekawe czy mi spodobał by się zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie cierpię zapachu lawendy :( więc wybrałabym inną wersję zapachową :) ale powiem szczerze że bardzo lubię kosmetyki Bielendy,chwalę sobie serię z czarną oliwką :)

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę kiedyś go wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  10. moje najnowsze odkrycie... uwielbiam te olejki :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za każdą aktywność.

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...